Wlazł sobie i marzy, a ja tylko domniemywam żartem
Wlazł kotek na płotek po żerdzi
Im wyżej piękniejsze widoki
Popatrzył pomyślał i stwierdził
Eh! widzę mam szansę na boki
Być może tam mieszka gdzieś Ruda
Ta którą zachwycał się Klakier
Że ma piękne oczy i uda
Pazurki zaś ma w zdobny lakier
A gdybym tak jak mój pryncypał
Skorzystał z wisienki na torcie
Zaś Rudą w ramionach przywitał
Z przejażdżką zaprzęgiem w milordzie
Marzenia granicy nie znają
Czy będzie to dach czy żerdź kota
Kociątek już serca tak mają
Bo częścią żywota niecnota
J.
Filemon
W noc każdą Filemon gdzieś znika
Porankiem przychodzi skonany
Wygrzewa się obok grzejnika
Wygląda jak facet przegrany
Dopiero gdy słońce w zenicie
Przeciąga się łobuz i mruczy
Wspomnieniem jej oczu w zachwycie
Pomiędzy wyborem już kluczy
Po stronie przeciwnej na lewo
Wygrzewa się w słońcu Czikita
Kwitnąca też jak wiśni drzewo
Chce sprawdzić jak jego przywita
Filemon gdzie ty się wybierasz
Pokażę ci z bliska kwiat wiśni
Bo wiśnia kwitnie właśnie teraz
Kwiat działa na najskrytsze myśli
Wiadomo Filek nie w kij dmuchał
Wyprężył grzbiet i podniósł kitę
Znał szyfr miłosny i posłuchał
Wrócił do chaty tuż przed świtem
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz