Strony

10 lipca, 2019

Grzęznące gdzieś w Babel Internecie fragmenty

... jak w koszu ze ścinkami niszczarki, a bardziej  poetycznie jak pocięte  na oczach widzów dzieło Banksa z którego trudno na powrót złożyć serduszko na sznureczku i trzymającą  ten balonik - serduszko postać dziewczynki, tak  wyjaśnieniem zdana jn. dotyczące pani Bocianowskiej i moich świdrzyków postanowiłem przywołać w całości, jako że  mój zachwyt Artystką nie uległ pomniejszeniu.

""Elżbieta Bocianowska  i  moje świdrzyki,  nie napomykając  już słowem o chrząszczach."
O gustach, kochankach, o stanie posiadanego konta i zamierzchłych technikach  uzyskiwania  farb z których powstawały dzieła ponad czas trwałe w swym pięknie , a w najdrobniejszych szczegółach ujmowanych najdelikatniejszym pędzlem ,odtwarzanych ,dyskutować nie należy. To znaczy można,  byleby w dobrym tonie i należnym poszanowaniu, lub nie dyskutować  jeżeli się chce być dżentelmenem , lub  dyskutować kiedy dżentelmenem i tak zostać można. Ominę ten dylemat, na swój  krnąbrny  sposób  chcę kilka słów,i również nie wprost, o obrazach  powstałych  przy użyciu współczesnych  technik i farb, a nie o tych dawnych, tajemniczych a zarazem prostych  w przypadku analizy chemicznych składników  do których  to tych  starych dzieł mój sentyment jest trwały.
Często bywam zauroczony a to prostą kreską  a to kreską niedopieszczoną  i tematem, również pomysłem lub widzeniem artysty . Dzięki  Miodney Paniey trafiłem na Hożą i tamtejszą Galerię Plakatu i Grafiki. Szczególnie dla obejrzenia na własne oczy tego  co ma do przedstawienia Elżbieta Bocianowska.
Wcześniej obejrzałem  na ‘stronie tej galerii’  to i owo i postanowiłem przy pierwszej nadarzającej się okazji zobaczyć, dotknąć  a jeżeli pozwolą to zrobić kilka fotek na pamiątkę, a to dlatego, bo pani Bocianowska bardzo mnie zauroczyła swoimi tematami , jak i delikatnością dłoni.
Zanim jednak  dotarłem do galerii po drodze  przystanąłem przed domem w którym mieszkał Wojciech Rubinowicz. Tu chwilą zadumy  i w skryciu duszy oddałem hołd  jednemu z wielkich fizyków, badaczowi  naukowemu , między innymi  kwantowej natury atomów. Jeszcze wcześniej kupiłem  w piekarni  bardzo smaczne zwykłe chrupiące bułeczki i  pomyślałem jak prorocze były słowa  takiego jednego ministra z Poznania, ów minister  swoje proroctwo osadził w  ‘swoim czasie’ ale los spłatał mu figla i w czasie zupełnie innym proroctwo się spełniło.
Pogrzebię w worze w którym trzymam skarby i jak znajdę w tym bałaganie fotki to zaraz je tutaj  przed Wasze  urocze, szklące, wyznające miłość i przyjaźń oczy ‘powieszę’….
Póki i co wypijcie na własny koszt kawę lub herbatę według upodobania  gustu i smaku, a ja będę szukał…""
*

*

Albo, robiąc na złość ciekawskim nie pokażę . :o)
( Zajrzyj do - Powroty )
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz