Strony

08 listopada, 2020

Jesień

 

*
 

  Le quatro staggioni

Jesień  2020

Niezmiennie, pory roku przypominają mi wszystkie muzyczno-ilustracyjne części le quarto staggioni , zwłaszcza  podczas hasania ( takie tam hopsa, hopsa,  ach jak przyjemnie gdy patrzę  z klifu w dal , raz za siebie by za chwilkę hen za grzywy fal),  z kamerą bądź aparatem kompaktowym wykorzystując  wyobraźnię daną mi za darmo od Pana. To ona darmocha Szafarza zauważa związek muzyki z obrazem, który utrwalam zapisem cyfrowym  ( ten zapis to również produkt wyobraźni), który wywołuje z mojej pamięci solówki z jesiennej części dzieła, za  sprzężeniem zwrotnym bywa tak, że obraz  stanowi solówkę  bądź  na odwrót solówka  stanowi o  fotografowanym obrazie, takie to jakieś jest dziwne, bo  bywa powiązane ze sobą, jak atom tlenu z dwoma wodoru, lub w trójkącie alotropowym  pierwiastków , wszystko to razem  odbywa się powiązane z orkiestrowym ritorelle utrzymującym  w tle zasadniczy nastrój w każdej z pór; od wiosny i lata poprzez jesień i zimę  po  horyzont, oczywiście  z miejsca w którym stoję.

 Spójrz na skojarzenia  ( 16 ).

*

Eh  ten Antonio !  Nawet jesienią z mojej  wyobraźni wyzwolił dzwonki wiosennych konwalii do tego stopnia ,że poczułem  subtelny  ich  zapach  jednocześnie  mając przed oczami projekcję zimowej  sanny z dzwonkami u uprzęży końskiej - koni ciągnących piękne,  rzeźbą zdobione, malowane   tyrolskie sanie, zwariowałem ?


Konwalie· 

Opętany skojarzeniami
Przyznaję się do niepojętych
Bywa dzwonią między wersami
Sanną w zimie do uzd upiętych

Pachną konwalie w porach roku
Magią w utworze Vivaldiego
Dostrzegam w dawnych dziejach mroku
Po granice świata mojego

Tyle wyznania tu mojego
Z mikroskopijnej cząstki serca
Konsekwentnie niepojętego
Spod nutowego ciągu scherza  wiersza
J.

Miłość, czy opętanie?

Jak  sądzisz Leopoldzie ? 

To dla mnie ważne pytanie

Staff , ups, staw ... sobie  sam... i odpowiedź na nie .

Bo miłość  też płacze ""




2 komentarze:

  1. Piękne widoki... i dom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to na wyciągnięcie ręki
    Prawie pod oknem sarny płowe,
    Tuż za Młynówką wierzb łóz pęki
    Śpiewy chóralne i solowe
    Kwak kaczek dzięciołów skrzek i wrzask
    I złudnie leniwa toń rzeki
    W jej nurcie słońce patrzy na brzask
    Jesiennych łąk widok kaleki

    A mogłem zostać w Albionie
    Nie chciałem - tu mnie sięgnie koniec.







    OdpowiedzUsuń