Czym mógłby Słoik się przyozdobić
Czymś więcej niż wiedza o księgowej
By sobie, drugim, krzywdy nie zrobić
Brunetce,blondynce, platynowej...
Po jednym piwku opowiem wkrótce
Jak uznam że nie zgasi pragnienia
Poprawię drugim kupując w budce
By doznać chmielu zadowolenia
Zatem usłyszeć chciałbym to;
Co rewers Murzynka skrywa?
Pomogę, znalazłbyś tam to
Jak, który mistrz się nazywał
cdn.
Skąd wziął się ten pomysł by napomknąć o Słoiku?
Pomysł ten wydaje się bez zdania racji to 'dziecko' mojego grzebania we wspomnieniach przywoływanych użyciem bitów zero jedynkowych na krążkach zewnętrznych pamięci
CD-R. Wziął się również z nostalgii wywołanej za Internautami i internautami różnego kalibru..
Być może ktoś postronny a ciekawski czym mój Blog pachnie, nie do końca będzie rozumiał intencji moich występków, ale ja nic na to nie poradzę.
Temat "murzynka" ma ponad dziesięcioletnią już historię, a poruszany był w nieistniejącym Bloogu Wielkiej Paskudy ( w skrócie WP). Tam, wówczas, stanowił ciekawostkę obok innych, jak na przykład mój zrzut, że Słoik nie ma pojęcia gdzie mieścił się plac "Lwa" i dlaczego tak się ów plac nazywał, albo nie ma pojęcia o historii miejsca zwanego Placem Grzybowskim. Wypominki pod adresem Słoika w zasadzie tyczyły się faktu że Słoik szedł w swojej niewiedzy na rzeź obstając przy urnie za sitwą architektów Powszechnej Obłudy. Być może, że i tu,w tym, Blogu poruszyłem ten temat.
Oto tekst sprzed dekady z okładem.
"
Trzy razy obszedłem wokoło Rynek Starego Miasta zwracając uwagę na detale architektoniczne, na lokale i przywołując w pamięci związane z nimi bardziej lub mniej znane wydarzenia, nie byłbym mężczyzną, gdybym również nie zerkał na płeć piękną. To zerkanie wydaje się być naturalne chociażby wskutek chemicznego zjawiska wypierania pomiędzy metalami mniej a bardziej szlachetnymi. Chemia ma również udział w metabolizmie a ten powoduje pewne zjawiska w organizmie ludzkim które to zjawiska są na ogół wyjaśnione i dawno poznane. Dlatego z pewnym rozweseleniem zastanawiałem się, kiedy my mężczyźni zostaniemy całkowicie wypchnięci czy też wyparci z otoczenia. Dwukrotnie zatrzymywałem się przed „murzynkiem” z pewnych powodów, o których już gdzieś wspominałem ale które pominę jako mało interesujące dla nowoczesnej awangardy intelektualnej. Obchód Rynku przed następnymi obchodami , tym razem już zataczając coraz szersze kręgi włócząc się uliczkami przyległymi doń zakończyłem odpoczynkiem w cieniu pod parasolem z nieodzowną szklanką piwska. Wprzódy jednak miałem rozmowę z panem Piotrem Millerem, rysownikiem karykaturzystą, artystą i , całkiem miłym ,przystępnym i dobrodusznym panem.
Skąd wziął się ten pomysł by napomknąć o Słoiku?
Pomysł ten wydaje się bez zdania racji to 'dziecko' mojego grzebania we wspomnieniach przywoływanych użyciem bitów zero jedynkowych na krążkach zewnętrznych pamięci
CD-R. Wziął się również z nostalgii wywołanej za Internautami i internautami różnego kalibru..
Być może ktoś postronny a ciekawski czym mój Blog pachnie, nie do końca będzie rozumiał intencji moich występków, ale ja nic na to nie poradzę.
Temat "murzynka" ma ponad dziesięcioletnią już historię, a poruszany był w nieistniejącym Bloogu Wielkiej Paskudy ( w skrócie WP). Tam, wówczas, stanowił ciekawostkę obok innych, jak na przykład mój zrzut, że Słoik nie ma pojęcia gdzie mieścił się plac "Lwa" i dlaczego tak się ów plac nazywał, albo nie ma pojęcia o historii miejsca zwanego Placem Grzybowskim. Wypominki pod adresem Słoika w zasadzie tyczyły się faktu że Słoik szedł w swojej niewiedzy na rzeź obstając przy urnie za sitwą architektów Powszechnej Obłudy. Być może, że i tu,w tym, Blogu poruszyłem ten temat.
Oto tekst sprzed dekady z okładem.
"
Trzy razy obszedłem wokoło Rynek Starego Miasta zwracając uwagę na detale architektoniczne, na lokale i przywołując w pamięci związane z nimi bardziej lub mniej znane wydarzenia, nie byłbym mężczyzną, gdybym również nie zerkał na płeć piękną. To zerkanie wydaje się być naturalne chociażby wskutek chemicznego zjawiska wypierania pomiędzy metalami mniej a bardziej szlachetnymi. Chemia ma również udział w metabolizmie a ten powoduje pewne zjawiska w organizmie ludzkim które to zjawiska są na ogół wyjaśnione i dawno poznane. Dlatego z pewnym rozweseleniem zastanawiałem się, kiedy my mężczyźni zostaniemy całkowicie wypchnięci czy też wyparci z otoczenia. Dwukrotnie zatrzymywałem się przed „murzynkiem” z pewnych powodów, o których już gdzieś wspominałem ale które pominę jako mało interesujące dla nowoczesnej awangardy intelektualnej. Obchód Rynku przed następnymi obchodami , tym razem już zataczając coraz szersze kręgi włócząc się uliczkami przyległymi doń zakończyłem odpoczynkiem w cieniu pod parasolem z nieodzowną szklanką piwska. Wprzódy jednak miałem rozmowę z panem Piotrem Millerem, rysownikiem karykaturzystą, artystą i , całkiem miłym ,przystępnym i dobrodusznym panem.
Może i trzeba piwko trzecie
OdpowiedzUsuńPite naprędce
By wspomnieć
Że szatynka
Też jest na świecie
;-))
Brunetki blondynki,rude,szatynki - ja wszystkie was dziewczynki - aż mi serce wre !
Usuń:o)
I rude lisice...
OdpowiedzUsuń:-))
UsuńNa komentarze Pań,użyję wielu zdań.Wprzódy muszę wypełnić zaległe obowiązki, z nadmiarem nawiązki jako że bywam szafarzem w stosunku do nieoczekiwanych wrażeń.
OdpowiedzUsuńJa logowany, z wielką pokorą i w pochyleniu przed Paniami.
" I rude" jak kasztany, mężatki i podfruwajki, szparagi i Rubensa pędzlem pieszczone - jednym słowem zawsze i wszędzie ulubione. :o)
OdpowiedzUsuńJednako są słodkie i nie ważne czy "kręcone czy kulkowe" jak w reklamie kabareciarzy.