*
*
- Powiedz Gonzo jak ci się podoba portrecik ?
- Ujdzie.
- Nie jesteś zadowolony ?
- Jestem, ale nie wiem czy należało mój portrecik upubliczniać.
- Gonzuś, skąd takie u ciebie obiekcje ?
- Internet ma to do siebie, że pełno w nim świń z założonymi za świńskie uszy koralami, dorobią mi 'gembe'
i jeszcze posłużą się moim imieniem dokonując wpisu w jakimś internetowym burdelu.
- I ty Gonzuś byś się tym martwił? - niepotrzebnie, znam z własnego doświadczenia takie przypadki
kiedy posługując się jakąś facjatą ( nie moją) zrobiono ze mnie wójta. Posługiwano się moim Nickiem w miejscach do których nie zaglądałem. Dorabiano mi 'gembe' i nadal to robią tacy brodzący we własnych ekskrementach , obrzucając nimi innych na wzór święta pomidorów. Nie martw się tym Gonzo. Porządni ludzie orientują się w tym internetowym chlewie i wiedzą Who is Who. Noo... uśmiechnij się i ciesz się własnym urokiem osobistym i sposobem na życie, a tymi tam się nie przejmuj.
- Tak mówisz?
- Właśnie tak należy myśleć, mówić, i po swojemu żyć, a na dodatek zawsze być sobą.
A świnia z koralami lub krawatem pod ryjem zawsze tylko świnią pozostaje. :o)
To jak będzie z tobą Gonzo? - może jeszcze kilka twoich fotek umieszczę tutaj, zgoda ?
- A niech tam, wstawiaj dobroczyńco.
- Skąd ten pomysł nazywania mnie dobroczyńcą, powiedz Gonzo.
- Bo,bo, bo przecież dla nas, zawisaków, pielęgnujesz w ogrodzie lilie,malwy i petunie.
- No tak, dla was i dla siebie też, dla Zoe, Głos również lubi między malwami i liliami..
- Co lubi ?
- Pomykać. :o)
- Teraz ja chcę ciebie Gonzo o coś zapytać.
- Pytaj.
- Powiedz, tylko szczerze, masz ty jakąś mantuańską księżnę z rodu Gonzaga ?
- A jak myślisz dobroczyńco?
- Myślę że masz, przecież widzę że fruwasz kolibrze w towarzystwie drugiej ćmy. Siedzę w ciepłe noce w pobliżu lilii, piję kawę, raz spoglądam na was, to znów patrzę w górę i oceniam jak pozornie jeszcze daleko w wędrówce po niebie jest Łysemu ( Księżyc) ,do Wenus, są jeszcze inne momenty godne obserwacji tam w górze. Zatem jak wspomniałem obserwuję uporczywie wasze nektarowe uczty z godnych liliowych kielichów.
- A gdybym miał księżniczkę, to co ?
- To chętnie bym ją...
- O nie ! O nie ! Co to to nie !
- Opanuj się Gonzo, co ci przyszło na myśl do tej łepetyny, przerywasz mi wpół zdania jakbyś brał nauki wśród mędrców TVN . Chciałem powiedzieć, że chętnie bym tę księżniczkę obfotografował.
- Aa.., jak tak ,to zgoda.
- Powiedz mi jeszcze Gonzo, jak ma na imię ta twoja nocna latawica i jak mam ją tytułować?
- Możesz się do niej zwracać Lilianna Gonzaga księżna z Powoi.
*
*
*
Niestety nie w pełnym blasku swojej urody, przeżyła noc z wichurą łamiącą konary starych wierzb,przeżyła ulewę i gradobicie,sfatygowana znalazła schronienie pod poziomym elementem parkanu.
Odpoczęła przez dzień w małym hoteliku "Wiwarium" wieczorem zaś, kiedy było na tyle ciemno że już widziała otoczenie poleciała w otchłań ciemnej nocy.
*
*
- Ujdzie.
- Nie jesteś zadowolony ?
- Jestem, ale nie wiem czy należało mój portrecik upubliczniać.
- Gonzuś, skąd takie u ciebie obiekcje ?
- Internet ma to do siebie, że pełno w nim świń z założonymi za świńskie uszy koralami, dorobią mi 'gembe'
i jeszcze posłużą się moim imieniem dokonując wpisu w jakimś internetowym burdelu.
- I ty Gonzuś byś się tym martwił? - niepotrzebnie, znam z własnego doświadczenia takie przypadki
kiedy posługując się jakąś facjatą ( nie moją) zrobiono ze mnie wójta. Posługiwano się moim Nickiem w miejscach do których nie zaglądałem. Dorabiano mi 'gembe' i nadal to robią tacy brodzący we własnych ekskrementach , obrzucając nimi innych na wzór święta pomidorów. Nie martw się tym Gonzo. Porządni ludzie orientują się w tym internetowym chlewie i wiedzą Who is Who. Noo... uśmiechnij się i ciesz się własnym urokiem osobistym i sposobem na życie, a tymi tam się nie przejmuj.
- Tak mówisz?
- Właśnie tak należy myśleć, mówić, i po swojemu żyć, a na dodatek zawsze być sobą.
A świnia z koralami lub krawatem pod ryjem zawsze tylko świnią pozostaje. :o)
To jak będzie z tobą Gonzo? - może jeszcze kilka twoich fotek umieszczę tutaj, zgoda ?
- A niech tam, wstawiaj dobroczyńco.
- Skąd ten pomysł nazywania mnie dobroczyńcą, powiedz Gonzo.
- Bo,bo, bo przecież dla nas, zawisaków, pielęgnujesz w ogrodzie lilie,malwy i petunie.
- No tak, dla was i dla siebie też, dla Zoe, Głos również lubi między malwami i liliami..
- Co lubi ?
- Pomykać. :o)
- Teraz ja chcę ciebie Gonzo o coś zapytać.
- Pytaj.
- Powiedz, tylko szczerze, masz ty jakąś mantuańską księżnę z rodu Gonzaga ?
- A jak myślisz dobroczyńco?
- Myślę że masz, przecież widzę że fruwasz kolibrze w towarzystwie drugiej ćmy. Siedzę w ciepłe noce w pobliżu lilii, piję kawę, raz spoglądam na was, to znów patrzę w górę i oceniam jak pozornie jeszcze daleko w wędrówce po niebie jest Łysemu ( Księżyc) ,do Wenus, są jeszcze inne momenty godne obserwacji tam w górze. Zatem jak wspomniałem obserwuję uporczywie wasze nektarowe uczty z godnych liliowych kielichów.
- A gdybym miał księżniczkę, to co ?
- To chętnie bym ją...
- O nie ! O nie ! Co to to nie !
- Opanuj się Gonzo, co ci przyszło na myśl do tej łepetyny, przerywasz mi wpół zdania jakbyś brał nauki wśród mędrców TVN . Chciałem powiedzieć, że chętnie bym tę księżniczkę obfotografował.
- Aa.., jak tak ,to zgoda.
- Powiedz mi jeszcze Gonzo, jak ma na imię ta twoja nocna latawica i jak mam ją tytułować?
- Możesz się do niej zwracać Lilianna Gonzaga księżna z Powoi.
*
HDR - XR1 05
Oto i ona, , towarzyszka wspólnych z Gonzem nocnych biesiad spijających nektar z kielichów lilii.*
*
NIKON D3100
Księżna w pełnym słońcu. Niestety nie w pełnym blasku swojej urody, przeżyła noc z wichurą łamiącą konary starych wierzb,przeżyła ulewę i gradobicie,sfatygowana znalazła schronienie pod poziomym elementem parkanu.
Odpoczęła przez dzień w małym hoteliku "Wiwarium" wieczorem zaś, kiedy było na tyle ciemno że już widziała otoczenie poleciała w otchłań ciemnej nocy.
*
*
Nie wdając się w szczegółowy opis nocnego widzenia ciem, napomknę tylko o superpozycyjnych oczach ciem różniących je od motyli dziennych z oczami apozycyjnymi . W widzeniu motyli prawdopodobnie kontur spełnia ważniejszą rolę niźli barwa, stąd też kształt oczu pomiędzy motylami nocnymi a dziennymi różni się . Poniżej widzimy duże oko ćmy i wielką oka wypukłość.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz