W holu Muzeum Brytyjskiego skorzystałem z serwowanych tam posiłków. Z duża bagietką i dużym kubkiem zupy pomidorowej z dodatkiem oregano obserwowałem na wysokim cokole siedzącą postać jeźdźca na koniu. W tle dwóch okien za sprawą późnego po-południa oraz przeszklonego zadaszenia owe szyby w oknach emitowały światło w zakresie widma czerwonego.
Widok ten uruchomił moją wyobraźnię, a ta bez hamulców znalazła się szybko w miejscu gdzie obecnie stoi rzymskie Koloseum które wieki później miało dopiero powstać. Miejsce to upatrzył sobie Neron z zamysłem ogromnej, monumentalnej rzeźby z jego wizerunkiem przedstawiającym jego jako Heliosa. Podobno Neron nie był ‘meszuge’ o czym świadczą wnikliwe najnowsze badania na jego temat. Wszystko to co powyżej napisałem przyczyniło się do głupiego postanowienia, bo wyobraziłem sobie , że za tymi oknami płonie ( wówczas drewnianą zabudową) Rzym,i muszę to zobaczyć…
Gdzieś w dali za za oknami, daleko, przed linią horyzontu, za każdą kolejną klepsydrą coraz bardziej widoczne stawały się zarzewia ognia . Nie dający się okiełznać, zajmował coraz to większe połacie zabudowań. Niecodzienny widok karminowych i żółtych płomieni natarczywie sięgających wydłużonymi jęzorami zawieszonego nad Rzymem granatowego sklepienia budził strach i grozę szybko rozniecanego wiatrem pożaru. Niewidoczną już kwadrygę Heliosa , która jakiś czas temu minęła Słupy Herkulesa zastąpiły rozpraszające mrok płomienie podpalonego miasta …
*
W obłąkanym umyśle sprawcy pożaru i nieszczęść dziesiątek tysięcy Rzymian, który snuł się z harfą w ręku pomiędzy kolumnami budowli na których ruchome cienie rzucane z mocy płomieni tańczyły niczym odurzone postacie w orszaku Dionizosa podczas bachanalii - powstał równie szaleńczy pomysł zbudowania pałacu, obok którego w centralnym miejscu stanie on sam na postumencie zastępując woźnicę złotej kwadrygi ,z głową ozdobioną świetlnym laurowym z kruszcu wieńcem .
Pomidorowa z zielonym oregano była zawiesista. Bagietka z plastrem szynki wyśmienita, a panie – Polki z Paryża, o czym warto napomknąć, przecudne.
*
2021-04-25
Dodatek nadzwyczajny, wymuszony szantażem - przyznam że przyjemnym jako że w razie spełnienia nagrodą jest obietnica złożenia mi wizyty.
Tego się nie spodziewałem, moje rozmówczynie z Paryża- powyżej wspomniane, które bywa odwiedzają mnie częściej we śnie, które w British Museum zmyły mi głowę i postawiły do pionu kiedy wymądrzałem się iż bym wolał widzieć zrabowany fryz ze świątyni Artemidy na Akropolu tamże, a nie na piętrze muzeum, a które wyjaśniły mi, że gdyby nie ten rabunek dokonany przez Anglików to nigdy bym nie zobaczył chociażby tego fragmentu fryzu z postacią ryczącej krowy z nadmiaru mleka wypełniającego wymię, bo zrabowany przez wandali byłby w prywatnym posiadaniu jakiegoś lorda bądz milionera z USA.
Paryżanki dały znać o sobie, bo zaglądają do Bloga a swoje inne spostrzeżenia, bądz 'molestowania' mnie jakie sprawiają im widać przyjemność dokonują SMS em albo zapychają mi skrzynkę pocztową 'majlikami' pełnymi różnego rodzaju 'hieroglifami'.
Wymusiły na mnie ten dopisek bym wspomniał o ich postawie jaką zaprezentowały w obronie pewnego lorda za przyczyną którego oglądaliśmy w muzeum zrabowane eksponaty.
***
Co łączy Giovanni Giacomo della Porta z tą rzeźbą, kogo najprawdopodobniej przedstawia, jakie były losy tego monumentu - na te pytania znajdziemy odpowiedź za pomocą wyszukiwarki internetowej wpisując hasło ; Marble statue of a youth on horseback.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz