To jakaś dziwna, niepojęta prawie, zbieżność lubienia.Zawsze lubiłem Ciebie. Ba! każdej zimy się martwię czy nosisz wzorem naszych mądrych Babć ciepłe odzienie,pamiętasz co Ci zalecałem? - przed czterema, a może pięcioma bodajże laty? ;o))
Dziękuje za mnie lubienie. Coś tam pamiętam...:) jak ten czas szybko biegnie? Tyle zmian wokół... Niektórzy z piszących przenieśli się nawet na tę drugą stronę... I zrobiło się smutno, a miało być przecież radośnie.
Nie wiem Basiu kogo ubyło.Nie śledzę tych i podobnych wiadomości. A jeżeli już, to pamiętam, że już dawno temu Ssycząca ( pewnie jej nie znałaś) opuściła ten padół,przegrała z okrutną chorobą, mało ją znałem - a może inaczej napiszę,krótko ją znałem.Była bardzo serdeczną osobą i nie wstydzę się mojej łzy za nią. W każdy dzień zaduszny o niej pamiętam. Reszta... niech pozostanie moim milczeniem.
Słońca Ci życzę, niech wreszcie nie udaje tajniaka i nie chowa się za chmurami. ;o)
Nie miałam kontaktu z tą osobą, o której wspomniałeś. Zostawiał u mnie komentarze i ja też bywałam na jego blogu pewien Kuba. Wiedziałam, ze był chory, miał problemy z opieką lekarską pisał o tym do mnie w mailu. Już od kilku lat nie żyje. Wiadomość o jego śmierci zamieściła jego kuzynka. Smutne, ale tak to już jest z tym naszym życiem. Dziś się nim cieszymy, a nie wiadomo, co będzie jutro. Dziś Słońce pięknie świeci, więc i jakoś tak radośniej :)
Piękne połączenie. Wręcz wyborne Liryku :) Pozdrawiam serdecznie z ptasiego gaju ;)
OdpowiedzUsuńMasz landrynkę *
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz
Że dziewczynkę
(Ko... ups) tuli Jeż
Zawsze lubiłam landrynki. Zwłaszcza takie półksiężyce pomarańczowe z nadzieniem...:))) dziękuje Jeżu
OdpowiedzUsuńTo jakaś dziwna, niepojęta prawie, zbieżność lubienia.Zawsze lubiłem Ciebie. Ba! każdej zimy się martwię czy nosisz wzorem naszych mądrych Babć ciepłe odzienie,pamiętasz co Ci zalecałem? - przed czterema, a może pięcioma bodajże laty?
Usuń;o))
Dziękuje za mnie lubienie. Coś tam pamiętam...:) jak ten czas szybko biegnie? Tyle zmian wokół... Niektórzy z piszących przenieśli się nawet na tę drugą stronę... I zrobiło się smutno, a miało być przecież radośnie.
OdpowiedzUsuńNie wiem Basiu kogo ubyło.Nie śledzę tych i podobnych wiadomości.
UsuńA jeżeli już, to pamiętam, że już dawno temu Ssycząca ( pewnie jej nie znałaś) opuściła ten padół,przegrała z okrutną chorobą, mało ją znałem - a może inaczej napiszę,krótko ją znałem.Była bardzo serdeczną osobą i nie wstydzę się mojej łzy za nią. W każdy dzień zaduszny o niej pamiętam.
Reszta... niech pozostanie moim milczeniem.
Słońca Ci życzę, niech wreszcie nie udaje tajniaka i nie chowa się za chmurami. ;o)
Nie miałam kontaktu z tą osobą, o której wspomniałeś. Zostawiał u mnie komentarze i ja też bywałam na jego blogu pewien Kuba. Wiedziałam, ze był chory, miał problemy z opieką lekarską pisał o tym do mnie w mailu. Już od kilku lat nie żyje. Wiadomość o jego śmierci zamieściła jego kuzynka. Smutne, ale tak to już jest z tym naszym życiem. Dziś się nim cieszymy, a nie wiadomo, co będzie jutro. Dziś Słońce pięknie świeci, więc i jakoś tak radośniej :)
OdpowiedzUsuń