Pielgrzymka
Ja byłem prawdziwy, ty konstelacją drwin
Naiwny uczciwy, bez teatralnych min
Okiem sprawdzałem dal, byś stopą jasną szła
Dbałem o święty Graal, o słowa prawdy dwa
A kiedy byłem już, gotów do wyznania
Demon Czarnych Wzgórz, zabronił kochania
Dziś idę doliną, z wartkim szumem wiatru
Błoni wyleżyną , wietrzną ścieżką bardów
Przeręblem by jarem, dotrzeć do granicy
Źródła z zamiarem , zaczerpnąć z krynicy
W związku szukać prawdy, dawno objawionej
Zmyć znamiona wzgardy , bólem opłaconej
2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz