Lubię
Lubię bywać tam gdzie głusza
Podsłuchiwać głos natury
Gdzie przyroda pięknem wzrusza
A horyzont sięga chmury
W swojej dali mezaliansem
Pastelowym wabiąc tańcem
Takie właśnie proste wersy
Jednej chwili są wyrazem
Gdzie rewersy i awersy
Akwareli są obrazem
J.
Pomiankowy świat obrazów
A ja niezdolny być obojętnym
Czy to wstyd przyznać się do słabości
Kiedy dusza pochłania malunek
A akwarela mnie czarem mości
Z urokiem Autorki wizerunek
Słabość podpieram analitycznym
Rozbiorem długości fali świetlnej
Pławiąc się w talencie niebotycznym
w wizji Pomianków arcy świetnej
Tak sobie dumam skąd ta zależność
Łącząca talent z Eli urodą
I skąd się bierze moja uległość
Idąc przez… akwarelową drogą
Na rozdrożu
Zadurzyłem się w klimacie
Z niedosytu i łaknienia
Więc zapytam; czy głód znacie
Wywołany przez wspomnienia
Przywołując srebrną tacę
Z grawerunkiem bogactw flory
Tak po prostu pewność tracę
Jak rozsupłać dwa wybory
W którym łatwiej żyć mi świecie
Pomiankowych klimacików
Czy w Oszmiańskim słów powiecie
Trudny wybór, słów czy plików
J.
Dedukuję cały wpis Autorce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz