Strony

30 września, 2013

Już..

 *



U mnie jesień,
po słocie wiatr suszy liście.
Tam jagoda
ostała się na krzewince,
pod nią biegacz,
źdźbła zielone, suche kiście
z opadłego owocu.

Wypatruję
resztek słonecznej syntezy.
Zniewoleniem
podmucha w harcach z lirą,
poszarpuje
napięte włosy strun ,
akt miłosnej przemocy.

To muzyka
i mój indywidualizm.
Wypełnia mnie jesiennego,
październikiem.
 To najwspanialsza orkiestra
wypełniająca duszę
z batutą-wykrzyknikiem.

Puszczam wodze,
luzuję etykę bytu.
Świszczę wiatrem,
niech gna poprzez dąbrowy drzew,
za wspomnienia
rejsów życia z kubrykiem.
*

*

Zanim jesień podeszła nas łudzących się na długie  może też nieprzerwane lato, było przecież  i kolorowo i grały nam świerszcze. Tak jak pamięcią wracamy do zamkniętych w pamięci i sercu obrazów lata , i już niestety jesiennych impresjonistycznych pejzaży, tych rzeczywistych i tych urodzonych wewnątrz nas wyobrażeniem, tak można powrócić do tej mozaiki przeglądając to wszystko co zapisaliśmy bitami.
Jest zatem powód  by przypomnieć obrazy tego co mija od zawsze , a nie od zawsze  tak nagminnie i wielorako oraz liczebnie można było utrwalić.
Zatem:

Szerszeń   (Vespa crabro)
Na fotografii powyżej pozuje mi do zdjęcia szerszeń Emil. Dodam tutaj jeszcze inne ujęcia z narracją, bowiem złą a trochę niezasłużoną  sławą cieszą się jego pobratymcy.
Pogadam z nim, może da się namówić do pokazania swojej męskości? - czy może oręża?,. obojętnie jak  podejdziemy do nazwy bo chodzi w tym wypadku o to samo.
*

*
-  Mister Emil pogadajmy jak  dwaj faceci o sprawach ważnych z męskiego punktu widzenia.

 - Zgoda, pogadajmy.
- Na pierwszej fotografii jesteś taki jakiś rudo kasztanowaty,czy jest tego jakaś przyczyna.
- Oczywiście że jest. Z natury mam kasztanowate plecy i kasztanową obręcz na odwłoku tuż za przewężeniem,to po pierwsze.
Po drugie, w zachodzącym jesiennym  słońcu, ale też przy jutrzence, moje barwy przybierają właśnie taki kolorek. Jest jeszcze trzeci powód.
- Trzeci, więc powiedz w czym ma się rzecz.
- Ona...
- Kto ? - co za ona ?
- Taka jedna, ale mężczyźni przecież się nie chwalą.
- Rozumiem,rozumiem, tym bardziej, że miewam też kolorki w słońcu, a nawet głęboką nocą.
- Hi hi,pewnie gorączkując?
- Mówiłeś że mężczyźni..
- Dobra dobra, nie odpowiadaj.
- Nie odpowiem, ale pytam w dalszym ciągu, czy mógłbyś się pochwalić ?
- ???
- No wiesz, tym..
- Aaa tyym, spoko, pokażę, a czy pokażesz to twoim dziewczętom ?
- Moim dziewczętom to ja będę pokazywał draniu !
- Ojej, skąd taka napaść na mnie ? Zazdrosny jesteś ?
- Nie jestem zazdrosny, każdy ma swoje dziewczyny ,a ja chcę twoim dziewczynom pokazać i jeszcze innym ciekawskim..
- No dobra, daj mi chwilę, muszę się zdenerwować, wówczas dostaję w zawodu.
- Wzwodu kiepie, wzwodu!
( poczekajmy na ten jego - w zawód -oby okazał się godny uwagi)
:o))

*

- Nie jestem Emilku zadowolony z tej fotki. Ruszasz odwłokiem i wiercisz się na tym kamieniu jak stara cnotliwa panna w ławie poselskiej ,pilnie chcąca pozbyć się cnoty po uprzednim spłodzeniu potomstwa.
Ty się ruszasz, ja zaś z kolei nie utrzymam w bezruchu obiektywu z tym co mu wisi z tyłu , a na dodatek kamień na którym teraz pozujesz też trzymam w lewej drgającej ze strachu dłoni.
- To się nie bój , i tyle. Powiedz mi o tej pannie, która to?
- Taka jedna, curiosum parlamentarny, ta która nie miała na czym powiesić w toalecie torebki.
- Aaa taaa, spoko, wiem już która .Nie miała gdzie powiesić bo jej obcięli, co nie ?
- Tak ,podobno obcięli co nieco. Ale ale, może byśmy przenieśli się  z kastingiem na szpat polny. Na jaśniejszym tle twoja Emilku męskość będzie  robiła większe wrażenie.
- Zgoda.
- Zatem siedź Emil spokojnie na kamieniu, przeniosę cię  na lepsze tło.
- Zgoda.

- No i jak teraz moja męskość się prezentuje ?
- Nieco lepiej, ale to nie jest jeszcze ten efekt jaki chcę uzyskać.
- To co zamierzasz ?
- Zamierzam długo z dobrym skutkiem fotografować, aż uzyskam  efekt zamierzony.
- I ja będę musiał się tak długo i skutecznie denerwować ?
- Tak, jeszcze długo, tylko okiełznaj  te drgania kuprem bo możesz zostać zbiedroniony ku uciesze parlamendarzystów . Jak sesja wypali to zgłoszę ciebie do konkursu.
- Konkursu ?
- Tak, są takie konkursy u naszych sąsiadów,  tam gdzie  Angela  całowała się z Oskarem, ona się na tym zna.
To znana nudystka i niejedno męskie cacko widziała. Zdobędziesz palmę  i będzie z ciebie pierwsza klasa sławetny Mister Schwanz model ..
- No to do dzieła mój wisielcze przy obiektywie !
Poczekamy na niezbyt słoneczny dzień z rozproszonym światłem.
- Zgoda , poczekamy.
*
_
Udało się !
Wreszcie się udało, o to mi chodziło!
Yes Yes Yes
Emil ! Jesteś zuch! A nawet więcej,
jesteś jak druh Boruch!

- Taaa, udało się.Gdyby obserwatorzy wiedzieli jak mnie zmuszasz do pozowania naciskając palcem na moje plecy z siłą Pudziana, to oskarżyli by ciebie o znęcanie się  nad takim biedactwem jak ja!
*

*

Od zawsze fotografuję słoneczniki, podobnie jak pajęczyny, które misternością wykonania
mają wiele wspólnego z różnorodnym koronkarstwem. Pokażę również jesienne pajęczyny, ale wprzódy  chcę słowo o osobie która mnie fascynuje. Fascynacja talentem, to zupełne podobieństwo do zakochania się w kobiecie. Marina Petro, artystka malarka, jest połączeniem  talentu z wielkim urokiem osobistym. Eh! Te cudowne kobiety, można by je smakować  z małymi przerwami na oddech, tak jak należy smakować najlepszy francuski  szampan..
Znalazłem wiele podobieństwa pomiędzy twórczością Mariny Petro a moim patrzeniem na świat. Słoneczniki, owoce i konie, żeby nie wymieniać innych podobnych spojrzeń..


Gruszki własnej odmiany Marina Petro  - :o)
tytuł, Kuszenie cieniem 

Gruszki te wisiały ongiś w krainie Wielkiej Paskudy. Krainie zaborczej, mściwej i tak zwyczajnie głupiej jak wykształciuch z wielkiego miasta. Zerwałem je  stamtąd, niech wiszą tu, w miejscu  bardziej przyjaznym Internautom.
*


*

*
c.d.n.


Tego lata, wybrałem się  z ciekawości na pewną wieżę.Chciałem sfotografować panoramę miasta, przy okazji wstąpiłem  do lokalu na kawę. Tam też zaskoczył mnie mile pewien pomysł. Na drzwiach pomalowanych czerwoną farbą można było zobaczyć wyszydełkowaną pajęczynę czarnym  kordonkiem (?) , a może włóczką, rozpiętą na tle skrzydła drzwiowego. Pomysł bardzo oryginalny i ciekawy. Tutaj w Blogu, w Skojarzeniach, ta  'drzwiowa' pajęczyna jest zaprezentowana.
Niejako korzystając z cudzego pomysłu, zaintrygowany czerwonym tłem, postanowiłem wykorzystać tamten pomysł na własne zdjęcia.
*


*
Przesuwaj obraz wolno do góry i do dołu, być  może zobaczysz efekt nurtu rzeki nad którą rozpięta jest pajęczyna.

*




2 komentarze:

  1. Długo pajączek wieszał na niciach perełki?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj miła bratnia Duszko
    To rosa z nocy wiesza
    Diamentowe serduszka
    I zmyślnością podnieca

    Nie uzyskałem efektu rozszczepiającego białe światło na tęczę barw. Inaczej ja widziałem te małe pryzmaciki a inaczej zarejestrowała obraz kamera.Nawet wiem dlaczego ja widziałem więcej niż oko kamerki.Ale nie będę przynudzał wyjaśnieniem.
    ;o)

    OdpowiedzUsuń