pomiędzy dolnymi planetami,
już mi pustka bez rymów dokucza
za dniem, a jeszcze się wkrada w noc,
mniej mi ciepła z sferycznej symetrii
jakby Słońce traciło swoją moc.
Blednie mi fizyka planetarna,
ocean wycieka w pustą przestrzeń,
jakbym tracił wewnętrzną sprawczą moc
w pobliżu perygeum , cóż za noc !
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz