Spacerkiem w miasto po wyciszenie...
Łabędź
Niemy jak dzwon za Katedrą Jana
Wierny przez deszcze w nich
mokli wspólnie
Z sercem wyrwanym czeka konania
W wolno płynące dni żalem trudne
Dumny dostojny i godny tronu
Jakby nucący pieśń gondoliera
Z pękniętym białym korpusem dzwonu
Królewski ptak z miłości umiera
*
Ona
W krótkim kwadransie Fokina
i jeszcze krótszej
alegorii umiłowania życia
ostatkiem sił w poezji tańca
życie ucina
duchowym zmaganiem
w kostiumie Odetty..
Dziewczyna.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz