Ująłem w cudzysłów tytuł wpisu bo gdzieś w podświadomości kiełkowały mną wątpliwości czy nadążę z odpowiedziami na pytania jakimi zasypują mnie wnuczki. Mógłbym odsyłać je do rodziców, ale one są jak czep łopianu, a może nawet jak przytulia do nogawek spodni ze sztruksu.
Ostatnio po zajęciach w programie "einstein" zasypywały mnie pytaniami ; czy, czy, czy, czy wiem kto odkrył 'pierniewiastki' ; radu i polonu.
jako że lubię wygłupy odparłem ze wiem ale muszę sobie przypomnieć.
A widzisz ! mamy cię ! nie wiesz ! Z entuzjazmem wyimaginowanej jacji
nie czekały dużej i na przemian wydzierały się ; Skłodowska ! Skłodowska! albo Cu Cu, albo jakoś tak Ki Ki.
Posłuchajcie Bąble przebrzydłe ~ odwlekałem na chwilę odpowiedz bo już miałem posunąć się do przypadku śmiertelnego otrucia polonem pewnego człowieka w Londynie przez zbrodniarza zleceniodawcę który do Londynu wysłał dwóch wykonawców tej zbrodni.
Na szczęście szybko zmienili ciekawość lokując ją w jakim londyńskim szpitalu zmarł otruty bo Londyn nie jest im obcy.
Rozmowę dla porządku zakończyłem wyjaśnieniem czym są pierwiastki promieniotwórcze i jakie mają zastosowanie.
A niech to !
Za chwalę zmieniły temat i musiałem wyjaśnić jak fotografowałem ćmę
o imieniu Rysiek. Cdn.
*
- Dziadku zauważyłam ze owady mają imiona, albo inne nazwy, czasem mają numery, dlaczego ?
- To zależy od "szufladki" w których je lokuję. Zdjęcia owadów mają również swoją nomenklaturę, albo służą do obserwacji gabarytów budowy detali anatomicznych, często tłem przy fotografowaniu jest papier milimetrowy, kopia pomaga pracę do dokładnych pomiarów rozwartością cyrkla.
Innie zdjęcia noszą charakter pocztówki a jeszcze inne są tak fotografowane by uwidaczniały detale prawie niewidoczne gołym okiem. Czasem ważne jest przyłapanie owada na 'gorącym uczynku', te zdjęcia rzadziej pokazuję bo do poprawności wiele im brakuje. Ale jako dokument nie są pozbawione wartości.
- A Rysiek jak go sfotografowałaś leżącego na obiboku ?
- Użyłem fortelu, często się takim fortelem posługuję.
- Opowiesz?
- Jak prosisz to nie mam wyboru, opowiem.
- Ale wrócę do wyrażenia "obibok", Rysiek leży na boku i może spawać wrażenie obiboka. Tak się mówi o leniu który obija bok leżąc na boku i nie ma z niego pożytku.
- Ty tak mówisz często o sobie dziadku, bo jesteś leniem?
- Raczej jestem amatorem leniuchowania, mam wówczas czas by z wami porozmawiać, albo pobawić się w rozwiązywanie najprostszych równań algebraicznych by was szkoła nie zaskoczyła takimi tematami, albo pogadać o wiązce światła padającej prostopadle na powierzchnię a innym razem pod kątem, i jakie są skutki tej różnicy kąta padania promieni na oznaczoną powierzchnię. jak widzisz leniuchowanie też popłaca. .
Wracając do Ryśka, nazwałem go tak bo pewien znany Rysiek to ewenement pośród przygłupów, uważający się za magnificencję z kołnierzem sobolowym wokół głowy, która według jego wiedzy psuje się od góry.a że jest zabawny chociażby z własnych porzekadeł, a one podobno są mądrością narodów, to dlatego ma u mnie miejsce tak jakby wpadła śliwka w kompot.
Mój Rysiek taki kołnierz przypomina, jest biały i ma czarne cętki na futrze i zamiast w kompot ma u mnie miejsce w szufladzie z motylkami.
- Czy wszystko zrozumiałaś ?
- Nie wszystko.
-- Nie szkodzi, zostawmy bohatera z kołnierzem sobolowym a wróćmy do mojego Ryśka z czułkami które służą mu do wychwytywania feromonów.
- Dziadek, a te czułki tak się nazywają bo wyrastają na czole?
- Nie, Rysiek raczej nie ma czoła, nazwa jest pochodną od czynności której służą , a służą do wyczuwania feromonów które uwalnia samiczka tego nocnego motyla ćmy by zwrócić na siebie uwagę, Rysiek jest samcem motylim i w ten sposób odnajduje drogę do samiczki. Dla lepszego zrozumienia działania feromonów przyrównam to zjawisko do nosa i dziewczyny która pięknie pachnie markowym zapachem perfum, nos ma to do siebie ze cała głowa natychmiast zwraca się w stronę pięknego zapachu.
- Dziadek, to Rysiek zamiast nosa ma 'czułkoczucie',
- No właśnie, tak ma. Miałem poszerzyć temat o molekuły, ale ugryzłem się w język , bo dociekliwość Babli bywa czasem się niekończąca.
-Dziadku, teraz powiedz o fortelu na boku.
- Specjalistą od fortelu był Onufry Zagłoba, poznasz go osobiście kiedy sięgniesz po trylogię, pewnie zanim ukończysz podstawówkę, tak sądzę bo widzę że chętnie czytasz sięgając do pozycji na które masz jeszcze czas. Ale nie zabraniam ci wściubiać nosa do zbioru bo nasza biblioteka w trzech czwartych to pozycje naukowe, jedna czwarta to literatura przedniej beletrystyki . Być może, ze przypadkiem sięgniesz do farmakognozji i poznasz medyczne związki organiczne, być też może że zaczytasz się w paleontologi, a może nawet sięgniesz po astronomię i geodezję wyższą.Są w bibliotece piękne dwa atlasy anatomiczne zwierząt. Zbiór jest pokaźny i różnorodny, wiele ciekawych dzieł w nim znajdziesz, wymieniłem tylko kilka kierunków dotyczących zawartości zbioru.

Teraz już o fortelu na boku. Zauważyłyście obie, ze górna,najwyższa półka lodówki zawiera czasami małe pojemniki z owadami. Właśnie w lodówce czekają na prezentację przed obiektywem... Owady po nocy spędzonej w lodówce są pozbawione wigoru, są powolne, prawie nieaktywne aż do momentu kiedy ich ciało wyrówna temperaturę do temperatury otoczenia. Zatem jeszcze nie są aktywne do tego stopnia by szybko się przemieszczać lub wzlecieć , są jednak już zdolne korzystać z czułek. Na zdjęciu to ten moment kiedy ćma , w tym przypadku samiec w pełni operuje czułkami podczas gdy całe jego ciało jest niejako odrętwiała z zimna. Podobnie postępuję z chrząszczami , zwłaszcza gdy w tle jest podziałka lub gdy stawiam je na papierze milimetrowym. Na tym polega fortel ułatwiający pomiar owada. Owadom które przeżywają obserwację zawsze zwracam wolność.
- Dziadek, a strzałki albo krzyżyk na fotkach co oznaczają ?
- Oznaczają płeć., ale o tm przy innej okazji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz