Na imię jej zdrada
Tysiącem lat praojców przeczysz
Wystawiasz łono na pogardę
Od słupów w rzece znój niweczysz
Po dzikie pola by na wzgardę
Obcym hańbiąco dzieci rodzisz
Sprzedajna... w zdradzie czasów brodzisz
*
Jeszcze nasza nie zginęła
Zginąć jej nie pozwolimy
Tysiąc lat nie przeminęła
Po wsze czasy Orła Syny
Nie zabraknie nam oręża
Gotowego na śmierć męża
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz