Do
Zorzy Przemytniczki
Raniuśko skoro jeszcze rosa
kiedy z łóżeczka wstałaś bosa
przypiąć nie dało się tu wiersza
Jest teraz 15.35
kiedy z łóżeczka wstałaś bosa
przypiąć nie dało się tu wiersza
Jest teraz 15.35
znów próba pierwsza...
*
Słoneczny Świcie
i Przemytniczko,
czar w kobiecie
w uśmiechu liczko -
to jutrzni dziecię.
Jak przednie wino
z Halikarnasu,
tchnące Dziewanną
z tamtych tarasów
duszę rumieni -
i zdrowszym czyni.
Czymże byłoby
niebo bez gwiazd,
na buzi gdyby
zabrakło gwiazd
i w sepii pieżków -
jak Wiecznych Miast.
*
Zdobyłem nowe doświadczenie,
od dzisiaj najbardziej Przemytniczki
w miejscu najskrytszym cenię.
Słoneczny Świcie
i Przemytniczko,
czar w kobiecie
w uśmiechu liczko -
to jutrzni dziecię.
Jak przednie wino
z Halikarnasu,
tchnące Dziewanną
z tamtych tarasów
duszę rumieni -
i zdrowszym czyni.
Czymże byłoby
niebo bez gwiazd,
na buzi gdyby
zabrakło gwiazd
i w sepii pieżków -
jak Wiecznych Miast.
*
Zdobyłem nowe doświadczenie,
od dzisiaj najbardziej Przemytniczki
w miejscu najskrytszym cenię.
Droga
(Wektor zwrot kierunek)
Jakaż piękna prosta droga,
zda się kończy w Niebie bieg.
Ile z tych po obu stronach
trafi źdźbeł w Stodołę Boga.
Jakiż łatwy jej kierunek,
trudny wektor jasny zwrot.
Przypisany źdźbłu każdemu
między daty * † podarunek...
Bezwietrzna laguna
Samotność jak żagiel biały
Cierpliwy na szkwał w lagunie
W dryfie choć bardzo nieśmiały
Trójkątem bieli dumnie
Czeka..
Zleniwiały podmuch nokiem
Bawi się jego ostrością
Żartując czy pod urokiem
Silnego drzewca wielkością
Ryzykuje.
Nie wie co drzemie w żaglowcu
Czym Latający Holender
Jak twarde ma szyper serce
Jak miękkie gdy.. Love me tender.
Samotność jak żagiel biały
Cierpliwy na szkwał w lagunie
W dryfie choć bardzo nieśmiały
Trójkątem bieli dumnie
Czeka..
Zleniwiały podmuch nokiem
Bawi się jego ostrością
Żartując czy pod urokiem
Silnego drzewca wielkością
Ryzykuje.
Nie wie co drzemie w żaglowcu
Czym Latający Holender
Jak twarde ma szyper serce
Jak miękkie gdy.. Love me tender.
U mnie dla odmiany ,gdy deszcz pada to dobra pora na....spanie.
OdpowiedzUsuńCiśnienie leci w dół a ja padam niczym śnięta mucha bez przytomności :)
Bratula! Jesteś mało ostrożna !
OdpowiedzUsuńGdyby to spostrzegł sąsiad z pobliska
Byłabyś pewnie ozdobą 'rożna'
Jak śnięta w łożu odaliska
Upiekłby sobie sztuczkę przednią
Na własnym stosie ognia z chuci
Posiadł słodycz śniętą bezwiedną
Nim by realizm Twój powrócił
Zakładaj w czasie deszczu potrzask na progu głównego wejścia..
:o)
Na wspomnienia każdy czas dobry Liryku :) A pora deszczowa i jej kompan wiatr pieśnią w duecie potrafią wyczarować niepowtarzalne piękno zarówno brzmieniem jak też i widokiem... Uściski zostawiam i ciepło pozdrawiam ;))
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś tym Ptaszkiem, który lubi ser ,to wiedz ze Tobie tutaj poświęciłem kilka słów. Nie po raz pierwszy zresztą tak tu jak u Ciebie i w Bloogu którego nie ma.Moje życzenia nie znalazły drogi wpisu u Ciebie-podejrzewam że to był szlaban. Stronisz ode mnie, ale przecież ja to rozumiem, nikt nie tuli się do ostu..
OdpowiedzUsuńGdzie Twoja rozwaga się podziała,tylko szczygły są za pan brat ze mną, pewnie moje ziarno liter nie jest dla nich tym czym cykuta dla starożytnego buntownika. Ja oset z łąki, zdobiący purpurą kwiatu świat owadów, które są mi najlepszymi powiernikami i który jestem im najlepszym powiernikiem , w moim królestwie tych zwierząt rosnę w deszczu i słońcu, bo to moja żywa gliptoteka barw rozszczepiona przez moją kochankę Solaris.
Dziwny jest ten świat a w nim ja z moją fantazją i moją symfonią dźwięków i barw powiązanych literą.
:o)
Również pozdrawiam.
Liryku, tak jestem tym Ptaszkiem :) nie stronię bynajmniej od Ciebie. Od jakiegoś czasu mało mnie na blogach innych, a i u siebie dodaję wpisy też mniej niż dawniej. W moich progach byłeś jesteś i będziesz mile widziany. Nic się nie zmieniło pod tym względem. Czemu nazywasz siebie "ostem" nie wiem. Ja Ciebie tak nie postrzegam. Miłego dzionka :)
OdpowiedzUsuńBo oset kwitnie moim ulubionym kolorem. :o)
Usuń