Strony

24 listopada, 2013

Wieczory coraz dłuższe


Wieczory coraz dłuższe,
długim cieniem wcześniejsze,
czas na refleksje wciska się
w prześwit szpar, między zachwyty
a bagatelną szarość.
Żądny odrobiny hieratyzmu
pomieszczonego w pamięci
o tych, którzy bez ich wiedzy
nadal mieszkają we mnie,
a byli mi solą mojej ziemskiej niwy,
radością, z woli  Stwórcy
wyrastali w moim  chramie po to
by za chwilę wspólnie ocknąć się pod sklepieniem Pana,
Tym chcę  pozostawić wcześniejsze moje słowa
raz jeszcze:

Pamiętasz ?
Herbacianych róż poezjo,
Orchideo między wiersze,
Zapach słów nizanych frezją -
To dla Ciebie trwam tu jeszcze.


Wabiony ciepłym światłem
z odrobinką nadziei
w zimny wieczór przedgrudniowy
podziwiałem w sklepie lampę.
Wzrok utkwiłem w samym sercu
w abażurze,bo artyzmu
było w lampie sporo.
Nic nie może mnie uwolnić
od ciągłych skojarzeń,
od tablicy tam na Rynku,
heroizmu, i przysięgi,
oraz wolnej Polski marzeń.
Ja przed lampą
i na Kopcu,
jednocześnie rozdwojony
w czasie przeszłym,
w czasie przyszłym
względem punktu odniesienia
na tę chwilę zdarzeń.
Zgasła lampa,
nie przypadek,
tak się zdarza,
na tę chwilkę właśnie,
wraca inne skojarzenie.
Już Tagore myślą prostą
nam powiedział
"Każda lampa kiedyś zgaśnie"
każdej lampie bowiem ,
wyznaczony  czasu przedział.


Tyle  pragnę  hieratyzmu,
ile w duszy  wartościowej 
mieści się artyzmu.


- John  (to imię tego ptaszka), powiedz mi , co ma znaczyć ten twój gest?  Nie przypomina, jak się domyślam gestu zwycięstwa Kozakiewicza nad swoimi rywalami. Pytam, bo ostatnio widziadłem taki gest u "wybitnego" reżysera teatralnego, reprezentującego nową , według wyznaczonych standardów swego ministerialnego zwierzchnika ( też poklatkowego kadrami idiotycznych wartości) wypraszającego widownię na świeże powietrze.
- Dlaczego na świeże powietrze ?
- Myślę, że dlatego, bo poczuł  osobisty smród rozkładającego się morale w zainfekowanej
łepetynie, a to co osobiste to nic innego tylko osobiste dobro i żaden widz nie ma prawa takiego dobra naruszać, zwłaszcza kiedy nie godzi się na dobrowolne wziewy  tego rozkładu.
- Zawiłe to co mówisz.
- E tam zawiłe, uważam, że całkiem zrozumiałe. Zatem ty mi teraz  powiedz ,co oznacza John twój  gest?
-Mój gest to zaproszenie, daję znać Adarce że moglibyśmy tam wysoko na gałęzi razem sobie pocukrzyć.
-Ach tak, no to nie przeszkadzam, popatrzę sobie na siebie..


*




2016-10-13


Longum iter per praecepta,
breve et afficax per exempla.
(Seneca-Epistulae ad Lucilium 6,5)


Już niezadługo,chwil kilka
Dzieli mnie czas od decyzji
Tu podjętej,czas przemija
Obumarłą wizją... frezji.






2 komentarze:

  1. Gołębie serce
    pełne rubinem
    jak Graal
    wypełniony winem.

    Duchem Świętym
    synogarlica,
    jednych ten symbol oburza,
    mnie zwyczajnie
    zachwyca.

    OdpowiedzUsuń