Tym razem bez fotki.
Mała
kwadratowa saszetka
z nadrukiem „Ultra”
( Żart)
z nadrukiem „Ultra”
( Żart)
Nie
byłbym sobą,
Wyzuty z żartu,
Z chorą wątrobą,
Miałki , bez hartu -
Gdybym przejść obok
Miał od niechcenia,
Nie wspomnieć nazwy
Z zauroczenia
Wyzuty z żartu,
Z chorą wątrobą,
Miałki , bez hartu -
Gdybym przejść obok
Miał od niechcenia,
Nie wspomnieć nazwy
Z zauroczenia
Zatem,
co ta saszetka mieściła w sobie?
Kto, z pośród tetryków , przypomni sobie ?
Kto, z pośród tetryków , przypomni sobie ?
Dawno,
dawno temu, może był to czas praczek z Portofino, a może działo się to w czas nowatorskich z grubego szkła tar do
prania bielizny (starsze tary produkowano z blachy ocynkowanej), był to też
równoległy czas ( i nie chodzi tutaj o równoległy w czasie wszechświat) , czas
balii z klepek i na odwrót minionego postępu technologicznego czas produkcji ocynkowanych wanien w miejsce balii
z klepek – jak by nie kombinować – był to czas stosowania saszetek z napisem
Ultra.
Tutaj
można mieć podwójne skojarzenia co do
zawartości tych saszetek, ba! kto ma
szerszą wyobraźnię, poza minimalne obowiązki
utrzymania ciała w jako takiej czystości i zainteresowania trzema posiłkami dziennie,
to liczebność skojarzeń może okazać się większa.
Jest wśród
tych skojarzeń i takie, które kojarzyć
się może z doznaniem przyjemności o
którym mówiono że jest ona (przyjemność) porównywalna do lizania cukru przez
szybę – niemniej jakąś tam przyjemnością
pozostawała , ja chcę podkreślić przyjemność i zadowolenie praczki z osiągnięcia bielszego odcienia
bieli suszonej pościeli w jasnym żółtym słońcu , która do płukania prania stosowała zawartość saszetki dodając ją do krochmalu.
Oby słoneczko przyświecało nam wszystkim ogrzewając ciało z duszą bijącą w rytmie około siedemdziesięciu uderzeń w czasie jednej minuty i, rozświetlało ( naświetlało) jak najlepiej umysły.
*
Pozostawiam sobie tutaj możliwość dalszego żartu, związanego z balią, bo o szpunt mi chodzi... :o)...
2017-07-25
Zanim o szpuncie będzie wprzódy mała dygresja ot taka;
mimo że już mnie żart obezwładnia
nie będzie w niej miejsca dla szpaka
i ani ździebko arytmetyki
z miejscem dla bociana na wybryki.
Mój serdeczny znajomek, ten od blogowania w języku autora "Die Räuber",
mimo że już mnie żart obezwładnia
nie będzie w niej miejsca dla szpaka
i ani ździebko arytmetyki
z miejscem dla bociana na wybryki.
Mój serdeczny znajomek, ten od blogowania w języku autora "Die Räuber",
ciągle żąda ode mnie wyjaśnień typu - co miałeś na myśli pisząc...
Zatem przez pamięć naszych młodzieńczych podbojów ( syndrom Aleksandra Wielkiego) i przebierania jak w ulęgałkach ( syndrom smakosza gruszek w sianie),
wyjaśniam mu to i owo .
Dlaczego Edwin coraz bardziej tetryczejesz i żądasz wyjaśnień, zew, upsss, weź się w garść, ćwicz ciało i ducha a każda wątpliwość , niezrozumienie, bądź zawierucha, nie będzie ci barierą w pomyślunku, albo przywołaj wspomnienia o 'dziołchach' a być może poprawi ci się.
Dlaczego piszę tutaj o tym, bo ja rozumiem teksty moich znajomych zaś Oni moje - zatem rozumiemy się doskonale, co wynika ze wspólnoty poznawczej takich i siakich "intelektualistów" w tak zwanej sieci internetowej.
Ta wzmianka jest też minimum wytłumaczenia dla tych którzy o tym wszystkim co wspomniałem nie mają wiedzy, mimo że wiedzą ogólną błyszczą, tych pozdrawiam i pozostańcie dalej 'niewidoczni' stawiając ślad jak do tej pory..
A co do niedokończonych a rozpoczętych tematów wyjaśniam, że być może będą publiczne , a być też może będą dla wąskiego grona znane po zamknięciu tego bloga.
;o)
2017-10-20
Nieuczciwość, złośliwość, a może arogancja ? - chociaż skłaniam się do określenia elitarna kleptomania.
Spotkałem (znalazłem) mój Żart , który umieściłem gdzieś na błoniach, gdzie oczajdusza tańczy z płanetnikiem chocholi taniec po spożyciu naparu z wrotycza , i nie miałbym powodu do tej tu uwagi, gdyby nie to, że zapomniano o mnie jako skromnym, w powijakach, autorze żartu popełnionego w dobrej wierze.
Eh... Ci tetrycy bezpardonowi...
Cóż dał nam przykład 'Brąka' duch :o)
Zatem przez pamięć naszych młodzieńczych podbojów ( syndrom Aleksandra Wielkiego) i przebierania jak w ulęgałkach ( syndrom smakosza gruszek w sianie),
wyjaśniam mu to i owo .
Dlaczego Edwin coraz bardziej tetryczejesz i żądasz wyjaśnień, zew, upsss, weź się w garść, ćwicz ciało i ducha a każda wątpliwość , niezrozumienie, bądź zawierucha, nie będzie ci barierą w pomyślunku, albo przywołaj wspomnienia o 'dziołchach' a być może poprawi ci się.
Dlaczego piszę tutaj o tym, bo ja rozumiem teksty moich znajomych zaś Oni moje - zatem rozumiemy się doskonale, co wynika ze wspólnoty poznawczej takich i siakich "intelektualistów" w tak zwanej sieci internetowej.
Ta wzmianka jest też minimum wytłumaczenia dla tych którzy o tym wszystkim co wspomniałem nie mają wiedzy, mimo że wiedzą ogólną błyszczą, tych pozdrawiam i pozostańcie dalej 'niewidoczni' stawiając ślad jak do tej pory..
A co do niedokończonych a rozpoczętych tematów wyjaśniam, że być może będą publiczne , a być też może będą dla wąskiego grona znane po zamknięciu tego bloga.
;o)
2017-10-20
Nieuczciwość, złośliwość, a może arogancja ? - chociaż skłaniam się do określenia elitarna kleptomania.
Spotkałem (znalazłem) mój Żart , który umieściłem gdzieś na błoniach, gdzie oczajdusza tańczy z płanetnikiem chocholi taniec po spożyciu naparu z wrotycza , i nie miałbym powodu do tej tu uwagi, gdyby nie to, że zapomniano o mnie jako skromnym, w powijakach, autorze żartu popełnionego w dobrej wierze.
Eh... Ci tetrycy bezpardonowi...
Cóż dał nam przykład 'Brąka' duch :o)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz