Nic dodać o deszczu,
że dzwoni i tłucze,
że szarpie liściem
i strąca kwiat lipy,
że dudni o szyby
o krzyż dwu strzeblin
zacieka rozbity
płaczem po szkle.
Suit deszczowych
już tyle wybrzmiało,
już słów o nim
krocie związano rymem,
o sercach tułaczych
łkających we mgle,
że miłość też płacze,
cóż dodać do tego, tu mnie.
*
A u mnie nie dudni, choć cały dzień zbierało sie na deszcz i ....przechodziło.Zbierało i przechodziło. I tak na zmianę;)
OdpowiedzUsuńEdytko,czyżbyś czekała tutaj na mnie.To chyba rekord natychmiastowego komentarza na mój wpis.Muszę to jakoś wyróżnić. Poszukam coś Twojego z tamtej "L" i dodam coś do tego.;o)
OdpowiedzUsuńPodziwiaj Bratni ten refleks, podziwiaj:):):)
UsuńJasne, dodam, że nie będę z niego wyłaził.. ;o)
OdpowiedzUsuńA ja dodam, że kropla przecudnej urody
OdpowiedzUsuńwygięta i napięta... i ciągnie do wody
:)
Alicja 7
W dzień z deszczem
OdpowiedzUsuńwisiała wygięta
trzymana w ryzach
powierzchni napięcia
wycinka kuli,
a fragment płotu
ją czule tulił.
Tulił czule a potem wypuścił... no i spadła w dół na łeb, na szyję.
OdpowiedzUsuńRozplaskała się, straciła linię i figurę.
Ech, Płot, ale z ciebie łotr.
:)
A 7
;o)
OdpowiedzUsuńNie ma w tym nic tragicznego
Upadła bo takie jej przeznaczenie
Wspominając łotra tego
Nosi z radością wspólne brzemię
Inaczej można spojrzeć na to tak:
( Wzorem Bilhany)
W zmiennym tańcu
wokół lotosu
drżąca z upojenia
pod niebem przejrzystym
jasnym tak czystym
odurzona miłością
spadłą z nieba,
szepnęła -
tak chcę
tak żyć trzeba,
pomna zaciekłości
miłosnego starcia.
Staw naznaczony kręgami
falował pośród uciech
zmiennego tańca.
Gdzie się zagubiłaś
OdpowiedzUsuńmiędzy drzew liryko
płoty
Tchnęłaś słowem tak czystym
z pragnienia z ochoty
jak kryształ
chłonący ultrafiolety
Nie dziel losu kropli
przenikaj mnie
i serce
napełniaj nadzieją
wypierającą pustkę
po stracie ...
J.