OCIERAJĄC SIĘ O BURLESKĘ
20. 07.2011
08. 02. 2023
Wstępem
Liryka czyli zabawy przyjemne a pożyteczne - obraz i słowo - niezmienna od 2004 roku (kolejno na trzech Portalach), zawsze formą odskoczni od codzienności, łączyła osoby mniej lub bardziej poważną zabawą - najczęściej tych z natury pogodnych , ceniących żart, ceniących przyjaźń, wyrażających potrzebę odreagowania na codzienność, liczących na polityczną normalność . Nie wyzbyta gaf, błędów, przejęzyczeń – nie dających się już poprawić, co jednak stanowiło o jej autentyczności. Osobiście występowałem w wielu rolach stosownie do sytuacji, zawsze jednak pokazując w ostateczności mój prawdziwy Nick.
4 luty 2023
Scenka I
Moja Bratnia to nieprzeciętny przypadek ‘szwędobylskiej’ podróżniczki po globalnej wiosce. Zasłynęła z tańca regionalnego w jakimś pubie w którym obsługa rodzaju męskiego nosiła na głowach turecki stożek podobny do wiaderka z dziecięcej piaskownicy z dyndającym kutasem zupełnie takim samym jaki dyndał u szabli Gerwazego. Nic dziwnego w tańcu , ale Bratnia tańczyła na stole z pełną zastawą i wiktuałami przeróżnych dań. Siedzący przy stole nie odrywali od niej wzroku, to też zrozumiałe kiedy tancerka w miniówie zachwala swój taniec słusznie chwaląc się figurą i z własną choreografią tanecznego układu, z finałem picia wina z jej pantofelka na wysokiej szpilce warszawskiej firmy „Ryłko”.
Scenka II
Światowa Madame włóczęgowska pomyliła mnie kiedyś z wielbłądem , akurat w Gizie , w bliskiej okolicy piramidy ‘Cheopsasa’ , w momencie kiedy chciałem podnieść małą bryłkę zbrylonego piasku zwanego różą pustyni , ulokowała się na moim karku usadawiając się wygodnie na plecaku w którym miałem trochę bielizny, sprzęt foto i dwie butelki mineralnej , macę i falafel na pokrzepienie. Nosiłem wówczas bardzo długie włosy opadające mi na ramiona, właśnie one posłużyły jej za sterowniki kierunku, lekko kopnęła mnie w zadek bym ruszył z miejsca do marszu. Obszedłem trzykrotnie wszystkie tam piramidy a klepnięciem w glacę dała mi do zrozumienia że chce zsiąść z wielbłąda.
Scenka III
Pewnego razu na chodniku zauważyła sporego rozmiaru szarańczaka, a że ma awersję do wszelakich owadów, wpadła w panikę i obsługa hotelu musiała ją w tym dniu na zmianę nosić to na plecach, bądź wozić ryksza. Pomyślcie, Bratnia przestraszyła się szarańczaka , dziewczyna która podbierała żółwiom jaja, która wydobytą z morza broń z okresu starszego od pierwszej WŚ ,chciała to żelastwo przysposobić do użytku ale że było zbyt skorodowana to zaniosła to przed gmach muzeum i opierając o drzwi zadzwoniła po czym szybko się oddaliła. Skrewiła na widok szarańczaka. Na szczęście przytomnie sfotografowała zielone monstrum przysyłając mi fotkę bym ustalił co to za zwierzę.
Te trzy scenki powinny wystarczyć by czytający wyrobił sobie zdanie o tym gagatku rodzaju żeńskiego, tu już nie wspomnę, że nocą przy księżycu tańczyłem z Bratnią na dachu wieżowca w centrum Warszawy lunatyczny układ Poloneza.
****
Foty już w blogu były wcześniej eksponowane, tutaj są tylko powtórzeniem.
A może jest odwrotnie, co tam, to nie feler, jak mówił seler.
Do rzeczy …
(Strojnica baldaszkówka)
*
Przy odpowiedniej argumentacji, przy delikatności uczucia,
kiedy się jest przyjacielem piękniejszego niż nasz świat, świata owadów,
nie trudno o tego rodzaju zbliżenie...
(Karłątek leśny)
Pośród mojej dzikiej łąki nie brak tych ciekawych świata...
(Zmięk żółty - Cantharidae)
.
O ! Kurczę blade ! Aż mi szczena skrzypi w zawiasach...
Schrupałbym taką miękotkę... ajajaj ! Mmm !
Bzzz bzzz bzzz
*
Widzicie go... chrupiec się znalazł, skądś znam ten język miłości...
*
- Bździągwa... słyszałaś ?
- Nie wiem o co pytasz.
- Mamy nowego chrupusia, amatora pulchnych odwłoków.
- Mówisz o tym tutaj wyżej ?
- Aha...
- Skandal !
Wyobraź sobie siostro , ta z naszej Galerii, no wiesz, ta Edytka,
bardzo brzydko mówi o naszym kuzynie.
Nazwała go potworzykiem, a może potwornikiem.
- Niemożliwe ?!
- A właśnie że możliwe, jeszcze to mówi stojąc tyłem nad urwiskiem.
- Nad urwisem ? - a który to ten urwis ?
- Ciemięgo, mówię ... nad u r w i s k i e m !
- No dobra, niech ci będzie urwisek.
- Nad urwiskiem! Taka przepaść,
jest tył, jest klif, jest w dole morze, jest urwisko a ona tysz ma tył i tam 'stojała' i mówiła.
- Co mówiła ?
- Mówiła ze kuzyn jest potworzyca!
- Nie znam tego kuzyn, ale co tam robił Clint Eastwood ?
- Jaki znowu Eastwood ?
- Sama mówisz, jest tył, jest Clint...
- Że tysz mnie podkusiło jasna cholera z tym klifem jej powiedzieć.
- No to jest ten Clint czy go nie ma ?
- Nie ma !
- A gdzie on teraz jest ?
- On teraz poszedł popchać ...
- ???
- Pomimo że jesteś moją siostrą to zaraz cię uduszę, potem przypiekę nad ogniem i dam do pożarcia jakiemuś głodnemu i wycieńczonemu Izraelicie co nie chciał manny z nieba jeść.
- Ty jesteś zirytowana i mi grozisz?!
- Jestem zirytowana bo ty albo nie dosłyszysz, albo nie rozumiesz, albo przekręcasz wszystko to co do ciebie mówię.
- Może masz rację, ale powiedz mi co z tym Clintem się stało, czy on naprawdę coś chciał popchnąć ?
- Jasna cholera, powiem ci co on poszedł popchać. Zlazł na to morze u brzegu na dole i chciał popchać w drugą stronę żeby nie spadła z ten wysoki kli... z ten wysoki przepaść ten tył co tam stojał , ale ona ten tył, już była prawie prawie w morze wsadzona i odwrócona na przód.
- I co ?
- Jak zobaczył ten tył to się zrobił on poetyczny.
- I co ?
- I napisał poemat
- To Poe dostał mat
- P o e m a t ! Taka rymowana gadka co to wdzięki lubi jak ładna du.. sza ! Jak ładny tył.
- I co ?
- I napisał , ale na przód.
*
Hurghada vel Bratnia we własnej osóbce
Pryzmat
Piękna turkusowa dal
Hen po sam horyzont
Ledwo szemrzących fal
Ziemia
Brzeg morza spieniony
Łaskocze linię brzegu
Na całej długości biegu
Układ
Prosta lekko zaznacza
Jej zamkniętą krzywiznę
Która elipsę wyznacza
Przestrzeń
Czy sam Euklides sądził
jak w rozważaniach
Dalece nie błądził ?
J.
- I ona to wszystko ma?
- Co ma ?
- No, ten tył i ten przód , ten dal i spieniony Euklides?
- Idź zobacz.
- No ja była i widziała.
- Kogo ? Tego Eastwood ?
- Tego tysz.
-I co ?
-Ma bardzo ładne długie nogi, on by przez okno
do sypialni skoczył łatwo.
- Który , pozwól zapytam ja się ?
- Jak to który, ten potworzyk, ma takie mięśnie i uda jak Pudzian.
On to by mógł być bezczelny ajajajajaj , jak ten dentysta...
Ale powiem tysz, że ten Poe to jest wariat albo napalony trawą.
- Bo co ?
- Jak on by napisał tak;
Na całej długości biegu
Brzeg morza spieniony
Łaskocze linię brzegu...
- To co ?
- To on by był mniej roztargniony, i bardziej łaskotek.
- Eh głupia, jak by on patrzył gdzie indziej to mógłby nie być taki roztargniony, ale on patrzył na ten tył i przód morza a i może jeszcze na piasek czy ktoś nie zgubił Krugera ?
*
- Tak mówisz jakbyś znała tego Apelbaum.
- A który to on?
- Ten z którym Rozencweigowa się umawia na seks jak jej mąż jedzie do Łodzi i daje mu znak,
- Jaki znak.
- Ona wtedy jak Rozencweig jedzie do Łodzi wyrzuca w nocy przez okno monetę i daje Apelbaumowi
- Przez okno ?
- do zrozumienia ze jest sama.
- I co?
- Apelbaum jak jest ciemna noc nie zawsze przychodzi.
- Bo co ?
- Bo on szuka do rana ta moneta.
- Uj !
komentarze (20) dodaj komentarz
- dodano: 31 lipca 2011 12:12
Widzę, że w lato
lata "sekator".
LW
- dodano: 30 lipca 2011 17:40
Cha cha cha:)
Plociuchy z tych robali straszne- to już wiem czemu uszy mnie tak piekły:)
- dodano: 30 lipca 2011 12:42
Zmięk żółty (ale
sobie obrał nazwę) ,serce mi rozpuścił...jest przesliczny...i do tego jakie
powodzenie ma...nie tylko ja to dostrzegłam:)
Liryku,Dublin jest znacznie zimniejszy od Londynu,ale i do nas docierają
promyki lecznicze słonka:)
Pozdrawiam słonecznie:)
- dodano: 30 lipca 2011 11:54
Z prostej
przyczyny szlachetny Panie
Lato to czas na baraszkowanie.
Rośnie nam zatem tu tam gdzie indziej
I w miejscach różnych gdzie być nam przyjdzie.
- dodano: 30 lipca 2011 11:41
Patrzyłem ja na
tych dwoje "raczków",
a tu urosła
lista robaczków.
LW
- dodano: 29 lipca 2011 22:52
Piszę byś
wiedziała Bajna
Wyłapałem w cedzak wszystkie
Poutykam w miejscach tajnych
Do każdego przylgnę pyskiem
Będę sobie je wydzielał;
Świątek,piątek i niedziela.
- dodano: 29 lipca 2011 21:22
POMILCZE JESZCZE CIUT. Jak wrócę do domu odzyskam literkowy głos :-)Buziaki :-)
autor: a65zapisajki.bloog.pl- dodano: 26 lipca 2011 17:07
Hej !
Zanim zaglądnę do Ciebie ,już tu odpowiem, że to najprawdopodobniej chrząszcz z
rodziny kózkowatych ( Cerambycidae).
- dodano: 26 lipca 2011 14:26
Na Mazurach
zrobiłem zdjęcie "robaczkowi" o czułkach wielokrotnie dłuższych od
niego.
LW
- dodano: 26 lipca 2011 7:39
O ! Pluskoto-ptaszek
Wanno-śmieszka piętna
Posadzkowy Harcownik
Poślizgowa Pięta
Kolorów chromatyzm
Lśniąco-gładki ptaszku
Zamienił Cię w artyzm
Widząc Cię w mym gniazdku
Witaj !
- dodano: 25 lipca 2011 20:41
No no Liryku...:)
ależ kolorowo i romantycznie się tutaj zrobiło...:)
rzekł Piętaszek i uśmiech zostawił
- dodano: 24 lipca 2011 9:26
Juze-k pisoł
nic mi dodać
kiej odetkos
umis godać.
Kiej odetkłaś
buziołecke
jesce mozes
pi-scałecke.
Jo na basie
dudlić moge
jeno musis
nie wpaść w trwoge.
Bedziemy se
tańcowali
az sie wyrko
wnet zawali.
Myślim ze sie
nie łobrazis
kiej przyśpiwke
w serce wsadzis.
Kozdy harnaś
piernik wielki
do przyśpiwki
i butelki.
Hej!
Cieszę się bardzo Agatko, że wróciłaś, dałaś głos, czyżby tutaj miało się
sprawdzić przysłowie, że stara miłość do
zabawy, dumki przy samowarze i kontakt z wariatem w mojej osobie był skrywaną
dotąd tęsknotą w wędrówce na manowce ? ;o))
Dobrze ze jesteś ...*
- dodano: 24 lipca 2011 1:25
Kradzione nie
tucy, darowane ucy,
jakoz ku niedziele nie znajde go w kosciele,
coby pokokazalo kiej sie na co zdalo,
wspowiedziane w konfesjonal slowo
- ni jako odnowo...a tylko na nowo...
hucy,buczy....pewnie i zbrucy!
Takie notre damy jakie NOSTRA MAMY
- dodano: 23 lipca 2011 18:00
Pozdrawiam cieplo ,dziekuje za literki i uśmiech który wywołały - poszukam jutro czasu, tymczasem miłej soboty :-)
autor: a65zapisajki.bloog.pl- dodano: 23 lipca 2011 9:53
Ślag na niebie
błysko !
Widzem tu Bajecke
Kochane Dziewcysko
Jescek ślicnom kiecke
Bajcyne łocenta
Śklom jak świcki w łoknie
Na takie Dziewcenta
Młoja broda moknie
Nie godej nikomu
Co mi z ślipiów cieknie
Kiej mi radoścć w domu -
A strach - cy znów nie ucieknie...
- dodano: 23 lipca 2011 9:02
autor: a65zapisajki.bloog.pl
- dodano: 22 lipca 2011 8:20
Aferzyści zwykle w
białych rękawiczkach kręcą czym się da.
Zmieniłem wpis,pierwszy był o 5:30...
Wcześniej postawiło mnie na nogi bo Bóbr rano mi się podniósł... ;o)
- dodano: 21 lipca 2011 22:52
Mi tam na ten
przykład koszulka polo aż tak w oczy nie wpadła bo się białymi rękawiczkami
zaaferowałam .
Kolorystycznie to ja widzę w tło się starasz wtopić:)
- dodano: 21 lipca 2011 20:11
Dziękuję Ci
L.Myślę, e może się podobać. A Twoje sowo jest dla mnie ważne bo znasz
rzemiosło.
Powoli powraca ,a może to już już mamy renesans fotografii analogowej.Mam miłe
wspomnienia z tą techniką.Trzymam w lamusie cacka ubiegłowieczne które w
głównej mierze opierały się na Zorce,Zenicie,Kijewie, te były dostępne i tańsze
od niemieckich i japońskich aparatów.W pewnym czasie Agfa był cudem
techniki,ten ze stałym obiektywem Agwa Super Silette ... Eh..;o)
- dodano: 21 lipca 2011 19:13
Piękne makra!
LW
Takie to były czasy, w życiu trudne jak zwykle, aż nadszedł Armagedon, pomieszał wielu szyki. Do dzisiaj jednym wstyd, bo stanęli po stronie ZOMO i nadal tkwią po szyję w bagnie, podczas gdy inni zachowali trzeźwość umysłu. Ta uwaga nie dotyczy tekstu jw. I postaci tu przywołanych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz