Trzeba nam wiedzieć że podczas zaborów Polacy zdobywali szlify oficerskie na potrzeby ewentualnie przyszłych kadr wyzwoleńczych.
Z okazji otrzymania szlifów oficerskich zorganizowano bal – przyjęcie, z najwyższym rangą generałem majorem. Podniesieni do stopnia setnika młodzi oficerowie porucznicy zagadnęli starszego stażem generała by im zdradził tajemnice jego słynnych zwycięstw , z wiadomym skutkiem zdobycznym serc i nie tylko u dam bez których żaden bal nie mógłby się obejść.
- Panie generale, mógłby pan nam nieco rozświetlić sposób pana zwycięstw w alkowach , panien ale i dostojnych matron , ponoć specjalnie nie przebierając co do urody.
- Ot prawda, wojował ja, wojowal, a ile położył nie liczył ja.
- Ale jak pan generał postępował ? – 0 to nam chodzi, jak zagadał w sprawie, to ciekawe jest nam , zwłaszcza przy balu na dzisiaj, toż my chcieliby też tako ozdobić szlify.
- Spakojna, powiem ja wam jak doznać chwały , ale mi sucho w gardle tak sia zrobiłosia, , moż-by nalali jaki kieliszka ? a?
- Ależ tak, tak, co tam kieliszka, dwa,trzy, jak pan generał zażyczy.
- Uj mocna zaraza, ali ma dobra smak.
- Panie generale, mów pan , jak pan zagadywał panienki albo i matrony ?
- Uch, prosta dieło , wstawał ja, podchodziwszy całował ruczka i prosił do tanca, robił krok na lewa strna, robił krok na prawa strona i jeszczy do przoda i z nienacka pytał w ucho; proszy panienki a moż-by my tak razem do łoża ? He ?
- Ależ, ależ, panie generale, toż można za to dostać wtedy w twarz !
- A owszem można, ali ja wiency razy dostawał mie w morda
***
Po polowaniu bractwo strzeleckie przy ognisku opowiadało o wcześniej zdobytych trofeach, między myśliwymi najstarszy
Wiekiem myśliwy został poproszony o jakąś jego przygodę na polowaniu.
- Panie Horeszko, opowiedz pan nam jakąś ciekawą przygodę jaką pan w kniei doświadczył podczas polowania.
Ot miał ja taką przygodę raz, widzę w gęstwie łanię , poczekał cierpliwie i kiedy łania podeszła pod muszkę ja prosto w komorę pif paf i upolował . Cóż mi było, ledwo wziął na plecy mocno trzymał za nogi i wrócł na zbiórkę. ( i tu Horeszko najadłszy się wcześniej bigosu począł ziewać, przerwał opowiadanie i prawie zasypiał.
- Panie Horeszko, panie Horeszko, co było dalej, przerwali mu młodsi towarzysze.
- A na czym ja skończył opowiadanie a ?
- No te nogi co za szyje założył.
- A tak, tak, cha, ależ to była cud Marysia mowie ja wam.
Cóż, pomylił fakty to się zdarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz