Nigdy nie byłem w Chałupach, za to podglądam według mojego podziału 'dwa światy', zaglądając poza Pas Kuipera oraz ten najbliższy (czasem intymny) - makro.
cdn.
Nawiązałem ( po raz któryś tam w moich pisanych spostrzeżeniach) do czasu modnej wówczas plaży nudystów w Chałupach nie bez powodu , przy tej okazji należy mi tu wspomnieć o Zbyszku Wodeckim, nieodżałowanej pamięci
wszechstronnym muzyku - artyście, znanym mi osobiście oraz moim najbliższym, jako że kilkakrotnie biliśmy mu brawa w Filharmonii Sudeckiej. Pozostaje po nim tylko szeroko znacząca pamięć i bolesny żal.
Wracając do tematu, wiadomym było wszystkim, o czym wspominała prasa proletariuszy wszystkich krajów, że nudyści byli podglądani zza krzaków, być może przez ojców dzisiejszej odmiany proletariatu tęczowego paskudztwa, albo jak ich określają podręczniki wiedzy medycznej - umysłowych zboczeńców z nawyku bądź urodzenia.
*
Mnie niedawno ( muszę być szczery skoro bliskie jest mi powiedzenie; człowiekiem jestem i wszystko co ludzkie nie jest mi obce), trafił się przypadek podglądania golutkiej ksieni. Bez habitu, bez stringów a nawet bez biustonosza, a wszystko to w wirydarzu przyległym do strumienia z wierzbami tworzącymi sielankowy obraz upiększony kapliczką Jezuska frasobliwego .
*
Ksieni
Już na
pierwszy rzut oka oceniłem ją że jest
www, czyli wyjątkowo wybredną weganką o
czym świadczyło jej prawie prześwitujące ciało w promieniach gorącego
malowanego słońcem dnia . Odpoczywała, pewnie po lekkim jak na wegankę
przystało posiłku z najdelikatniejszych części zielonej natury, zapewne też z
dodatkiem świeżego jej soku. A że ciągle szepce mi do ucha różne dyrdymały mój
przyjaciel cień , w przewadze sprośne, nie nadające się do wylania na papier,
napiszę tylko to, że podpowiadał mi iż mogłaby taka również dostać się do
parlamentu zwanego przez złośliwców
brukselskim sowchozem skoro jedna
„nasza” już tam utorowała drogę. Burknąłem mojemu cieniowi żeby nie czepiał się
krowy bo być może należy do towarzystwa
Vegan Socjety a tam zapewne nie piją piwa bo jęczmień jest karmą zwierząt , nie biorą do ust miodu żeby trutnie miały coś do
jedzenia a nawet nie piją mleka bo cielęta umierają z pragnienia. Być może,
że piją mleko z proteinami byleby było produkowane przez różnokolorowe Niemki bauerów.
W
przeciwieństwie do mnie, niewybrednego co do darów natury i niewybrednego co do
płynów , szczególnie nie stroniącego od dobrych piwowarskich produktów, więc z tego powodu pewnie też dlatego nie jestem uroczo na co dzień prześwitujący
mimo że udawało mi się być gołym jak
przysłowiowy święty turecki, i z tego powodu tym bardziej lgnącym do delikatnego ciała nawet weganki.
*
Rozterka
Zastanawiam
się, który z synonimów rozterki byłby
najbardziej akuratny w temacie o Ksieni , bo to o nagość chodzi, a nie daj Boże
by ktokolwiek posądził mnie o propagowanie pornografii, stąd mój
nierozłączny kolega cień szepce mi raz w
lewe to dwa razy w prawe ucho tekst taki; wal prosto z mostu, nie zważając na
żaden kontekst jaki mógłby ktoś
pruderyjny wyrwać z tematu który tu poruszasz i użyć go przeciw tobie. W
potrzebie użyj antonimu, kręć, wierć, mieszaj, wieszaj tak, by czytający nic z
tego nie rozumiał, a gdyby jednak chciał
cokolwiek zrozumieć
to i tak zrozumie co trzeba.
Cóż, zwykle
podszept, zwłaszcza krok w krok chodzącego za mną cienia może przysłużyć się do
posądzenia mnie o dwoistość natury która
w literaturze tak często ma miejsce przypisana do wielu literackich
postaci.
Poczekam na inny podszept.
*
Scoliopteryx libatrix L1756
Szczerbówka ksieni
Na zdjęciu brak ostrości na ciele larwy jest zamierzony po to by uwidocznić przezroczystość jej ciała, co jest częste u zielonych gatunków tego rodzaju. Zdjęcie celowo wykonałem z bliska dla tego efektu a to ma związek z głębią ostrości pierwszego i drugiego planu.
*
Scoliopteryx libatrix L1756
Szczerbówka ksieni
Na zdjęciu brak ostrości na ciele larwy jest zamierzony po to by uwidocznić przezroczystość jej ciała, co jest częste u zielonych gatunków tego rodzaju. Zdjęcie celowo wykonałem z bliska dla tego efektu a to ma związek z głębią ostrości pierwszego i drugiego planu.
Na pierwszym zdjęciu gąsienica odpoczywa w drodze powrotnej ze szczytu gałązki wierzbowej gdzie żerowała zjadając wyłącznie pierwszy najświeższy liść wierzby ( tu uszatej) by po odpoczynku przejść na inny pęd. Jest prawie przezroczysta, ma przed sobą dwie doby (około) by przybrać wygląd jak na drugim zdjęciu.
*
Do obserwacji użyłem dwu larw , prezentując larwy pomijam tutaj czas obserwacji bo te szczegóły niekoniecznie mogą okazać się ciekawe dla postronnego, tu przypadkiem blogowego watażki, szukającego innego rodzaju zabawy bądz wiedzy, lub też wznioślejszych uniesień. Zachowam jednak kolejność zdarzeń podążania żywej natury do "pełnoletności" czyli pędu do prokreacji by zachować ciągłość gatunku.
Wpis uzupełniam małymi porcjami z wielu powodów, niekoniecznie zaplanowanych, przyznam się tylko do jednej mnie zdobiącej cechy a jest nią lenistwo , zaś w mniejszym stopniu czas przeznaczony na inne :o) też ciekawe przyjemności.
*
Wymiana poglądów
- Dziadku czy małe gałki lodów pan sprzedaje z lenistwa ?
- Dlaczego tak myślisz ?
- Bo napisałeś że małe porcje piszesz z lenistwa.
- Na twoje pytanie mógłbym odpowiedzieć dwuznacznie,
wprost, mógłbym też odpowiedzieć jednoznacznie,
ale też pokrętnie czyli dyplomatycznie. Ponieważ jeżeli
ktoś już o cokolwiek pyta to należy na pytanie
odpowiedzieć bo kultura tego wymaga.
Skoro podjąłem z tobą rozmowę nie będąc ani 'politykiem'
z politycznego stada lemingów, nie będąc również
przedstawicielem nacji, która na pytanie ma w zwyczaju
odpowiadać pytaniem to odpowiem ci wprost,
odpowiadać pytaniem to odpowiem ci wprost,
że owe gałki lodów nie mają nic wspólnego z lenistwem.
- Zrozumiałaś ?
- Tylko to na końcu.
- O !masz ci babo placek, i nie pytaj mnie w tej chwili o
babę, placek i cokolwiek.
- A mówiłeś że na pytanie...
*
Każda larwa motyla po okresie żerowania czyli wzrostu i osiągnięcia stanu do przepoczwarzenia się, zwłaszcza larwa goła, zmienia barwę, lub sygnalizuje w różny sposób nadchodzącą zmianę przygotowując bardziej lub mniej zmyślne ochronne otoczenie stanu poczwarki.Na ciele larwy mogą pojawić się plamy jak w przypadku tej larwy.
Sam proces przechodzenia w formę poczwarki u różnych gatunków przebiega w różnym czasie, bywa dynamiczny niejako z marszu,trwający kwadranse, lub trwa dłużej liczony w dobach,miesiącach lub lat.
Jedne gąsienice budują w różnych miejscach mocne gęste kokony w których się przepoczwarzają, inne robią to niedbale a jeszcze inne zagrzebują się w ziemi lub zakamarkach bezpośrednio na podłożu, zawsze jednak jak zauważyłem szukając jako takiego schronienia na czas opuszczenia przepoczwarzonej powłoki.
Zaciekawionych tematem odsyłam do Wikipedii oraz odpowiedniej literatury.
Sam proces przechodzenia w formę poczwarki u różnych gatunków przebiega w różnym czasie, bywa dynamiczny niejako z marszu,trwający kwadranse, lub trwa dłużej liczony w dobach,miesiącach lub lat.
Jedne gąsienice budują w różnych miejscach mocne gęste kokony w których się przepoczwarzają, inne robią to niedbale a jeszcze inne zagrzebują się w ziemi lub zakamarkach bezpośrednio na podłożu, zawsze jednak jak zauważyłem szukając jako takiego schronienia na czas opuszczenia przepoczwarzonej powłoki.
Występujące czarne zabarwienia na oskórku pierwszych segmentów oraz wzdłuż bocznych lini; grzbietowej i bocznych, są oznaką postępującego wewnątrz ciała larwy procesu przeobrażenia podczas już zaprzestania pobierania pokarmu. Zaczyna się tu budowa oprzędu, w tym przypadku, chaotycznej osłony pomiędzy dwoma listkami wierzby.
W tym przypadku poczynionej obserwacji moich Szczerbówek zauważyłem że larwa pozostawia otwór wolny od oprzędu od strony głowy podczas gdy analna część jest mocno przyklejona . Powyżej gęstość oprzędu jest jeszcze nie dokończona.
*
Poniżej po ingerencji w 'schowek' wykonany z oprzędu łączącego dwa listki wierzby, rozchylając listki i delikatnie rozrywając oprzęd widać dalszy postęp powolnego przeistaczania się.
Poczwarka
Udany finisz !*
Poniżej po ingerencji w 'schowek' wykonany z oprzędu łączącego dwa listki wierzby, rozchylając listki i delikatnie rozrywając oprzęd widać dalszy postęp powolnego przeistaczania się.
Powoli kurczą się poszczególne segmenty ciała,wyraźniejsze stają się przetchlinki,znika ją linie boczne i grzbietowa, za moment zostanie odrzucona posuwka analna ( element czepny gąsienicy podczas przemieszczania się larwy w czas wzrostu i przemieszczania się). Zapewniam, że nie uszkodziłem larwy która bez kłopotu przybrała postać poczwarki.
*Poczwarka
poczwarka 2019:08:19 / imago 2019:09:05
.
No ładnie... 😜
OdpowiedzUsuńŻeby zabrzmiało poważnie będzie krótko ! Wracaj do pełnego zdrowia, to rozkaz!
Usuń;o)
Wracam! ;-)
UsuńPrawie taka ładna jak moja ;-)
OdpowiedzUsuńTak jak nie drwię z medycyny ludowej,akupunktury,praktyk sugestywnych,i kilku innych praktyk z pogranicza wydawałoby się nieosiągalnego efektu,tak również telepatia jest tym zjawiskiem trudnym do udowodnienia a jednak nie nadająca się do wyśmiania.
UsuńDzisiaj kiedy dłubałem literki tekstu na klawiaturze o Szczerbówce, część myśli kierowałem do do Ciebie o Twojej uroczej 'pazicy królowej' w formie larwy, pomyślałem o wpisie ze skopiowanym z Twojego Bloga obrazem dodając do tematu postać w tle w mojej osobie.
Pomyślałem też że dobrze byłoby doczekać pretekstu w Twoim wykonaniu umożliwiającym mi nowy temat. Czyli mogła tu zadziałać telepatia. :o)