Skalpel to nadana 'ksywa' prawie domownikowi. Ostatnio nazwał mnie zatkaj dziurą zarzucając mi nostalgiczny stan ducha,lenistwo, opilstwo,i otępienie, kiedy zrobił przerwę by pomyśleć o innych ozdobnikach mojego ego szybko podpowiedziałem mu by dodał jeszcze ruję i poróbstwo, na moje diktum wstrzymał się z zarzutami co do mojej osoby i dokonał zwrotu o połowę obwodu koła.
Chwilę milczenia wykorzystałem by zapytać : kawa, nalewka czy drink ? - nalew i kawa, burknął i dodał masz coś słodkiego ?
Mam cię w garści pomyślałem, będziesz za chwilę jadł mi z ręki i jeszcze poprosisz o kawę z mojego ulubionego kubka zakupionego na pamiątkę w British Museum. Zmieniłem temat, zapytałem o jego Skarb, czy ma się dobrze, czy dalej trapią ją migreny, czy. czy, czy....
Wreszcie zapytałem wprost dlaczego do wszystkich moich pseudonimów dodał zatkaj dziurę. Wymamrotał, że wygląda na to
jakoby straciłem nowe pomysły i wtykam stare sprzed lat wspomnienia do bloga.
Odpłaciłem mu, pytaniem, dlaczego wspominasz ciągle Mazurenkę, jolkę z przeciekającą burtą i ze skąpstwa łatanym wiele razy żaglem, dlaczego wspominasz o... no wiesz ?
Odparł podobnie, no wiesz...
Zemściłem się, a widzisz łajdaku...
Zmieniliśmy temat by "chwalić" lata peerelu jak nam było wówczas dobrze mając te około trzech dekad mniej lat zawdzięczając wszystko destylatowi o nazwie Slantschew Brjag przywożonym z Bułgarii i oczywiście tamtym Serduszkom.
*Ajajaj ! Zapomniałem, jako że precyzja nie tylko ręki ale i umysłu Skalpela jest jego atrybutem, zatem i ja nie mogę być gorszy.
Tak mnie jeszcze podsumował ten łapiduch po przeczytaniu powyższego tekstu ( jest akurat u mnie węsząc w spiżarce) - zarwałeś jedną dekadę...
Raczej urwałem panie uważny ( oko za oko, śmierć za śmierć) !
*
Karramba ! Moje podparcie się kodeksem Hammurabiego bez wrażenia spłynęło po Skalpelu jak woda po deszczu do morza według odkrycia glacjologa - doktora nauk wszelakich i awioniki z dziedziny pilotażu na wrotach stodoły.
;o)
*
Tak mnie jeszcze podsumował ten łapiduch po przeczytaniu powyższego tekstu ( jest akurat u mnie węsząc w spiżarce) - zarwałeś jedną dekadę...
Raczej urwałem panie uważny ( oko za oko, śmierć za śmierć) !
*
Karramba ! Moje podparcie się kodeksem Hammurabiego bez wrażenia spłynęło po Skalpelu jak woda po deszczu do morza według odkrycia glacjologa - doktora nauk wszelakich i awioniki z dziedziny pilotażu na wrotach stodoły.
;o)
*
Czy Pan Skalpel to ten, któren Twoją piwnicę z nalewek zwykł osuszać?
OdpowiedzUsuńTen ci on sam, zawsze po dyżurze
OdpowiedzUsuńMiast jechać do domu, pilotem bramy
Otwiera wjazd w deszcz ale też burzę
I włazi wprost to kuchni skubany
Łoża z sukienką gdy gdy jakąś wzruszę
:p)
Pal licho nalewki, gorzej gdy wybrzydza i szuka w piwnicy trunku z półki sekretnej z klasyką Brendy.
Uciekł mi wers o szczęściu nie dzielenia łoża...
OdpowiedzUsuń------------------------------------------------
Całe szczęście że dzielić nie muszę
Łoża z sukienką ,gdy gdy jakąś wzruszę
;o))