Modne ongiś Fora można różnie oceniać, ocena zawsze będzie subiektywna zwłaszcza że działy się tam postowe burleski, dramaty, eseje, wojenki, utarczki, romanse, i takie tam różne wywody od akademickich po "poważne wywody naukowe" pretendenta Miszny i Gemary w czerwonym chałacie moskiewskiego prezentu.
Gliptoteka
Od słowa do słowa i Gliptoteka gotowa, czyli jak Rosi (Wenuska)
przyczyniła się do pomysłu Gliptoteki.
W
tym wątku umieszczę kilka postów 'rozmowy ' pomiędzy mną a Rosi_ .
W czym rzec ? - ta rozmowa podsunęła mi pomysł utworzenia w
"L, wątka pt Gliptoteka.
Tutaj właśnie będę sobie eksponował drogocenne kamienie opisując je
jubilersko-lirycznie.
To będzie wątek wyjątkowy ... , dlatego bym bardzo prosił od wstrzymania się z
wpisem postów. Ale jeżeli ktoś z państwa uzna, że musi koniecznie bo go swędzi,
lub mierzi albo uwiera to przecież nie powstrzymam takiego napalonego ktosia. będzie to mógł bez obaw
zrobić.
(Przeniesione wątki z forum CK ( Cichy Kącik). w którym bywam za pozwoleniem gospodarza Pana Reterra będą wyjaśniały sam pomysł tego watką. )¹. W "L" ( byłe Forum) istnieje wątek KAMIENIE ale tamten dotyczy martwej materii, ten
wątek będzie poświęcony materii ożywionej.
¹ Tutaj opuszczone.
Rozmowa z
Rosi _
*
Ach ! Słodki bólu kolczasty w purpurę pomalowany,
z kropelkami rosy co świeżość nadają kwieciu.
Zapomniałaś o "L" zapomniałaś :(. No cóż , kobiety wyzwolone....,
rozumiem tę nietrwałość. Ale mimo wszystko pozwól , w dłonie nasypię Ci żwiru .
J.
*
Lirycku, jakie cudne powitanie!:)))*Ależ pamiętam o "L", teraz będę
częściej, to i tam zawitam, ale nie chciałabym z czymkolwiek. Wiosna nieśmiało
budzi się do życia to i w kłujące kwiecie też. Jeszcze będziesz cierpiał
słodkie i wonne męki, nie raz.;)))Buziaki kłująco-liryczne.:))))*
Rosi_
*
Takie cierpienie każdy chętnie by znosił. Miłe słowa
są na wagę brylantów tych najczystszej wody, bez inkluzji które błękitem
włoskiego nieba zachwycają
najwybredniejszych koneserów i najbogatszych szejków.
Daj Panie by z serca Twego strumieniem wartkim czystej wody jak w tychże
brylantach słowa płynęły zawsze,
i żeby każdy był nimi obdarowany.:)
J.
*
W tym rzecz, Lirycku, nie każdy może być obdarowany.;)*
Rosi_
A Tobie szczęście sprzyja...;))) Ale wiadomo - jesteś wytrawnym kolekcjonerem
najszlachetniejszych kamieni świata.;)))
Rosi_
*
Wybacz, zajęcia przyziemne zmusiły mnie do odejścia od klawiatury. Masz rację
Rosi , kolekcjonuję najszlachetniejsze" kamienie" w których tkwi
dusza człowieka. To prawda, że w necie jest wiele żwiru, ale prawdą jest
również to , że ta "żwirownia "jest diamentonośna. Znalazłem wysokiej
czystości 'kamienie'.
Wczoraj jeden wypadł mi ponownie w czeluść żwiru, boleję nad tym. Różnobarwne
to kamienie, na dodatek można je ożywić.:))) Z jednym właśnie ożywionym teraz
'rozmawiam' :)
J.
*
Jakże miło
czytać takie słowa, to tak jakbyś mnie obdarował najpiękniejszą kolią z
brylantów, a przyznam się, że lubię też ponoć szczęście przynoszące
szmaragdy.:)
Przyziemne zajęcie?;) Szukałeś? ;) Lirycku, nie martw się zagubionym kamieniem,
znajdziesz, jeśli nie ten, to inny, cieszący Twoje zmysły.
Oszlifujesz go i będzie Cię tak kuł, jak tylko Tobie się spodoba.;)))*
Rosi_
*
Miło że mnie pocieszasz, Rosi nie ma dwóch identycznych kamieni. Mogą co
najwyżej wagą się równać, mogą barwą się równać mogą dokładnością szlifu sie
równać, ale wnętrzem nigdy. Mnie Król Gór wyposażył w zdolność postrzegania
tego co we wnętrzu kamienia tkwi. Ten który mi wypadł z dłoni natura tak
oszlifowała, że nic by tutaj najzdolniejszy szlifierz nie zdziałał. Przeto
strata jest niepowetowana.
Wyła dusza moja i buntowała się. z powodu zagubienia diamentu, a właściwie
naturą oszlifowanego już brylantu. Miałem zbyt roztrzęsione ręce trzymając w
nich tak bezcenny klejnot.
Cóż, zawsze powtarzam żem niezguła , na dodatek jestem wyjątkowo nieokrzesanym
człowiekiem.
Ale uczę się dobrych manier wraz z ....... :)*
Ty masz równie niespotykane duchowo wnętrze. Tak sądzę.
J.
*
O to przykre.:(* Wiem, jest ten jeden jedyny kamień którego inny nie może
zastąpić.
Choć mówią, że nie ma rzeczy niezastąpionych. Ale czy to prawda? :)
Dobre maniery i układne słówka to nie wszystko, Lirycku...tak mi się wydaje.
Pewność Twojej ręki zawiodła, a może i za bardzo okazywana pasja
kolekcjonerska?;) No cóż, czasem ponosimy
konsekwencję swojej pasji. A czasem trzeba z niej zrezygnować. Do Ciebie należy
wybór.:)
To pocieszające, że jawię Ci się jako ten kamień z interesującym wnętrzem...no
cóż, nie wszyscy mają takie przenikliwe oko.:)
Lirycku, teraz ja odchodzę od klawiatury, ale nie ma to nic wspólnego z
poszukiwaniem kamieni. ;) Ten jeden jedyny ciągle jest obok mnie, i do tej pory
jakoś nie chce się zgubić.;)))
Rosi_
WITRYNA
OPAL.
Pośród opali istnieje wiele ich odmian.
Jeżeli w stosunku do innych kamieni
możemy się wyrazić, ze są prawie identyczne
/takiej możliwości nie ma/ , to opale
różnią się pomiędzy sobą inkluzjami
tak bardzo, ze dwóch jednakowych
nawet Twardowski z pomocą swojego „kolegi”
by nie wyczarował.
Opale to najbardziej różnorakie
forrny wzorów w nich zawartych.
Nie będę wymieniał nazw poszczególnych
opali ale tylko jedną tutaj przytoczę.
.
OPAL PIERZASTY
.Jedyny, niepowtarzalny na wskroś
indywidualny w którym możemy
dopatrzeć się wszystkiego ze świata baśni.
To Pierzak vel Gajor
mój kolo forumowy herbu Gęsie Pióro. Grzebiący w mrowisku, którego życiowe motto brzmi ; Skóra
fura i komóra.;
O pal Cię licho , otworzyłem sobie kolo tobą nowy wątek.
*
DIAMENT
Najtwardszy z minerałów ze względu a najbardziej uporządkowaną wewnętrzną budowę atomów węgla.
Proszę jeszcze raz zwrócić uwagę na to stwierdzenie wewnętrznej budowy. To symetryczne rozmieszczenie atomów węgla budujących minerał.
Po oszlifowaniu nazywamy go brylantem. Ukazuje wówczas swoje piękno.
Nie będę opisywał szczegółowo czym różni się typowy starszy szlif od szlifu najnowszego. Powiem tylko tyle ze na najnowszym szlifie jest więcej oszlifowanych symetrycznie powierzchni niż na tzw. „starym szlifie”. Uzyskuje się wówczas większy ‘ogień’ czyli promień światła natrafia na zwiększoną ilość ścianek od których się odbija.
Brylanty ze względu na ‘zabrudzenie pierwiastkami’ wewnętrznej struktury przyjmują różną barwę.
Czy można w przenośni przyrównać je do ludzi, tak, ale umownie.
Do najczystszej wody / termin jubilerski/ należą najwartościowsze z nich.
Takim brylantem jest bez wątpienia Pani Busia.
Jest to nie tylko moja subiektywna ocena, ale innych osób również.
Będę sobie tutaj gromadził nicki i imiona takich osób, które w necie / na forum/ zasługują na najwyższe uznanie.
W podsumowaniu , każdej z osób przypisze barwę brylantu.
*
Pośród tych
najtwardszych wspomnianych kamieni, są
i takie, które "Psocą" i sprawiają szlifierzowi pewną trudność. W niczym
to nie ujmuje wartości oszlifowanego brylantu. Nawet doskonały szlifierz może
zle odmierzyć cyrklem odległości w bryle i potem poprawia szlif. Urok tych
kamieni jest swoisty, niepowtarzalny , to kamienie bardzo rzadkie.
Jeden 'Psotny" kamień poznałem.To Psotka.
*
Nawet najpiękniejsze / największe / kamienie tracą na wartości jeżeli zawierają wewnątrz inkluzje . Im mniej jest obcych ciał wewnątrz tym „ szlachetność „ kamienia większą. Pominę techniczne szczegóły określania wrostków przy odpowiednim powiększeniu obrazu oglądanego przez lupkę lub mikroskop .
Ale zdarzają się nietypowe wrostki które ubogacając taki kamień, i pomimo tego podnoszą jego wartość.. Wrostki kształtem mogą przypominać Np. chrząszcze ,kwiaty lub mchy.
Ja pośród takich brylantów poznałem kamień z wrostkiem przypominającym czarno-białą myszkę.
Dziesięciostopniową skalę twardości Mosha zamyka diament gdyż nie ma już twardszego minerału. Poniżej diamentu plasuje się korund.
Szafir i rubin to odmiany korundu. Czy zatem mają mniejszą wartość od diamentu ?
Jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Rubiny w swej okazałości przy porównywalnej masie mogą uzyskać wyższą wartość niż diament. To zależy również od czystości kamienia i jego barwy. Przy kaboszonowym szlifie rubinu zdarza się uzyskać zjawisko asteryzmu. / zjawisko promienistych rozgałęzień / nadające temu kamieniowi nieodparty urok. Birmańskie rubiny o szlifie łzy są tak piękne jak róże ogrodowe. Rossi , to o Tobie.
Brylanty jakuckie odznaczają się barwą żółtą z różnym jej natężeniem (najwyżej cenione).
Ale jedne z najpiękniejszych to takie które przypominają w barwie cejlońską po zaparzeniu herbatę. Brylanty takie wyglądają tak jak gdyby zabarwione były taniną. Przekręćmy na potrzeby postu nazwę taniny na Tainę. Podobno istnieje muszka Tainka galasówka,ale nie sprawdzałem tego.
*
Jej zapach wieczorem koi każdego
Jedyny w swoim rodzaju -
Maciejka, więc zatem jest dlatego
Siana gęsto u bram raju.
Bardzo rzadki kolor brylantu !
( W oryginalnym wpisie prezentowane były opisywane brylanty w kolekcjach różnych właścicieli - przypis 2012))
A kolor, no właśnie wspaniały diament o płaskim szlifie ok. 57 karata pochodzący z Indii , a noszący nazwę „Javeri” podobny do brylantów noszonych przez cesarzy z dynastii Mogołów , przy pewnym ustawieniu do światła wydaje się być koloru blogowej Maciejki.
W „L” już wspominałem o Blue Empress i jego naturalnym kolorze,to piękny brylant 14 karatowy !! Kto był w Natural History Museum w Londynie mógł podziwiać ten kamień. Jeżeli ktoś przypadkowo nie był w NHM może go w „L” spotkać.
Ten cenny kamień to Pani Pachnąca vel Maciejka.
Powrócę do brylantów z wrostkami. Gdyby zapytano znawców przedmiotu, czy widzieli brylant z żmijkowym wrostem, to sam Michael Dixon Dyrektor Natural History Museum by odparł, że takiego jeszcze nie widział. Żeby go zobaczyć musiałby zaglądnąć do’ Gliptoteki ‘ w „L”
Jaki to brylant ? …. Odpowiadam:
Kolor „ gandziołkowy”
Inaczej , The Orange Flame
3,23 karata
South Africa
Kolekcja prywatna.
Brylant prezentowany był w NHM.To kamień o szlifie łezki a kolor tylko z grubsza można określić.
Trudno oderwać wzrok od takiego kamyczka..
*
Prezentowana masa kamieni nie ma najmniejszego znaczenia
w przypisywaniu ich nickom.
Masa podana jest jako ciekawostka.
A kamieniom często dodaje
blasku ta druga połowa,czyli ona i brylant.
Ponad rok czasu przyglądał się człowiek mający pociąć słynny diament Cullinan na mniejsze.
Wybrać optymalny podział na mniejsze części jest kwestią zysków i strat.
Podzielony na dziewięć dużych kamieni i 96 mniejszych (znaczących był podziałem chyba optymalnym.
Ale mnie intryguje te dziewięć części. I chociaż znam wagę w karatach tych kamieni /po oszlifowaniu/, to dla mnie w „Gliptotece” nie ma to najmniejszego znaczenia.Ten jeden z nich tutaj na mojej skromnej witrynie przypisałem E. .niech ogniem swym przyozdabia „L”.
*
Myślę, że tyle wystarczy prezentacji z pełniejszej witryny gliptoteki - 2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz