Katedra w Lozannie
Dla natchnienia zdolnego do wyznania
…………………………………. tajnej
miłości, a tak dawnej, że bliskiej rozpaczy,
trzeba było katedry. Patrzę:
Uniesione twoje oczy
napełniły ją światłem, zatrzymały na łukach ---
i stała się jej przestrzeń. Kamień ją otoczył
i znieruchomiał w niej.
Czas był ciężki jak głaz.
………………………… Otom go odwalił,
wróciłem, zmartwychwstałem na chwilę
i znów jestem, jak byłem.
Widzę: przestrzeń świetlista
stoczyła się i stłukła,
kamień dzwoni pod krokami dalej, dalej,
nawa się zmienia
w skałę.
To ta sama nie ta sama katedra,
której światło mur odebrał,
jest,lecz jest tylko rzeczywista.
Przywalony kamieniami widzę nic.
I jest aż tak dotykalnie niepojęta,
jak głaz z piersi nie zepchnięty i jak klęska,
że najwyższy łuk sklepienia
u mojego żalu klęka ---
Tylko serce dzwonu drgnęło i zaczęło
……………………… równo bić.
Julian Przyboś
*
Marzenie
Wyszedłem z tryumfalnie zakończonych łuków i żagli,
które przytłaczały ciężarem sklepień,
wyszedłem by spojrzeć w słońce,
by świeżym powietrzem oddychać,
bo czas nagli.
Rozgrzej mnie słońce, tam chłód wnętrza,
strzeliste tympanony,
wsporniki kapitularzy.
Tam zamknięta przestrzenią Matka z Dzieciątkiem,
Chrystus na krzyżu ociekający krwią niewinną.
Jestem tym przygnębiony.
A mnie się marzy
uśmiech Matki.
A mnie się marzy pieśń dziękczynna,
i życie w promieniach słońca.
A mnie się marzy –
Agnus Dei
śpiewane chóralnie bez końca.
J. 2006
Witraż
Różo Francji
wieńczysz jej blaski i cienie.
Oczyma katedr patrzysz na własną historię,
i dźwigasz otaczające ciebie kamienie.
Swym kolorowym okiem
malujesz tajemnicę i oświetlasz Ducha w świątyni,
spraw Panie, by Duch Twój dusze nasze malował,
niech z uporem przez wieki tak czyni,
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz