*
Dlatego sam się przyznaję,
Staję przed Tobą Panie - być,
Czy nie ? pytanie zadaję...
Jestem pustyni drobiną
Najmniejszym ziarenkiem piasku
Pośród maluczkich kruszyną,
Resztką popiołu bez blasku...
Głos z góry !
Co słyszę ! Łajdak się płaszczy
Zapewne chciałby odpustu
Niechże więc sam grzech wytaszczy
Schowany pod stertę chrustu
Gadaj !
Mój ty Panie Boże
Wiem że nie pocieszysz
W Malinowym Dworze
Byłem bliski zgrzeszyć...
*
*
*
Duszą, całym ciałem
Żądzą bez umiaru
Z życia korzystałem
W tym Sezamie czaru
Głos z góry
Mówisz, bez umiaru
Z życia korzystałeś
Coś niestosownego
Czy nie zamierzałeś ?
Sam już nie wiem Panie
Czy nie zamierzałem ?
Plącze mi się zdanie
Chciałem ? czy nie chciałem?
Głos z góry
Kluczysz, kręcisz smyku
Jak bracia - sprzed Ściany
Wiele pytajników
Używasz kochany
Zamiast odpowiedzi
Wprost z serca płynących
Tak jak na spowiedzi
Przewaga kręcących !
Boże mój kochany
Wyznam jednym zdaniem
Mało nie zgrzeszyłem
Własnym zaniechaniem
Głos z góry
Hmmm....( ciągle mu wybaczam).
Grunt to się przyznać. Jak się przyznasz, to lżej dostaniesz :-D .
OdpowiedzUsuńO!
OdpowiedzUsuńOdnalazłaś się Śliczna
Nie mniej grzeszna urodą
Apetyczna pszeniczna
Za którą oczy wiodą
...
Na tym skończę rym skromny
Byś niesłusznym osądem
Przypisała mi seksizm
Twoim zgrabnym wyglądem
Odkroiłem z serducha
Małą cząstkę dla Ciebie
Trochę słów z mego ducha
Które tkwią w mej kolebie
:o)