Liryckjeer Bloog.wp
Bagatela dla Oleny
21. 12.2007 | 00:14
Cóż słów nabazgrać, bagatela,
Zdań kilka tutaj moich znajdziesz
Do Ciebie Oleno adresem,
Kiedy przypadkiem tutaj zajrzysz
Zaczytana? - więc bardzo proszę
Dla odmiany posłuchaj nutek
Przypomnieniem je tutaj wnoszę
Radością niech będzie ich skutek
e dis e dis e h d c a
): a e a c e a h
e gis h e gis h c
Manuał perły rozsypuje
Rękoma Mistrza Czarodzieja
Elizę, Olenę czaruje
Nutek zapis gęsty jak knieja:
Zaczytana? -więc bardzo proszę
Posłuchaj nutek przeuroczych
Przypomnieniem tutaj je wnoszę
Niechaj całują Twoje oczy
e dis e dis e h d c a
): a e a c e a h
e gis h e gis h c
Manuał perły rozsypuje
Aż rydwan czasu się zatrzymał
Świetlnym dźwiękiem kolię maluje
Na piersi pięknej jak Kwirynał
e dis e dis e h d c a
): a e a c e a h
e gis h e gis h c
J.
Piękna ta bagatela dla Oleny Liryku. Uśmiech zostawiam za landrynkę :)
OdpowiedzUsuńPoznałem Olenę na szlaku, potrzebowała towarzysza by samotnie nie brnąć z Karpacza do świątyni Wang. Urocza dziewczyna, a co najważniejsze była kłębkiem żartu i dowcipu.Obiecałem jej "Bagatelę", bo ta dźwiękiem mnie nie opuszczała podczas marszu. Nigdy jej, jak sądzę, nie przeczytała.
UsuńA szkoda :)
UsuńOlena nie była panną do wzięcia, więc ... ;o)
UsuńCiekawym jest, jak przez 10 lat zmienia się styl pisania. Choć niby człowiek ten sam i ręka ta sama...Ale może bagaż już inny. Pozdrowienia ślę z Bogaczówki.
OdpowiedzUsuńBasiu, jak twierdził ongiś największy rozmiarem uszu, wałach, a zarazem pierwszy libertyn mrocznej strony III RP,chwaląc się,że wszystkie dzieci są jego i przyjaciół z PZPR,a który przekonywał, że tylko krowa i aparatczyk partyjny nie zmienia poglądów - to ja jestem ( w małej cząstce)zaprzeczeniem tych naukowych wywodów tego ... daruję sobie nazwanie dosadne na jakie zasługuje ten kundel na smyczy zbrodniarza.
UsuńZmienia się świat, zmieniają się ludzie ,styl,poglądy i kolor oczu i upodobana. Tylko ja się nie zmieniam, jestem ciągle ten sam, chociaż, być może ja tych zmian nie dostrzegam.
Również serdecznie pozdrawiam,całą Bogaczówkę oraz laski któee znasz = z zastrzeżeniem, że nie mogą ustępować Twojej urodzie.., ;o)))
Ejże, a co z "panta rhei"??
OdpowiedzUsuńCóż, wszystko płynie, nawet kij wetknięty powtórnie w nurt wie,że nie w tę samą rzekę się zanurzył, chyba, że nie chce uznać tej prawdy odkrytej przez filozofa.
OdpowiedzUsuńJednak są momenty stałe, chociażby dla przykładu przywołam stałą Plancka kiedy będziemy z zaciekłością dobierać się do równań mechaniki kwantowej.
Jak nie popsujesz (ponownie) relacji ( tu ) między nami, to być może zadedykuję Ci
coś z gatunku science fiction - gdzie czas płynie jednocześnie w dwóch kierunkach względem stałego punktu odniesienia.Napisałem to przed laty, było w Necie, ale niededykowane. :o)
Ja nic nie psuję. Albo leżę, albo naprawiam.
OdpowiedzUsuńAlbo walczę z chorobą dwubiegunową.
Przy czym najbardziej lubię i najlepiej mi wychodzi leżenie.
Wybieram więc "panta lay" :D.
Jest taki sposób naprawiania w pozycji lezącej,na mieście chłopaki nazywają go sposobem garażowym. Nie dopytywałem co i jak.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewien czy to jest szczęśliwe użycie czasownika jw.
Natomiast kobieta w pozycji leżacej, jak mówią chłopaki na mieście, jest pozycją najczęściej łagodnie agresywną, też nie dopytywałem w czym tu rzecz się mieści.:o))
Ale przyznam się,że mój charakter łajdaka też w niczym nie odbiega od tego o czym na mieście mówią chłopaki, tyle tylko że samemu nic z tego nie rozumiem :O))
A, na krórym boczku najlepiej lu busz się wylegiwać ? - bo ja na wszystkich bokach jakie mam... :o)
Najlepiej to lubię na plecach z dłońmi splecionymi na podołku, ale Małżonek mówi, że wyglądam wtedy makabrycznie.
OdpowiedzUsuńWcale się Twojemu stróżowi nie dziwie,mężczyzna może taką pozę interpretować różnie.
OdpowiedzUsuńJa miałbym takie skojarzeniowa ( piszę o sobie by nie urazić Stróża twojego serca).
Nie deptać trawnika.
Zakaz wstępu.
Uwaga grozi śmiercią lub kalectwem.
Wstęp wzbroniony.
Cisza nocna.
Nieczynne - remanent.
Uwaga zły wilczur.
Obiekt monitorowany.
itp
:o))
Co to jest podołek?
Nie, nie, nie, wszystko źle :D.
OdpowiedzUsuńJa wyglądam wtedy, jakbym w trumnie leżała. Cóż poradzę?
Baśka! Masz mi natychmiast powstać z mar! Ale już!
OdpowiedzUsuń;o)
Chcę oglądać kobietę piękną z rumieńcami na buzi ! Leż już sobie na boczusiu , tak wygadasz atrakcyjnie..
Nie dowidziałem się co to jest podołek :o(
Już wstaję... Tato, jeszcze 5 minut...
OdpowiedzUsuńPodołek to taki dołek tylko że pod.
U Was się nie mówi "na podołku"??
Może to jakieś mazurzenie, wybacz...
Primo,muszę baczniej przyglądać się temu co piszę, te literówki zdobią moje komentarze jak wory pod szklącymi się moimi zielonymi oczami oplatającymi wzrokiem każdą kobiecą kibić..
OdpowiedzUsuńSecundo, moje skojarzenia,co jest pewne,zaprowadzą mnie na wieczne potępienie.
Kiedyś chciałem sięgnąć po dołek wypełniony artefaktami, ale przestrzegł mnie mój nos przed tym pomysłem.
Tercjo, znam wyrażenie podołka, można go zastosować do wielu sytuacji, ale o nich nie wypada dżentelmenowi pisać ;o))
Quarto, Warmiaczki i Mazurenki zawsze były dziewczynami o sercach gorących ( sądzę,że Twoje takie jest) , podobno też jak wulkan wylewnych,i oby Bozia nie pozbawiała ich tej kobiecej cechy za pośrednictwem kazań rekolekcyjnych.
:o)
Pierwsze mocne tchnienie wiosny czuję na moim karku, słyszę wczesne skoro świt plotkowanie ptaków w pobliskim biotopie ,czekam na pojawienie się 'kum koszek' bo jako ropuch przy moich wierzbach te też mnie zaciekawiają..
Ja to nazywam włoskim temperamentem, Ty możesz mówić, że mazurskie serce gorące, a w praktyce to i tak tylko rozdarty ryj...
OdpowiedzUsuńBasiu serce wypełnione ogniem, skąd u Ciebie taki słownik? - ryj. Odczytuję Ciebie zupełnie inną,a może Twoja guwernantka pochodziła z niższych sfer?
OdpowiedzUsuńCo innego ja, ja pochodzę z plebsu,cherlak z piwnicznej izby jestem, mnie wypada taką "gwarą" się posługiwać posłuchaj; piip piip piip... ;p))
Ja jestem guwernantką! Uczę matematyki, chemii, fizyki, biologii, geografii, języków... Guwernantka z nizin. Prawie jak Ania z Zielonego Wzgórza. Jam toże z plebsu.
OdpowiedzUsuń;o) Bujasz... Korci mnie sprawdzić jak bardzo znasz matmę i astrofizykę, ale się nie odważę bo może zapędziłabyś mnie w kozią pipkę, tak się to chyba mówi, a może pomyliłem pipkę z rogiem.Chemia to już dla mnie czarna magia,łącznie z kamieniem filozoficznym i stopniem dysocjacji elektrolitycznej. Biologia z jej całą wiedzą kończy się u mnie na porównawczym określeniu płci,zaś z geografią jestem za pan brat,zabłąkany w lesie po położeniu słońca na niebie trafiłem przypadkiem do checzy w której mieszkała Warmiaczka, mówię ci cud .upeczka. ;p))
OdpowiedzUsuńSerce pełne ognia! Zapomniałem dodać, z ertymnolppp, nie inaczej etmoolppp, też nie, już wiem ,chodzi o etymologię , czyli skąd się wzięło na przykład wyrażenie pieróg , właśnie z połączenia pipki z rogiem .ppp
UsuńNie bujam. Ja jestem kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boję. Mogę Ci sprzedać fajny sposób jak przeliczyć km/h na m/s i nauczyć reakcji spalania do czadu.
OdpowiedzUsuńTo za trudny dla mnie temat z przeliczaniem kilometrów przez horę , łatwiej jest mi przeliczyć stratę masy szmaragdu by zamienić ją w zysk poprzez optymalny jego szlif, no bo kochana kasa się liczy. Z czadem mam do czynienie kiedy daję czadu przy ognisku, po skrzynce piwa... ;o) na tenn nooo , po mazursku - ryj. :o)
OdpowiedzUsuń