(Pisałem stojąc przy pulpicie z dwudziestoma ostro zatemperowanymi ołówkami w hołdzie Ernestowi.)
I
Historia Lorda zaczyna się na jednej z wielu australijskich farm sir Sidney’a X. Zalety Lorda niezwykle cenił sobie sir Sidney do tego stopnia, że wywiązała się pomiędzy nimi specyficzna zażyłość, tę zaś , strzygacze owiec nieco humorystycznie ale z nutą sarkazmu nazywali ( tu najlepszym przetłumaczeniem będzie takie; przydupas jeden drugiego), co w rzeczywistości daje pełen rzeczywisty obraz tejże zażyłości.
Po latach wspólnej odpowiedzialności za farmę i wzajemnym sobie kadzeniu, gdy zabrakło już sir Sidneya, stary Lord zamieszkał na przedmieściach Broken Hill w niewielkiej posiadłości , której właściciel - po kilku drinkach - przyznał mi się, że jest w prostej linii potomkiem złoczyńcy z mrocznego ówcześnie Londynu, niestety nie udało mi się wydobyć więcej szczegółów tej historii.
Tu w Broken Hill zetknąłem się na dobre z Lordem..
Patrzyłem z zaciekawieniem na staruszka, w domysłach fantazjowałem o jakości jego przygód, tym bardziej że rozmowa doszła - a jakże mogłoby być inaczej - na dość pikantne tematy relacji dwojga. Tutaj Lord miałby chyba wiele do powiedzenia w kontekście seksu wiktoriańskiego, zwłaszcza że ten temat ochoczo i niezwykle barwnie rozwijał gospodarz domu demonstrując humor tak odległy od angielskiego jak odległy jest Bankstown Airport od Heathrow.
W tym tu miejscu wpisu muszę ze względu na pewne okoliczności zastosować milczenie na temat Lorda, również o mojej z nim przygodzie, o przepięknej Lady i o kłopocie związanym właśnie z Lordem. Dość będzie napisać, że znalazłem się w Londynie wraz z nim przed terminalem czekając na taksówkę.
Lord kangaroo wymagał pilnego leczenia dermatologicznego w specjalistycznej klinice,
ponieważ wiąże mnie z tą kliniką pewien towarzyski fifty-fifty układ , już tam w Broken Hill , zapewniając gospodarza przy destylacie przypominającym ten o którym śpiewa Chris Stapleton ;
You're as smooth as Tennessee whiskey
You're as sweet as strawberry wine ...
- że podejmę się leczenia jego wysokości i dlatego padł pomysł rajzy wprzódy do Londynu by zakończyć ją via Warsaw + 459 km.
Całym moim sercem poświęciłem się staruszkowi, zaś fantazją skojarzeń widziałem poczerwieniałe kangurze lico dziadka przytulone do młódki jaką miałem zamiar mu podstawić w nagrodę za cierpienia kliniczne. Wszystko to właśnie za sprawą serca jakie wkładam podczas leczenia i późniejszej terapii pacjenta. A że serce moje w niczym nie przypomina serca sowieckiego oficera, któremu ono obiecująco mięknie dla zaspokojenia 'przed' zaś twardnieje 'po' - ku rozpaczy zawiedzionej zyskiem Jasminy, Nataszy, bądź innego imienia córy Koryntu - przeto moje, wolontariusza , jest jednostajnie darmowe i chętne niesienia ratunku bądź jakiejkolwiek pomocy, zatem Lord mógł być pewien mojej uczciwości o jego zdrowie.
A tak Mr. Alex w odpowiedzi na przesłaną fotkę skomentował sytuację jak mam sfotografować na przyszłość każdą Lady.
Look up and not down;
Look forward and not back;
Look out and not in.
Oczywiście wiem czyimi słowy Mr. Alex się podparł, ale mnie zdziwiło to jak już wspomniałem, że posłużył się humorem w iście angielskim stylu.
*
Odwdzięczyłem się Mr. Alexowi humorem w jego stylu w sposób taki że będzie pilniej opiekował się Lady R.wychodząc po kostki lodu..
Pokażę również jakie tortury przechodził Lord by móc przytulić lico w powabne miejsce... :o)
II
Miłość Lorda kangaroo do pań była a teraz tym bardziej jest sprawą oczywistą, podobnie jak miłość pań do zwykłych kangurów kicających po ulicach świata jeśli są lub potrafią być przekonującymi osobnikami, taka bowiem jest wola matki Natury.
Żeby dotrzymać słowom hołdu jak na wstępie, muszę się streszczać, bo w wielu przypadkach tak czynił Mistrz, a pisząc na stojąco przyznam jest w pewnym wieku mało zabawne. Zatem pokażę Jego Lordowską mość już po leczeniu w sytuacji jaką każdy kto nie wybrzydza i ceni sobie bliski dotyk Lady.
Wspomnę jeszcze o tym, że obiecałem tę fotkę Panu Alexowi, którą wcześniej już wysłałem i o jego odpowiedzi , która padła w stylu angielskiego humoru i była zaprzeczeniem tego co zaprezentował w Broken Hill .
Żeby dotrzymać słowom hołdu jak na wstępie, muszę się streszczać, bo w wielu przypadkach tak czynił Mistrz, a pisząc na stojąco przyznam jest w pewnym wieku mało zabawne. Zatem pokażę Jego Lordowską mość już po leczeniu w sytuacji jaką każdy kto nie wybrzydza i ceni sobie bliski dotyk Lady.
Wspomnę jeszcze o tym, że obiecałem tę fotkę Panu Alexowi, którą wcześniej już wysłałem i o jego odpowiedzi , która padła w stylu angielskiego humoru i była zaprzeczeniem tego co zaprezentował w Broken Hill .
Look up and not down;
Look forward and not back;
Look out and not in.
Oczywiście wiem czyimi słowy Mr. Alex się podparł, ale mnie zdziwiło to jak już wspomniałem, że posłużył się humorem w iście angielskim stylu.
*
Odwdzięczyłem się Mr. Alexowi humorem w jego stylu w sposób taki że będzie pilniej opiekował się Lady R.wychodząc po kostki lodu..
Dostał fotkę z zagwozdką , niech szuka czyim zdaniem ja się posłużyłem;
Can we ever have too much of a good thing ?
Odpowiedział pomijając moje pytanie;
I can't let you out of my sight even for a second.
III
-OOO-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz