Einstein kontra Babinsky
Ktoś powie że mam dziwne skojarzenia, mogą się one takie wydawać. Znam o wiele dziwniejsze i łaskawie tolerowane, chociażby skojarzenia pewnego gefrajtra, któremu biała chusteczka kojarzyła się ze stogiem siana i piękną dojarką z alpejskiej łąki.
Właśnie skojarzenia mają prawo do ich różnorodności, chociażby karkołomnych. W polskim radio ( dzisiaj radiu) a był to okres kiedy każdy szanował słuchaczy i samego siebie, kiedy kultura była obyczajem, słyszałem porównywalne,prawie bliźniacze skojarzenia pomiędzy nauczycielem a uczennicą która się skarżyła że ktoś ją wystrychnął na dudka. Nauczyciel znający się na rzeczy pocieszył uczennicę że i tak miała szczęście, bo prawdopodobnie gorzej by się stało gdyby ktoś wydudkał ją na strychu.
Wielokroć już się tłumaczyłem z moich skojarzeń, od tej pory postanowiłem już więcej się nie tłumaczyć.
Co do kontry dwóch potęg umysłowych, być może powrócę, ale w rozmowie z moimi Wnuczkami, bo jestem święcie przekonany ze kiedy tu wściubią nos do Bloga, to z racji edukacyjnego programu "einstein" w którym Łucja bierze udział będzie mi zawracała kiepełe; a dlaczego?
Gdyby ktoś bardzo uważny zarzucił mi że się powtarzam, to już tłumaczę, że tak, że owszem, że wiem, ale zawsze jest to inny kontekst, i co ?- co mi teraz zrobisz, hę ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz