Mam konika, tak mawiał mój kolega ,bliższy Jolce niźli ja , tak też mawiała Jolka . Zrozumiałe jest również to, że nasza Jolka w koniki uboga być nie mogła Wiadomo, dziewczyna z odpowiednią ceramiką , czyli wyjątkowo kształtnymi biodrami, z nóżkami do samej ziemi, z wrodzonym eleganckim stawianiem kroków - jakby jedynym jej światem był wybieg lansujący trendy w modzie, o urodzie jakby była miksem Hinduski ze mną, a na dodatek z wyjątkowo pięknym głosem, zatem dziwne by było to, że nie miałaby mieć konika a możne i stadko. Jednym słowem, maneż miała odpowiedni i podobno nie używała ani szpicruty ani lonży. Podobno preferowała jazdę na oklep unikając siodła. Może dlatego tak często bywała w Janowie
Nie odstając od niemoralności - o cię kolka, co 'mię' na łeb padło - od normalności moich przyjaciół, miałem również i ja, i to nie tylko jednego konika i nie tylko jedną stajnię. Urokliwą stajnią z konikiem w środku była fotograficzna ciemnia z koreksami, kuwetami,odczynnikami chemicznymi i uczennicami w moim wieku wewnątrz, które chętnie brały udział w wywoływaniu duchów na celuloidowych kliszach - o czym kilkakrotnie w rożnych miejscach już wspominałem..
Wcześniej jednak, żeby te duchy można było wywoływać, należało je sfotografować. Kierowałem zatem często obiektyw w stronę słoneczników. Do dzisiaj nie mogę wyzbyć się tego nawyku. Kiedy już dorosłem i kupiono mi kozik, bo finkę już miałem - podarowała mi ją druhna, nie żałując przy tym moc buziaków - postanowiłem poznać nieco inne dłubanie, i to dłubanie też jakoś trwa we mnie do dzisiaj, raz zamieniając się w czyn, by innym razem o nim śnić.
cd. wkrótce.
Nie odstając od niemoralności - o cię kolka, co 'mię' na łeb padło - od normalności moich przyjaciół, miałem również i ja, i to nie tylko jednego konika i nie tylko jedną stajnię. Urokliwą stajnią z konikiem w środku była fotograficzna ciemnia z koreksami, kuwetami,odczynnikami chemicznymi i uczennicami w moim wieku wewnątrz, które chętnie brały udział w wywoływaniu duchów na celuloidowych kliszach - o czym kilkakrotnie w rożnych miejscach już wspominałem..
Wcześniej jednak, żeby te duchy można było wywoływać, należało je sfotografować. Kierowałem zatem często obiektyw w stronę słoneczników. Do dzisiaj nie mogę wyzbyć się tego nawyku. Kiedy już dorosłem i kupiono mi kozik, bo finkę już miałem - podarowała mi ją druhna, nie żałując przy tym moc buziaków - postanowiłem poznać nieco inne dłubanie, i to dłubanie też jakoś trwa we mnie do dzisiaj, raz zamieniając się w czyn, by innym razem o nim śnić.
cd. wkrótce.
.
.
.
.
I tak oto słoneczniki stały się przyczyną kolejnego hobby, oraz powstania jedynej w swoim rodzaju sztukaterii.
Te powyżej są jeszcze w 'surowym' stanie, niewypieszczone, niepowtarzalne ponieważ każdy jest
inny. Nie stosowałem silikonowych form, żadna kompozycja nie ma bliźniaka.
Te powyżej są jeszcze w 'surowym' stanie, niewypieszczone, niepowtarzalne ponieważ każdy jest
inny. Nie stosowałem silikonowych form, żadna kompozycja nie ma bliźniaka.
Jeśli chodzi o słoneczniki to ja tylko w skubaniu jestem obeznana:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz w moim zakonnym, ups za skromnym życiu słyszę, że mężczyznę, męża, kochanka, sąsiada, łgarza,czyli każdego pludry noszącego można nazwać słonecznikiem..
OdpowiedzUsuńAle skoro Wy kobiety potraficie być kwiatami, to ma to jakiś sens. Słoneczniki powiadasz, hm, sło nie czniki psia jucha..
;O)))
To pewnie będzie wstrząsem ale,,,,,,,świat nie kręci się wokół mężczyzn ( chociaż im wydaje się, ze jednak kręci.
OdpowiedzUsuńTo już sobie lepiej i bezpieczniej słonecznika poskubać....:)
P.S. Kręci się wokół kobiet , każdy mądry to wie;)
Nie jestem mądry , jakby stwierdził ktoś z wielkiego miasta i przestudiował wszystkie dzieła Marksa,Tuska i Lenina, ale potrafię ściślej niż Ty duszko, określić centrum, wokół którego ma miejsce ruch orbitalny najeżonego samca.Może dlatego bardziej dokładnie umiem tę 'matematykę', bo znam się na pewnych rzeczach.z nią związanych. Pewnie też dlatego, bo to przecież samcem naszego gatunku jestem.
OdpowiedzUsuń;o))
No tak.....
UsuńJa sie w sumie w sprawach związanych z matematyka wypowiadać nie powinnam bo ja humanistka z urodzenia jestem :)
OdpowiedzUsuńErrare humanum est
Powiadasz żeś jest humanistką
Ja Ci na to sentencją w oczy
Błądzić pono jest rzeczą śliską
Tak dalece co koń wyskoczy
Albo
Znamy wszyscy humanistów wielu
Lecz każdy z nich zerem przy Jankielu
Zwłaszcza ci wszyscy ze stajni Tuska
Z kaprawym okiem jak rybia łuska
Więc lepiej zostań matematykiem
Z jajcem z humorem z ciętym przytykiem..
Ewentualnie bym mogła, pod warunkiem,ze istnienie swiata nie będzie zależeć od moich matematycznych obliczeń- łatwo sie przeliczyć:)
UsuńTak dalece nie musiałabyś brnąć w gąszcz nauk powiązanych z matematyką. Mogłabyś zając się tylko zbieractwem.Wiesz..taką matematyczną mnogością, czyli zbiory, podzbiory - na przykład jesienny zbiór owsa na Podhalu. Blisko tego tematu jest inkluzja - takie zanieczyszczenie w masie owsa przez nasionami kąkola.
OdpowiedzUsuńAlbo, albo, coś dla Ciebie; zbiór zdarzeń parami rozłącznych.
Mówię Ci Bratnia, zostań matematykiem. Daj sobie spokój z humanistyka., po jakie licho masz się paprać humusem, albo czarnoziemem.
;o))
Nieee, Bratni .Jeśli o zbieractwo chodzi to odpada.
UsuńAż się boje nawet pomyśleć np. ja i zbieractwo grzybów .
To chyba tylko wtedy jak bym kogoś bardzo nie lubiła , ewentualnie;)
Czyli opierasz się Bratula o swój humanizm? Cóż, tak też można, ale matematyka w połączeniu z opisem świata sprawia niepodważalną radość, podczas gdy humanistyka to tylko wyrażane poglądów , najczęściej samych w sobie sprzecznych.
UsuńPunkt podparcia zależy też od miejsca oparcia ( rozwijając teorię kabotyna z nieuzasadnionym Noblem).
Daj się namówić na królową nauk.
;o))
takie zanieczyszczenie w masie owsa przez nasiona kąkola.
OdpowiedzUsuńDo anonimów mam uprzedzenie, jednak w tym przypadku dziękuję za korektę.
OdpowiedzUsuń