Strony

07 października, 2017

Asystentki z Majdoliny - finition

Temat w całości dedykuję Paryżance.



Cecilia, do wyboru miałem dwa tematy, albo o zaburzeniach chromosomów plciowych  (szczególnie o zespole Turnera, ale tutaj byłbym raczej słuchaczem Twoich wywodów) ,
bo o patologii narządów płciowych męskich ( drugi ewentualny) nie chciałabyś czytać zawłaszcza kiedy począłbym( źle, nie pocznę przecież ), poprawiam, zwłaszcza gdybym uruchomił strefę żartu , który służy mi za zdrowy pokarm i zespół szczególnie dobranych witamin, niezbędnych  do podtrzymania mojego wigoru i gładkiej cery jak na  'młodzieniaszka ze zmarszczkami' przystało. Zatem  temat poświęcony rodzajowi Deilephila wydaje mi się być trafionym tematem, przez pamięć Twoich zalotnie rozchylonych ust  z zaciekawienia -  mógłbym o nich napisać odę - podczas gdy słuchałaś a  ja opowiadałem ci o tym i innych rodzajach.



    W nawiązaniu do pytania jakie mi  wcześniej zadała młoda dama, o czym można przeczytać gdzieś tam poniższej, a zapytała  czy ja cokolwiek w życiu uratowałem, odpowiedziałem jej  że owszem ale  wyjaśniłem, że  "wszystko to co było przed zadaniem pytania  pozostawiamy na inną rozmowę, na inny czas, a najlepiej na czas kiedy się zestarzejesz,  może w czas kiedy z przedszkola trafisz do szkoły, zgoda?"
 - Przecież już jestem stara dziadku.
 - Nie, nie jesteś stara, przyznaję, od czasu do czasu mówię do ciebie  w żartobliwy sposób,na przykład; pozbieraj stara zabawki, albo słuchaj stara ja tu rządzę, musisz już 
rozróżniać  kiedy żartuję a kiedy jestem poważny, co się zdarza nieczęsto.
  Porozmawiamy o uratowanej  gąsienicy, tej którą zaatakowały mrówki, zgoda?
  Zgoda odparła młoda Dama.

Znajda
Krótko przed zmierzchem na ścieżce ogrodu , w tej jego części zwanej rajem owadów
zauważyłem wijącą się gąsienicę zaatakowaną przez mrówki. Było ich niewiele, kilkanaście zaledwie sztuk, odruchowo postanowiłem  uratować jej życie odbierając ją mrówkom.
Po odrzuceniu mrówek z jej ciała  umieściłem znajdę w miejscu bezpiecznym czyli w pojemniku ( wiadro  z rosnącą w nim wierzbówką). Byłem bardzo ciekawy czy znajda przeżyje ukąszenia  tych kilkunastu mrówek. 


cdn.

Znajda, takie otrzymała imię , w nowym otoczeniu już nie wspinała się na roślinę, przestała też żerować. Początkowo wykonała dwie rundy wokół brzegu pojemnika następnie skierowała się ku łodydze wierzbówki i zaległa przy niej usadawiając się w płytkim dołku. W dalszym ciągu  rozważania co do jej przeżycia po ataku mrówek  rokowanie nie było obiecujące.


Po dwóch dobach przeniosłem   Znajdulę do  małej kuwety i cierpliwie czekałem na dalszy jej los.
Wprawdzie przybrała  nieco skurczona postać, charakterystyczną do zmian w jej organizmie początkujących przeobrażenie  w poczwarkę, ale nadal nie było pewności czy proces ten nie zostanie przerwany.
Mimo wszystko miałem nadzieję, że doczekam się poczwarki, bo zaobserwowałem, że wszystkie gąsienice tego rodzaj przepoczwarzają się po trzech dobach od momentu kiedy przestają żerować.W tym stanie jakby letargu, gąsienice te reagują  poruczeniem odwłoka na;  światło, dotyk, ale też ,zauważyłem że na silne fale dźwiękowe .
W przyrodzie nie wszystkie larwy gąsienic doczekają się  postaci imago. Mają wiele naturalnych wrogów, chociażby wśród błonkówek.

Finition

Przegapiłem początek procesu przeobrażenia się w poczwarkę, ale już na pewno nie przegapię wychynięcia  z kokonu zarówno Znajdy, Eryki i innych motyli tego rodzaju.
A więc Znajdzie się upiekło
Ominęła mrówek piekło



Słowa zakończenia  tematu dopiszę po przeglądzie   pojemników z poczwarkami, wrócę w nich  też do  powyższych kilku zdjęć...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz