Strony

28 sierpnia, 2019

Każdy chyba ma swój mały świat

 Uciekam najczęsciej  w świat spokojny, często niemy, daleki od jazgotu , jak najdalej  od twórców kosmicznego chamstwa - czyli  potrójnych kosmicznych poziomów inteligencji w wykonaniu wielokrotnych  "doktorów" głupoty, niezliczonych  katedr jełopów . Tu odpoczywam, tu  nic nie wzbudza we mnie  irytacji, to  zwykła brzmieniem  klepanej na babce  kosy, wieś spokojna - bywa  zabawnej konsternacji, to taka moja Republika.
Nigdy nie byłem w Chałupach, za to podglądam  według mojego podziału 'dwa światy',  zaglądając poza Pas Kuipera oraz ten najbliższy (czasem intymny) - makro.
cdn.
Nawiązałem ( po raz  któryś tam w moich pisanych spostrzeżeniach) do czasu  modnej wówczas plaży nudystów w Chałupach  nie bez powodu , przy tej okazji  należy mi tu wspomnieć o  Zbyszku Wodeckim, nieodżałowanej pamięci
wszechstronnym muzyku - artyście, znanym mi osobiście oraz moim najbliższym, jako że kilkakrotnie biliśmy mu  brawa w Filharmonii Sudeckiej. Pozostaje po nim tylko szeroko znacząca  pamięć i bolesny żal.
Wracając do tematu,   wiadomym było  wszystkim, o czym wspominała prasa proletariuszy wszystkich krajów, że nudyści byli podglądani zza krzaków, być może przez ojców dzisiejszej odmiany  proletariatu tęczowego paskudztwa, albo jak ich określają  podręczniki wiedzy medycznej - umysłowych zboczeńców z nawyku bądź urodzenia.
*
Mnie niedawno ( muszę być szczery skoro bliskie jest mi powiedzenie; człowiekiem jestem i wszystko co ludzkie nie  jest mi obce), trafił się przypadek podglądania golutkiej ksieni. Bez habitu, bez stringów a nawet bez biustonosza, a wszystko to  w wirydarzu  przyległym do  strumienia z wierzbami tworzącymi sielankowy obraz  upiększony kapliczką  Jezuska frasobliwego .
*

Ksieni
Już na pierwszy rzut oka  oceniłem ją że jest www, czyli  wyjątkowo wybredną weganką o czym świadczyło jej prawie prześwitujące ciało w promieniach gorącego malowanego słońcem dnia . Odpoczywała, pewnie po lekkim jak na wegankę przystało posiłku z najdelikatniejszych części zielonej natury, zapewne też z dodatkiem świeżego jej soku. A że ciągle szepce mi do ucha różne dyrdymały mój przyjaciel cień , w przewadze sprośne, nie nadające się do wylania na papier, napiszę tylko to, że podpowiadał mi iż mogłaby taka również dostać się do parlamentu zwanego przez złośliwców  brukselskim sowchozem skoro  jedna „nasza” już tam utorowała drogę. Burknąłem mojemu cieniowi żeby nie czepiał się krowy bo być może należy do towarzystwa  Vegan Socjety  a tam zapewne  nie piją piwa bo jęczmień jest karmą  zwierząt , nie biorą  do ust miodu żeby trutnie miały coś do jedzenia a nawet  nie piją mleka  bo cielęta umierają z pragnienia. Być może, że piją mleko z proteinami byleby było produkowane przez różnokolorowe  Niemki bauerów.
W przeciwieństwie do mnie, niewybrednego co do darów natury i niewybrednego co do płynów , szczególnie  nie  stroniącego od  dobrych piwowarskich produktów, więc   z tego powodu  pewnie też dlatego  nie jestem uroczo na co dzień prześwitujący mimo że udawało mi się być   gołym jak przysłowiowy święty turecki, i z tego powodu  tym bardziej lgnącym do delikatnego ciała  nawet weganki.
*

Rozterka
Zastanawiam sięktóry z synonimów rozterki byłby najbardziej akuratny w temacie o Ksieni , bo to o nagość chodzi, a nie daj Boże by  ktokolwiek posądził mnie o  propagowanie pornografii, stąd mój nierozłączny  kolega cień szepce mi raz w lewe to dwa razy w prawe ucho tekst taki; wal prosto z mostu, nie zważając na żaden kontekst  jaki mógłby ktoś pruderyjny wyrwać z tematu który tu poruszasz i użyć go przeciw tobie. W potrzebie użyj antonimu, kręć, wierć, mieszaj, wieszaj tak, by czytający nic z tego nie rozumiał, a gdyby jednak chciał  cokolwiek zrozumieć to i tak zrozumie co trzeba.
Cóż, zwykle podszept, zwłaszcza krok w krok chodzącego za mną cienia może przysłużyć się do posądzenia mnie o dwoistość natury która  w literaturze tak często ma miejsce przypisana do wielu literackich postaci.
Poczekam na inny podszept.
*
Scoliopteryx  libatrix  L1756 
Szczerbówka ksieni

Na zdjęciu brak ostrości na ciele larwy jest zamierzony po to by uwidocznić przezroczystość  jej ciała, co jest częste u zielonych gatunków tego rodzaju. Zdjęcie celowo wykonałem z bliska dla tego efektu a to ma związek z głębią ostrości pierwszego  i drugiego planu.



Z wielu możliwości wybrałem do zaprezentowania  mniej  ozdobną ( z Sówek) Szczerbówkę tylko dlatego, bo chcę pokazać więcej niźli można znalezć o niej w Sieci.



     Na pierwszym zdjęciu gąsienica odpoczywa w drodze powrotnej ze szczytu gałązki wierzbowej gdzie żerowała zjadając wyłącznie pierwszy najświeższy liść wierzby ( tu uszatej) by po odpoczynku przejść na inny pęd. Jest prawie przezroczysta, ma przed sobą dwie doby (około) by przybrać wygląd jak na drugim zdjęciu.

*

Do obserwacji użyłem dwu larw , prezentując  larwy pomijam tutaj czas obserwacji bo te szczegóły niekoniecznie   mogą okazać się ciekawe dla postronnego,  tu przypadkiem blogowego watażki, szukającego innego rodzaju  zabawy bądz wiedzy, lub też wznioślejszych  uniesień. Zachowam jednak kolejność zdarzeń podążania żywej natury do "pełnoletności" czyli pędu do  prokreacji  by zachować ciągłość gatunku.
Wpis uzupełniam  małymi porcjami z wielu powodów, niekoniecznie zaplanowanych, przyznam się tylko do jednej mnie zdobiącej cechy a jest nią lenistwo , zaś w mniejszym stopniu  czas  przeznaczony na inne :o)  też ciekawe przyjemności.
*
Wymiana poglądów
- Dziadku czy małe gałki lodów pan sprzedaje z lenistwa ?
- Dlaczego tak myślisz ?
- Bo napisałeś że małe porcje piszesz z lenistwa.
- Na twoje pytanie mógłbym odpowiedzieć  dwuznacznie, 
    wprost, mógłbym też odpowiedzieć jednoznacznie,
   ale też pokrętnie czyli dyplomatycznie.  Ponieważ jeżeli
   ktoś już o cokolwiek pyta to należy na pytanie 
   odpowiedzieć bo kultura tego wymaga. 
   Skoro podjąłem z tobą rozmowę nie będąc  ani 'politykiem'
   z politycznego stada lemingów,  nie będąc również 
   przedstawicielem nacji, która na pytanie ma w zwyczaju
   odpowiadać pytaniem to odpowiem ci wprost,
    że owe gałki lodów nie mają nic wspólnego z lenistwem.
  
- Zrozumiałaś ?
- Tylko to na końcu.
- O !masz ci babo placek, i nie pytaj mnie w tej chwili  o
   babę, placek i cokolwiek.
- A mówiłeś że na pytanie...
*
  Każda larwa motyla   po okresie żerowania czyli wzrostu i osiągnięcia stanu do przepoczwarzenia się, zwłaszcza  larwa goła, zmienia barwę, lub sygnalizuje  w różny sposób   nadchodzącą zmianę przygotowując bardziej lub mniej zmyślne  ochronne otoczenie stanu poczwarki.Na ciele larwy mogą pojawić się plamy jak w przypadku tej larwy.
Sam proces  przechodzenia w formę poczwarki u różnych gatunków przebiega w różnym czasie,  bywa dynamiczny niejako z marszu,trwający kwadranse,  lub trwa  dłużej liczony w dobach,miesiącach lub lat.
Jedne gąsienice budują w różnych miejscach mocne gęste kokony w których się przepoczwarzają, inne robią to niedbale a jeszcze inne zagrzebują się w ziemi lub zakamarkach  bezpośrednio na podłożu, zawsze jednak jak zauważyłem szukając  jako takiego schronienia na czas opuszczenia przepoczwarzonej powłoki.

Zaciekawionych tematem odsyłam do Wikipedii oraz odpowiedniej literatury.

Występujące czarne zabarwienia na oskórku pierwszych segmentów oraz wzdłuż bocznych lini; grzbietowej i bocznych, są oznaką  postępującego wewnątrz ciała larwy procesu przeobrażenia podczas już zaprzestania pobierania pokarmu. Zaczyna się tu budowa oprzędu, w tym przypadku, chaotycznej osłony pomiędzy dwoma listkami wierzby.
Powyżej  można już zaobserwować zmiany w analnej części ciała larwy...


W tym przypadku poczynionej obserwacji moich Szczerbówek zauważyłem że  larwa pozostawia   otwór wolny od oprzędu od strony głowy podczas gdy analna część jest mocno przyklejona . Powyżej gęstość oprzędu  jest jeszcze nie dokończona.
*
Poniżej po ingerencji w 'schowek' wykonany z oprzędu  łączącego dwa listki wierzby,  rozchylając listki i delikatnie rozrywając oprzęd widać dalszy postęp powolnego przeistaczania się.
Powoli kurczą się poszczególne segmenty ciała,wyraźniejsze stają się przetchlinki,znika ją linie boczne i grzbietowa, za moment zostanie odrzucona posuwka analna ( element czepny gąsienicy podczas przemieszczania się larwy w czas wzrostu i przemieszczania się). Zapewniam, że nie uszkodziłem larwy która  bez kłopotu przybrała postać poczwarki.
*
Poczwarka


***

*
*
*
Wpis dedykuję Dagmarze za  "Trzmiela" i inne obrazy.
 http://witrazezcukru.blogspot.com/

*
Udany finisz !
poczwarka 2019:08:19 / imago 2019:09:05

.

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Żeby zabrzmiało poważnie będzie krótko ! Wracaj do pełnego zdrowia, to rozkaz!
      ;o)

      Usuń
  2. Prawie taka ładna jak moja ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak nie drwię z medycyny ludowej,akupunktury,praktyk sugestywnych,i kilku innych praktyk z pogranicza wydawałoby się nieosiągalnego efektu,tak również telepatia jest tym zjawiskiem trudnym do udowodnienia a jednak nie nadająca się do wyśmiania.
      Dzisiaj kiedy dłubałem literki tekstu na klawiaturze o Szczerbówce, część myśli kierowałem do do Ciebie o Twojej uroczej 'pazicy królowej' w formie larwy, pomyślałem o wpisie ze skopiowanym z Twojego Bloga obrazem dodając do tematu postać w tle w mojej osobie.
      Pomyślałem też że dobrze byłoby doczekać pretekstu w Twoim wykonaniu umożliwiającym mi nowy temat. Czyli mogła tu zadziałać telepatia. :o)

      Usuń