Cieszy...
Przypominam sobie wpis bardzo sympatycznej blogerki,
w moim nieistniejącym forum na Bloogu WP ( Wielkiej Paskudy) , z wierszykiem pod zdjęciem w beciku, mojej pierwszej narodzonej wnuczki Natalii. Tam Autorka wystąpiła jako Dobra Wróżka, wpis i słowa były wówczas, są nadal, rzeczywiście aktualne i posiadają moc opiekuńczo-sprawczą. Tam dziękowałem blogerce i tym samym tutaj to robię.
Mam mądre,cudowne, skromne synowe, wspaniałe matki, kreatywne , umiejące i wiedzące jak należy wychowywać dzieci.
Wpis ten powstał z inspiracji przypadkowego natrafienia przeze mnie na wyjątkowo dobry Bloog (Kreatywnik) , z wyjątkową - pod każdym względem - kreatywnie Blogerką.
Witaj Liryku, dziewczynki widać na zdjęciach zafascynowane sztuka. Miło popatrzeć. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWitam
UsuńSkoro już wiatr 'netowy' przywiał cię do mnie - dziękując za to Seigneur Przypadkowi - zapytam tylko z ciekawości, zwykłej babskiej ciekawości, mimo że przecież nie niewieścieję.Dlaczego wrzucałeś do kosza słowa niejakiego właściciela kilku cedrów w Libanie. Nie musisz się tłumaczyć odpowiedzią :o))
Ale...
Skoro wysypałem się moim ciekawskim zainteresowaniem,to wiedz, że dręczy mnie pytanie, którego oczywiście nie zadam - choćby mnie skręcało wewnętrznie a na zewnątrz wyciekał ze mnie przedni destylat , choćby w przyspieszonym tempie powiększała się na moim łbie tonsura,choćby przestały się kochać we mnie wszystkie Łanie z zarośli Priapa, to nie zapytam o ciepłe majtki w okolicach pęcherza ! :o))
Cóż, również pozdrawiam, też serdecznie, bo taką mam naturę.
... aś, wrzucałaś, lub wyrzuciłaś...
UsuńJa, niezalogowany.
Niczego nie wrzucałam do kosza Liryku. Te komentarze, które się zapisały do dnia dzisiejszego istnieją na moim blogu. Chyba, ze był problem ze strony bloog.pl bo takowe zdarzały się od dawna to i komentarze znikły. Kasowałam zawsze tylko spam, czyli głupie reklamy, ale cedrów nie usuwałam Jerzy. Odpowiadając na pytanie, którego nie zadałeś, to wiedz, że takowych majtek w okolicy pęcherza nie noszę chociaż zimnica na dworze...o;)
OdpowiedzUsuńO Ty kłamczucho! Zapewniałaś mnie sześć lat temu - z okładem dwóch miesięcy,dwóch tygodni i pięciu dni, że zimą,za moją radą dbasz o skarb tak słodki jak jabłko z Edenu, za pomocą którego Ewunia zbałamuciła Adasia - zapewniając mnie o ciepłych barchanach noszonych zimą ! A teraz przyznajesz że narażałaś się na przeziębienia. Ładnie to tak biednego Jerzego oszukiwać !? ;o)))
OdpowiedzUsuńBasiu, moje komentarze czytałem, po jakimś czasie zostały usunięte, to dlatego wysłałem Ci słowa; odpłacam pięknym za nadobne..
A teraz walnę prosto z jak z najdłuższego w Polsce mostu w Broku; przypomniałeś sobie mnie z wyrachowania, przyznam że z serdecznego ( wierzę na słowo), bo dałaś mi znać o przeprowadzce, a ja myślałem że zatęskniłaś za mną, oj naiwny ja naiwny bardziej niż
nieaktywny.
Masz buziaka * jest sterylny!
:o)
Odbieram buziaka ! Masz za to landrynkę, musi wystarczyć.
OdpowiedzUsuńUodporniłam się na zimno ot tyle i barchanów nie noszę tak, jak zwiewne motyle ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie wiem gdzie się te Twoje komentarze podziały. Mniejsza o to od 31.03.2018 wszystkie gdzieś znikną w niebycie razem ze wszystkimi wpisami. Ot i tyle. Pamiętam dobre czasy wymiany naszych słownych droczeń, więc i cóż wróciłam, bo i mój stan ciała i ducha w końcu się poprawił. Landrynkę przyjmuję i mam nadzieje tylko, ze owocowa, a nie żadna inna :)
Owocowa, a jakże mogłaby być inna, dobraaa moja strata, masz buziola *, zawsze cię kochałem,mimo Twoich zdrad, a zaczęło się od ślicznej panienki ze Słońcem w kapeluszu!
OdpowiedzUsuńWielka Paskuda zawsze drwiła z Blogerów i ich nie szanowała.
Dzisiaj przeglądałem mój skopiowany Bloog, oj piękna była tam zabawa na dobre i na złe. Czytałem z rozrzewnieniem. ;o)