Na chwilę zostać Vertumnusem
U boku siostrzanej Prozy
Dotykam twej duszy opuszkami
Choć spracowaną czynię to dłonią
Buduję składnię żeby zdaniami
Utworzyć szańce które uchronią
Zjawisko literackiej postaci
A twoje myśli jeszcze wzbogacić ;
O najpiękniejsze w sercu skrytości
Pejzaże życia w których bywałaś
Pełne pokłady tajemniczości
Te które piórem narysowałaś
Jak cię nie kochać za tą postawę
Czy można jaśniej postawić sprawę
Za słodycz własną małmazję treści
I nieodkrytych jeszcze walorów
Odpowiadasz rodzaju niewieści
By uszczknąć wina twoich kolorów
Ja będę czekał z rytonem w dłoni
Każdy haust przełknę choćby ironii
J.
Wy chcecie pieśni ...
Od wielu lat nikt mnie tak nie wzruszył
Gorącym sercem w łanie lawendy
Już wspominałem w przepastnej głuszy
W niespotykanym zbiorze legendy
Trafiłaś w środek mego albumu
Z pełnym zaprzęgiem bojowych koni
W którym Parmenion pełen rozumu
Krwią własną swego honoru bronił
Jakoś mi dzisiaj brakuje ducha
Wśród żądnych tylko banalnych pieśni
Trzeba od nowa w groźbę się wsłuchać
Jak blisko łańcuch wśród wrogich treści
Dawnych olbrzymów wskrzesić by trzeba
Wolnym pić wino z Halikarnasu
By słońce oświecało nas z nieba
A tutaj widzę coraz mniej czasu….
Wy chcecie pieśni
Zapewne wdzięcznej
Słodkiej dla ucha ?
*
"Orzeczenie"
Wracają słowa , odebrane
Od plamione , wyprasowane
Z nowym akcentem to i owo
Na lepszy dwór- moje ab ovo
Cóż mi zostało? - moja godność
O twoją wybacz, nie zapytam
Choć znam odpowiedz …
W tamtą historię nie zawitam
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz