Strony

14 lipca, 2019

Zorza - wsród wspomnień

*



Znów krokiem beztroskim
Śródmieścia bezmiaru
A może Marszałkowską
Wśród twego rozgwaru
Kusisz mnie Warszawo

...
Miałam już spytać nie raz
Skąd ta za Warszawą tęsknota?
Stąpasz tam Jeżu co jakiś czas
i zawsze na powrót do niej w Tobie ochota
Odkrywasz ją czy wspominasz?
Poznajesz czy znasz już na wylot?
Każda fotografia wyśpiewa Twój zachwyt
Każda obwieszczę myśli ciepłych przylot.
Skąd ta za stolicą nostalgia?
Jakie w sobie skarby skrywa?
A może to Twoja tajemnica
Jeśli tak, za ciekawość - wybacz...

Z dawnej Polski stolicy, grodu książąt mazowieckich - Zorza

Witaj Zorzo

Opowiem -
pomału cedząc słowa,
uważnie bacząc,
by zza zębów płota
spoza cenzury nie kaleczyć
daru mowy.
Nie od razu -
z wolna mówiąc , jak czas pozwoli
i niechęć do Rodzaju
w części jego, da zapomnieć...
Opowiem,
dla dobrego obyczaju.

Ile w tym żartu a prawdy ile
Sama zobaczysz tutaj za chwilę
*
Bo widzisz Córcia, tutaj w Stolicy...
Słonko  rankiem wcześniej wstaje ździebko
Odbywa  się to wskutek różnicy
Geo długości - liczonej prędko;
z miejsca gdzie mieszkam w kierunku wschodnim
Xº01’22” dł geogr wsch
Do miejsca, które wskażę w Stolicy
21º01’18” dł geogr wsch

Stoi generał, ja zaś na stercie betonów -

Czekam na moment  tej ekspozycji ;
 czas/przysłona
*

*
To co widzisz to cecha uporu. Wielokroć fotografowałem generała o różnych porach roku i o różnych godzinach dnia i nie mogłem uzyskać efektu który by mnie satysfakcjonował.
Zatem wybrałem taki termin i godzinę, żeby wreszcie sprostać mojemu wymaganiu i mojej zachciance. Generał kroczy  na postumencie, na niby rondzie ,więc ja musiałem do niego pojechać bo on nie ma zamiaru przyjechać do mnie. Spieszy się na kawę do Bliklego, co widać na załączonym obrazku…
Są inne jeszcze powody o których  będzie później.
*


*
Wspominasz Zorzo o  mojej być może tajemnicy, to dość trafne spostrzeżenie. Chętnie napisałbym o tym, ale wówczas już by nie było tajemnicą to, że za każdą moją wizytą na piętrze Warszawskiego Muzeum Narodowego, kiedy tam jestem, sprawdzam postęp Kuszenia. Staję tuż za  plecami Satyra i nasłuchuję jakich używa argumentów w wiadomym celu, kusząc siedzące na jego kolanie dziewczę. Patrzę również na tę ślicznotkę i zaczynam rozumieć przyczynę antycznego pigmalionizmu, który w dzisiejszej dobie przekłada się na ‘ miłość ’ do lal z Sex Shopów. Jakkolwiek  to co się mieści w micie związane z Pigmalionem przyjmuję bez zastrzeżeń jako cześć (hołd) antycznej literaturze ale i rzeźbie, to upodobania do wymienionych  'shop' lal uważam za  dewiacje, czyli umysłowe przypadłości chorych samców. Znam jednego takiego Adonisa, który na oczach wszystkich Polek za aprobatą feministek i ich uwielbieniu,  bawi się gumowym penisem i nie wiem czy to ma być zachęta z jego strony czy argument jego polityki wobec  (tychże)….
Wracając do tematu tajemnicy, jak sama widzisz nie mogę nic na ten temat…
Satyr szepce tak cicho, że nic nie da się  uszczknąć podsłuchem z szeptu. Szkoda, zawszeć to byłaby jakaś nauka w kuszeniu albo o kuszeniu, o której być może  nic nie winem. Nawet , zdaje się mi, sam Brantom  nie wiele o kuszeniu i nauce kuszenia 'skrybił'. Boć jeno głównie o swowolnych , zali  „Vies des dames galantes”  się rozpisuje..
*
Odbiegłem od założenia które miało wyznaczyć treść tego wpisu, wracam z tej ścieżyny  by pisać na temat, znaczy pisać o tym czego jesteś ciekawa.
Otóż...
Za każdym razem przechodząc  obok tego portretu zastanawiam się,  czy Bogusław Mec  też się tej damie przyglądał. Przywołuję  wtedy z pamięci kilka słów  piosenki w jego wykonaniu:

Niedokończony
Jasny portret Twój



Uniosę go, ocalę wszędzie
Czy będziesz przy mnie, czy nie będziesz
Talizman mój, zamyśleń nagłych twych i rzęs…
*

*
To (jw) też jest częścią mojej tajemnicy o której również nie mogę słowem wspomnieć.
Pytasz;
"Ale czy mama z córcią musi aż w Warszawie wzruszać?"... Nie, nie musi wzruszać w Warszawie. To może być zupełnie w innym miejscu. Mama z córcią może być malunkiem, rzeźbą  albo realnym zjawiskiem. Gdybyś czytała lub znała ten Bloog od zarania wpisów, zauważyłabyś  pewną prawidłowość  polegającą na  dość częstym przywoływaniu  zjawiska czy też daru jakim jest macierzyństwo, Twoje również.
Bloog  (WP)  rozpocząłem  rzeźbą   „Macierzyństwo”  jednego z najwspanialszych artystów realistów jakim był Jules Dalou. Tam też kilka słów o nim nadmieniłem. Resztę można znaleźć w Sieci. Macierzyństwo przewija się  między  moimi wpisami ponieważ dla mnie Miłość, Macierzyństwo, Matka, to jedne z  najbardziej znaczących słów.
*

Żadne tam czekanie na Godota.
W oczekiwaniu na XIII Lwóweckie Lato Agatowe, które jest zaplanowane dopiero w dniach 17- 19  VII  2010 , 'prysnąłem' z domu do Stolicy. To był jeden z pretekstów, wiadomo Warszawianki też były pretekstem -  że nie wspomnę już nawet pół słowem o kolejnej wizycie w ( ubogim) Warszawskim Muzeum Narodowym. Można bywać w kawiarni i na wzór Bohemy próbować  naśladować  półświatek  artystyczny, ale bez tamtej cyganerii dzisiejsza bohema zasadzałaby się wyłącznie na podziwianiu pań swawolnych  z polerowaną  rurą ze stali szlachetnej w okolicach międzyudzia. Można też bywać w miejscach nie mniej atrakcyjnych i to z nieograniczoną ilością wytwornych „Miedzyudzianek”.
Takim ( lepszym) miejscem była ostatnio  Międzynarodowa  Wystawa i Giełda  Minerałów i Wyrobów Jubilerskich ,zorganizowana w PKiN w Warszawie.  W pierwszym dniu otwarcia wystawy  ścisk był taki, że przypomniał mi słowa Wiecha który podobnie skomentował ścisk w warszawskich tramwajach jaki onegdaj  w nich panował. Wiechecki stwierdził ku uciesze rozładowania  złości ściskających się tam, że gdyby nie kobiety w tychże tramwajach to nie byłoby gdzie palca wetknąć….
*

Widziałem  na własne oczy wiele  prześlicznych  Warszawianek przebierających  w sznurach naszyjników, oglądających inne wyroby i co najważniejsze bardzo gustownie ubranych. Ja zaś zaglądałem w czas dawno miniony. Gdzieś  pomiędzy kambr, perm a kredę . Kątem oka  spoglądając na  chodzące zgrabności, które nie mniej ubogacały  i ozdabiały cała Wystawę.
*
Oto cała nieujawniona moja tajemnica. Więcej o niej usłyszałabyś siedząc na moim Satyra udzie przy słodkim szepcie pomiędzy spijaniem nektaru ust Twoich a potrzebnym oddechem...
*Zorza, szczyt kobiecości, ujmująca ciepłem osobistym, pachnąca kwieciem mazowieckich łąk, skromna, uroczo przytomna, Wielkie Serce.
Zajrzyj do skojarzenia ( 6 ).

J.

16 komentarzy:

  1. "Niedokończony, jasny portret twój", Bogusława Neca... To i moje, "z przed wieków" wspomnienie romantyczne...
    Ech...

    Musiałam ogarnąć swoje wspomnienia
    poupychać je w szufladki
    wciąż sprzątam jakieś ruiny
    a tu tyle pięknych, kolorowych kamieni w okół.
    Tak chciałabym by nie tonęły
    by
    pozbyły się swego ciężaru
    i popłynęły wraz ze mną
    na tamtą wyspę zieloną...

    Macierzyństwo... Coś najpiękniejszego, twórczego, niepojętego w swojej zwykłości...
    Jestem szczęśliwą Żukową Mamą, mam też "na sumieniu" moje, malowane Macierzyństwo ;-) (z 2005 roku, w "mojej galerii" prawie na końcu, lub jako szósty od początku...)
    Pozdrawiam Poeto,
    Jutrzenka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jutrzenka ? - czyli jesteś poranną rosą, a może (jak u Homera) różanopalą (ja dodam) córą Solaris biegnącą boso ?

    Żarcik na tąż okoliczność

    Już widzę tańczącą
    Postać w mgłę osnutą
    Eola oddechem
    Jazona uśmiechem
    U Cypru wybrzeży
    Co po fali bieży
    :o)






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znowu skojarzenia :-). Ty o Zorzy i dla Zorzy, a ja przypomniałam sobie, że Dagmara, imię skandynawskie, oznacza w Norwegii - Jutrzenka... ;-).
      A tak na marginesie, to jednym z moich nieosiągalnych marzeń, jest zobaczyć zorzę polarną w naturze...

      Usuń
    2. Zorze polarną można oglądać wyłącznie w naturze, i nawet zbytnio nie trzeba nosa unosić.
      :o)

      Usuń
    3. No... wiesz o co biega... Siedzieć na fiordzie norweskim i rozmawiać z otaczającą cię zorzą jak... zwykła, banalna jutrzenka ;-))

      Usuń
    4. Daga ! Czy zdajesz sobie sprawę z konsekwencji siedzenia na oblodzonej skale (lodowcu). Nawet ta kurtka ( długawa) co w Zakopcu miałaś na sobie nie uchroniłaby tego i owego przed przeziębieniem ?!
      :o)))

      Usuń
    5. Eh... Jak już bym tam była , to na pewno dobrze przygotowana. Ze stołkiem rybackim albo na stojąco... 😀

      Usuń
    6. Brzmi to rozsądnie,ale znam lepsze rozwiązanie. Są tam miejsca do których na lodowiec można dotrze samochodem. Moje pamiątkowe zdjęcia przepadły bezpowrotnie skasowane przez zły przypadek, szkoda bo pokazałbym je .

      Usuń
    7. Buuu...jak zazdraszczam... Że byłeś tam.

      Nie chcę do Afryki
      bo to ląd jest zbyt dziki
      Nie chcę rokoko oglądać w Maroko ;-)
      Nie chcę piramid podziwiać w piachu
      czy wdychać przestrzeń na Świata Dachu
      czy na wielbłądzie robić odciski.
      Lecz Paryż troszkę jest sercu bliski...
      Nie chcę do Rzymu i do Wenecji
      choć tam renesans urodą nęci.
      Chcę raz w Norwegii wyskoczyć z sauny
      i odczuć chłód tej flory i fauny.
      Przytulić później białego misia
      (I niech Miś będzie choćby już dzisiaj).
      I dalej marzę:
      że kocyk ciepły na deskach rozłożę
      I będę podziwiać (waz z Misiem)
      ZORZĘ...
      ;-))



      Usuń
    8. Bardzo fikuśny tekst z marzeniem
      dość spore zrobił tu wrażenie.
      Jak każdy, różni się z miliardów
      co najmniej sześciu, wśród hazardu
      Zwiedzania również ekstremalnych
      miejsc srogich ale też banalnych.
      ;o)




      Usuń
  3. różanopalca , różanopalcą , ale się zbłaźniłem, ciołek ze mnie wsiowy, inaczej snopek albo burak, albo cóś kole tego....

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam jak widzisz w Twoich myślach, stąd napisałem o nich, ciołek,snopek,burak, ale... w żaden sposób nie możesz mnie sadowić pośród lemingów - tego bym nie zdzierżył.
    Wiem skąd mój Ród i co sobą przedstawia.
    ;o))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówiąc "tak myślałam" myślałam o Twoim "przejęzyczeniu" w słowie różanopalca😆. Ale jak widać moja stylistyka pisemna chadza swoimi drogami czasem ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu stylistyka nie ma nic do rzeczy. To ja się wygłupiam wykorzystując niedogodności rozmowy wprost. Niczego złego sobie nie zarzucaj.Raczej mój charakterek jest tu winien, może to sprawia mój dystans do samego siebie że nieokiełznany żart mną powoduje. :o))

      Usuń
    2. Więc słowem się bawmy :-))

      Usuń