Strony

09 maja, 2020

Farmakognozja

Słowo się rzekło (temat) kobyłka u płotu ( pozwolę sobie na rżenie).
Jeśli ktokolwiek opatrznie  zinterpretuje moje słowa to już szybciutko wyjaśniam ; droga Różyczko, Niezapominajko,Tuberozo, Kamelio, Agawo, Lawendo, Wilcza Jagodo,  lub ty; Hiacyncie, Kaktusie, Mniszku, Aloesie - nie bierzcie sobie do siebie tego co napiszę.
Nie powoduje mną złośliwość lecz ciekawość, chociaż jedno i drugie  zachowanie nie jest mi obce...Szlag by to ! powyżej zapomniałem o Malwie.

    Dawno dawno temu, za siedmioma łęgami z przepływającą  pomiędzy łęgami wartkim nurtem  rzeką, a zdarzało się strumykami  z kropkowanym pstrągiem  tam bywającym ( nie używano wówczas herbicydów), dalej,za siedmioma górami na stokach których nie uświadczył  turysta butelki z ukrytą dioksyną w jej  materii, na stokach których  nie uświadczył spragniony turysta puszki po piwie, nie uświadczył opakowania kartonowego z wewnętrzną powłoką 'alu' zewnątrz zaś z nadrukiem kolorowym z farb  w wielu przypadkach zawierających truciznę , wówczas to w tych dawnych czasach  można było  w takich miejscach spotkać zielarki, rzadziej zielarzy.Jako turysta okazałbym sporą część serca , raczej pełno zębnej  zielarce, zielarzowi użyczyłbym nieskrępowanego  gestu mało przyzwoitego.
Nieprzyzwoitego  bo rugującego  zielarki z miejsc przeznaczonych dla tych.

Ech !  Jakże bym pragnął, poprawię na chciał, hmm też brzmi to dwuznacznie, może inaczej , gdybym dorwał  zielarkę, (teraz zarzucą mi knajackie zachowanie) a ona byłaby chętną   objaśnić  mi nurtujące mnie  pytanie  skąd bierze sukulenty by zaoferować mi alonę zawierającą antraglikozydy i gdyby  na dodatek  objaśniła mi kilka wzorów strukturalnych w których występuje aloina i gdyby jeszcze gdyby, gdybać nie przestanę  zechciała oświecić mnie różnicą tryptofanu a tryptaminą - to pewnie w podzięce  zaniósł bym ją na  zdrowych plecach do Ugandy a   Morze Śródziemne dla  przyjemności i ochłody  przepłynąłbym  wpław  zamieniając się w dwuosobowy  ponton z piękną zielarką na sobie.
Póki co zostawiam pontonowy sport i zajmę się zagadnieniem już nie mającym nic wspólnego z farmakognozją a oddam się, za damo wyjaśnieniu ,  moją  'fstrętnom' przywarą,co do usuwania  wcześniejszych komentarzy z miejsc gdzie 'blogaśnie' zabłądziłem.
***
    Do powyższego tekstu skłoniły mnie pojawiające się pliki reklamujące produkt  "Forever Living Products Poland"- w zakładkach grafiki związanymi z plikami mojego bloga.
Nie posiadam i nie zamierzam   takich tworzyć.
Liczę skrycie, że firmę jw. prezentują  śliczne farmaceutki latem opięte w białe  fartuchy podkreślające słodycz kształtu idealnej rzeźby ciała, ze zdrową cerą, tryskające humorem, kusicielki kształtną 'ceramiką', bez których nie dałoby się żyć na tym świecie każdemu zdrowemu na umyśle mężczyźnie.Liczę też na to, że na studiach  zaliczyli "Farmakognozję"  nie uciekając się do sztuczek.
Dopisek @ 2 sierpień br.
***
Meandry  dusz spornych czyli używamy dziegciu do prania chusteczek
 ***
Dziwny rodzaj  konwersacji
Z racją i bez racji dialog
Z worem setek  konsternacji
Może raczej to monolog ?

Cóżeś to wymyślił chłopie
Cóż uwiera  myśli twoje
Co cię bodzie a co kopie
Otwórz duszy swe podwoje

***
O! cóż widzę Mefistosie
Adonisie ze skrzydłami
Hansa M¹  barwny Atosie
Między jego motylami

Jesteś jakby cień kostuchy
W powłóczystej białej szacie
A te twoje diaskie ruchy
Jakbyś ciasne ubrał gacie  !

***
Czas by przejść do słownej dramy
Monologu lub do sprzeczki
Już rozwieram skrzydła bramy
Radzę wszystkim mieć chusteczki
------------
¹ Hans M - Autor namalowanego tryptyku "Sąd Ostateczny"


- Szanowny Mefistofelesie w modnych ciasnych gaciach
   chroniących twe klejnoty w piekielnych połaciach, górujący w czynach piekielnego sądu, w gęstej atmosferze
płomieni i swądu , dzierżący w swoich łapskach widły z ostrym grotem, powiedz mi a szczerze, czy miałbyś ochotę....

- Miałbym, miałbym, miałbym  ty mój kaznodziejo!

- Nie przerywaj łotrze, wszetecznych nadziejo !

- Zatem gadaj swoje, oprę się na widłach, i posłucham
  racji twoich, w słownych malowidłach.

- Bywasz u mnie diasku, bywasz nie proszony, masz
  do  tego  prawo bowiem otworzony  jest tutaj mój lamus
  pełnych tu  rupieci , bywa że bez blasku, i nie znajdziesz u
  mnie
  zapadni,potrzasku, a jako gospodarz mojego śmietnika, ze
  zwykłej grzeczności - co z niej się wywodzi i  z niej to
  wynika - choćby jednym słowem,choćby jednym gestem
  stać mnie  dać odpowiedz ,chcę lub ciebie nie chcę.
  Co byś zrobił diasku,gdybym ignorował  twoje tu wizyty
  i żałował gestu przy tym ?

- Ha ! Ogon bym podwinął, zabrał com napisał, i nie wracał tutaj, klnę się  jakżem  Kmita !

_- Rację ci przyznaję, a skoro masz rację  idźmy  czynić burdy głosząc też sanację. Miejsc rozrywki pełno, gdzie nie zbywa uciech , trwonić czas będziemy śród  nieskończonych uciech.

     

2 komentarze:

  1. Czytam, zamyślam się i wtopić próbuję, lecz wracam jeszcze do Skojarzeń... i za "Szept" dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hojność moja wybiórcza
    Skąpiąc głos szeptem gadam
    Cisza też bywa twórcza
    Gdy krotochwilna... Madame
    ;O)

    OdpowiedzUsuń