A że konkuruje on ze mną o palmę pierwszego w kręgu łgarzy, której to "palmie" patronuje JCC¹, to zaiskrzyły się moje zmęczone nieco oczy życiem pośród podłego w części świata, przybierając blask pierwszej miłości jaką obdarzyłem - nie pomnę dokładnie; Ewę, Teresę, Barbarę czy Marię, przyglądając się ich odruchowi źrenicznemu podczas uniesień.
Mógłbym ci odpowiedzieć pytaniem na twoje pytanie ; dlaczego pytasz ? - bowiem ty również pytałeś mnie dlaczego interesowałem się chirurgią głowy, nasze odpowiedzi są jednakie, to z ciekawości.
Obaj wiemy dobrze, że ciekawość nie jest grzechem, zadawać pytania nie jest błądzeniem, wiedzieć nie znaczy się pysznić a niewiedza nie jest przeszkodą a raczej początkiem poszukiwania odpowiedzi...
Tak jakoś zacząłem rozmowę ze Skalpelem, który napomknął o owłosionych i gołych, podczas gdy ja wcześniej nie mogłem rozpoznać, która jest którą
przyglądając się czarno kruczym ślicznotkom wyglądającym jak bliźniaczki. Skalpel w tym czasie ze szklanką toniku z 'dodatkami', z rozanieloną facjatą w pozycji jaką wypada przyjąć
siedząc, a właściwie półleżąc w lordzie, czekał na moje wyjaśnienie.
Nie omieszkał też zaraz po moim wstępie jw. zapytać, czy przypadkiem nie jestem po lekturze Arthura Blocha.
Z całym szacunkiem do Blocha, z którym zadawałem się kilka tygodni wcześniej, teraz raczej częściej zadawałem się z Mr JCC, odparłem.
Każda pora zatem czas
Odpowiednia i w sam raz
Aby dodać kilka słów
By trafiły do tych głów
Wtykających tu swój nos
By oszczędzić własny głos
Nie bez powodu zadawał mi Skalpel pytania dotyczące mojego zainteresowania mieszczącego się w tuzinie prześladujących mnie hobby, bowiem on również interesuje się prócz zawodowej wiedzy takimi "duperelami" z których miast medycynie poświęca również czas astronomii, albo trwoni czas na łowieniu pstrąga na rosówkę, albo dalej mitrężąc czas, zagadnieniom dającym mi się wówczas wyżyć; jak ustrzec się przed niszczącym naprężeniom w układach ramowych i doborze przekroju krawędziaka, bo postanowił samemu zbudować huśtawkę.
Po jaką cholerę ci ta huśtawka?- zapytałem zaskoczony jego pomysłem, odparł że to kaprys jego Aniołeczka. Jeśli tak, to uwzględniając wielkość dynamicznego obciążenia konstrukcji huśtawki będzie niewielka, jako że masa Aniołeczka uwzględniając różnorakie dodatki wraz z torebką wypełnioną buteleczką "Teacher's" , oraz stanem przed lub po ogoleniu , nie będzie miała wpływu na stan naprężeń niszczących konstrukcję, zatem można by przyjąć przekroje bez specjalnych obliczeń mając pewność zachowania równowagi przeciwstawnym siłom oddziaływania na siebie, czyli akcja z kontrreakcją będzie zrównoważona. Naszkicowałem jak zrobić huśtawkę i zaoferowałem pomoc w jej wykonaniu, zwłaszcza dlatego że Aniołeczek nie żałuje mi buziaka przy każdym powitaniu, nawet kiedy Skalpel przygląda się naszemu spotkaniu.
Wracając do początku tematu i ciekawości wyrażonej w pytaniu 'trzewiogrzebka', wyjaśniłem mu, że kłopot polega na tym iż w wielu przypadkach , u aktoreczek występujących u mnie pod szyldem "Terrarium u Jerzego" nie da się jednoznacznie określić w danym momencie rodzaju, bywa też gatunku, bo to wymaga nieco dłuższej obserwacji, zwłaszcza często podobnych do siebie larw.
Tutaj nie będę się rozpisywał nad cyklem rozwojowym aktorów tego teatrum, bo to temat raczej dla zaawansowanych w obserwacji rozwoju motyli mimo szerszej ciekawości, które są bardziej rozpoznawalne; gołe czy z futerkiem, bo w osiągnięciu stanu pełnego rozwoju wszystkie są kuszące pięknem, podobnie jak u 'rusałek na wsi, bądź u kotków w mieście'.²
¹ JCC - Jean Claude Carriére.
² Rusałki i kotki żartobliwie - Patrz wpis - Był czas kiedy w rajstopach coś drgnęło.
Dwa zdania uzupełnienia...
Dopiero w fazie poczwarki można być pewnym, jak w przypadku tej gąsieniczki w czarnym futerku jaki wychynie z niej motyl. Kratnik siatkowiec, najmniejszy
z rusałek.
Fot Nr 4 Kratnik siatkowiec ( larwa ) przeobraził się na podłożu z piasku nie budując ochronnej osnowy.
Wracając raz jeszcze do pytania , które gąsieniczki mogą sprawić kłopot i dlaczego, pokażę to na zdjęciu, którym już się wcześniej na blogu posłużyłem.
Z wyglądu niczym raczej się nie różniące, ale sam proces przepoczwarzania troszeczkę inaczej przebiega, podczas gdy jedne przepoczwarzają się wprost na gruncie, bądz ściółce, to inne snują wokół ciała oprzęd wykorzystując w dostępny sobie sposób środowisko w którym się znalazły.
*
*
Ktoś mógłby mnie zapytać dlaczego, po co o tym piszę i pokazuję.
Odpowiadam, po to by zainteresować przyszłych lepidopterologów amatorów do przyjemnego, ciekawego, wartościowego, kształcącego, lepszego od bezsensownych gier czasu, chociażby dla własnej satysfakcji.
Obserwacja różnych form życia w swoisty sposób kształci pogląd człowieka nad jego sensem.
Hm... no i są już jakieś konkluzje?...
OdpowiedzUsuńSą,napomknę o nich słowami Skalpela i moimi. Muszę tylko moralnie się przygotować do tego jakże pikantnego tematu selektywnie dobierając słowa, bo gdyby była inna możliwość przekazywania w jakikolwiek inny sposób bez selekcji moich myśli, czy to za pomocą zmodyfikowanej elektroencefalografii z jednoczesnym przekazem obrazu każdej sytuacji na temat jak w tytule, byłby to najwygodniejszy sposób przekazu osobom drugim zwalniający mnie od dłubania liter za pomocą klawiatury..Telepatia raczej nie wchodziłaby w rachubę takiej komunikacji z braku słabej możliwości skupienia się z braku koniecznych ćwiczeń telepatycznych odbiorcy.
OdpowiedzUsuńZatem jak za króla Ćwieka konkluzje pojawią się starą metodą na podobieństwo odwiecznej wypróbowanej przez pokolenia radosnej prokreacji omijającej in vitro bez zważania na gołe lub nie gołe...
;o))