Strony

27 września, 2016

O jednej takiej która postanowiła w dwa tygodnie pozbyć się wianuszka

 Tekst tylko dla prawdziwych mężczyzn, rajfurzy damom się kłaniają.

Wprawdzie postanowiłem  opublikować tę utratę wianuszka, a mimo to mam obiekcje czy tak należy...
No bo ,co ludzie powiedzą, zwłaszcza dewotki , zwłaszcza, że  dokument dotyczy sedna, czyli samego wianuszka, jego wyglądu, puszystości !
Jeszcze się trochę pohamuję, może nabiorę potrzebnego mi rozpędu... Dopiero (6:34) dzień się zaczyna,  może słońce doda mi odwagi i okiem Heliosa patrząc  z góry na  słodkości towarzyszące mężczyznom  wzmocnią  mój zamiar?

Gdzie się podziałaś odwago ?!

2016-09-28
A niech was , wszystkie żony Śiwy! Mącicie mi we łbie, kusicie tańcem frenetycznym! A wiecie dobrze o tym, że na schadzki tylko z  Apsarą się godzę! Doprowadzacie mnie do tego, że co innego piszę - myśląc zupełnie o czymś innym! Tak jak w tym przypadku powyżej!   "...,rajfurzy damą się kłaniają."   Pisałem; którzy damom się kłaniają."   I kto tutaj myśli tylko o igraszkach ! No kto ?!

A  może to ten poprawiacz tekstu  tak rajfurzy?  Niech ci będzie poprawiaczu, czasami mnie rozbawiasz tak, że mój mięsień piwny  dygocąc  ze śmiechu coraz bliższy w posuwie ku klawiaturze,
zachowuje się jak jeden taki  aktor w pierwszym polskim filmie "Polskie Porno", któremu  konna milicja  pilnująca obywateli  peerelu , przerwała co nieco.
Hmm...
Wianuszek, który jest tak naprawdę pierwszy? Ten pierwszy, a może z ostatniej zabawy we dwoje ? Oto jest pytanie sire...
Oj będzie będzie zabawa.
Oj będzie , jeśli znajdziesz odpowiedź.
cd. też będzie

Przebytą drogę znaczyła ledwo co widocznymi śladami nóżek, widać było że to wyjątkowo filigranowa postać spacerująca po alejce wyścielonej białym nadmorskim piaskiem . Hm, na ten widok domyślnie uruchomiła się moja wyobraźnia, przekartkowała  mój brulion który pod czapką noszę, rejestrując  przypomnieniem wszystkie moje przygody z filigranem który  tak wiele przyjemności ze sobą niósł. Przyjemności te  miały przeogromny wpływ na mój stosunek do filigranu,
przeto  dobrze rozumiałem porzekadło mówiące o tym, że małe jest piękne. Tylko jeden wyjątek trafił mi się w życiu sprzeczny z tym powiedzeniem, zatem nie wspomnę o niej, chociaż była  piękna , jak na moje bezguście, to jednak zbyt wymagająca, mało tego , była jeszcze cholernie szybka, gwałtowna, stanowcza i, chyba nienasycona.

( Cholera by to wzięła, trąbią śmieciarze, muszę przerwać pisanie,dzisiaj odbierają  'zmieszane ' , a za godzinę butelki... )

2016-10-25
Minął jeden Księżyc, cztery razy  śmieciarze-przy całym moim szacunku dla ich pracy- witali mnie z uśmiechem, a ja w zamian rzucałem im przez  płot  'kawałami'   (sprośnymi bo w oryginale), w odpowiedzi zawsze było tak; a to pan słyszał, albo to...
Skoro przy śmieciarzach już jestem, to należy mi wspomnieć jednego, który często recytował mi Norwida, ja zaś sypałem  wersami o takim jednym, który mdlejącym głosem w agonii odgrażał się zwycięzcy że przy jednej z bram polegnie.
Nie ma go już , niedługo zaświecę mu na grobie znicz. Pomodlę się i szeptem Go pozdrowię ,właśnie Norwidem.

*
Nadszedł czas, trzeba mi już wreszcie dokończyć sprawę wianuszka...
2016-10-28
 Piątek, mam wreszcie trochę czasu na pobrykanie. Właściwie mogę  przeistoczyć się w tygryska, troszeczkę zostać misiem ,  ale też Krzysiem, byleby tylko nie kojarzono mnie z pewną Krzysią co to skarżyła się  w minionym na nasze szczęście kieracie , że nie ma na czym powiesić damskiej torebki w maneżowej toalecie ,bo jest po zabiegu , skróceniu , liftingu - wszystko jedno jak by ten zabieg dla  upiększenia nazywać , bo wolała być członkinią niźli członkiem stowarzyszenia wykolejonych  człekokształtnych z pośredniego ogniwa  pomiędzy homoś a sapiens. Misiem  troszeczkę zostać,bo lubię miód , mimo że nigdy nie udało mi się wetknąć łepetynę w gliniany gar z resztkami miodu - ale być może że jeszcze tego dokonam. Tygryskiem być, to nie ujma, może mi to wreszcie jakaś fanka  lubiąca futra w pasy szepnie na ucho; "zedrę z ciebie skórę  mój ty tygrysie", a zdzieraj  co mi tam skóra - już mam przygotowaną  chojracką odpowiedź, co by  pomyślała żem taki odważny tygrysek.
Zatem wracam do  wianuszka, jeszcze tylko kilka zdań  o tej zbyt wymagającej, szybkiej z filigranowym zygzakiem na ciele.
Zdarzyła mi się wpadka, cóż, zamiast złapać ją tam gdzie trzeba , zrobiłem to niefrasobliwie ciut za nisko, wiadomo, mężczyzna ma to we krwi, ręka samowolnie  bywa nieposłuszna, i nic w tym złego -jak się zdarzyło mi  zupełnie innym razem, ba! nawet było cudownie, niestety  tym razem musiałem migiem wsiąść do bryki i pocwałować do Skalpela, uprzednio powiadamiając go  aby  czekał na mnie z surowicą przed frontem szpitala.
**
Mała, czarna, owłosiona, tycia ,tycia,  szła ku  swemu przeznaczeniu.
Patrzyłem na nią  sowim okiem, bo wydawało mi się, że  coś wisi w powietrzu, że jest coś na rzeczy. Drobiła nóżkami, jednocześnie bardzo się spiesząc.

Z tym przeznaczeniem, o którym wspomniałem w zdaniu powyżej, wiąże się pewne stwierdzenie  jakie wyłuszczyła mi moja partnerka w tańcu przy góralskiej muzyce, a wiązało się to z tym, o czym wcześniej rozmawialiśmy, dodając sobie , też wcześniej, rumieńców wewnętrznym nacieraniem żołądka  śliwowicą w damskim lichym procencie. Bardzo mi się ten wywód Helenki  spodobał, a tak on brzmiał.
 " To ci powim Juruś, ze  jak co komu Ponbucek pseznacy, to sie mu nawet na gościńcu rozkracy".

Skaranie!  a  tutok  'do psiekrwie i napalonego cepra'  mocie  tak daleko do gościńca  i jescek noc widać juze za łoknem, pewnie bym nie trafieł -  odparłem. "

  Cóz to, nocy sie bois? Byś nie trafił na gościniec? To cie zaprowadze, kces?".

Musiałem udawanie poskromić mój zapał, zatem rozmyślnie  zatroskany  Helusią, zapytałem, a co by matula powiedziała gdybyśmy nocą zabłądzili?.

"Matuś pojechali do Warsawy kierpce przedawać! to jakze miałaby co godać kiej jij nima, gdyby my zabłondzili, to  ku drodze som stogi."

Hmmm, co było robić,  trzeba było  po rycersku zaopiekować się  dziewuchą. Nie pierwszy raz taki wywód słyszałem jaki mi Hania wyłuszczyła, ale się nie przyznałem że znam tę mądrość.


cdn.
2016-11-06

    Zwróciłem uwagę na jej drobienie nóżkami i  jej pośpiech,  w pobliżu stała ławeczka więc postanowiłem usiąść bo akurat z naprzeciwka szła idealna ceramika do której  takiej, i w takim wydaniu , mam słabość  z winy ale też z woli Stwórcy. W prześlicznym stawianiu stóp  poruszało się coś tak pięknego, tak w kształcie i wyrazie , że  trudno byłoby oprzeć się patrzeniu nie wbijając wzroku w detale, zwłaszcza  w dający się zauważyć kontrast pomiędzy opalenizną a rąbkiem  jej braku na pośladkach,  zaś  wcześniej, na piersiach  chcących  zapewne z ciekawości zobaczyć  okruszek świata i być może większy okruch siedzący na wspomnianej ławce, a wszystko to za sprawą nieco poluzowanych ramiączek stanika w których zalotnie się kokosiły.
Jako że opętany jestem skojarzeniami, porównałem jej kształt do amfory panatenajskiej  zaś opalenizna kojarzyła mi się z  czarno-figuralnymi scenami zdobiącymi taką ceramikę.
Idealne  cacuszka w staniku porównałem - zapewne z pragnienia wywołanego gorączką dnia - do
dwu Czar Nestora ,godnych spierzchłych ust zakochanego w sztuce starożytnej.

Po chwili zadrżało moje  serce !

 cdn.

2016-12-25
Opanowałem drżenie spowodowane zniknięciem  małej czarnej drobiącej pospieszne nóżkami.
Gdzieżeś czmychnęła  ze ścieżki, czyżby w poszycie rozścielające się między poszarpanymi wiatrem
od morza zdeformowanych sosen ? Trudno, tak bywa jeżeli pożerasz  wzrokiem co odwiecznie wdziera się w umysł, ale też w serce autentycznego mężczyzny.
Z ławeczki do końca klifu było bardzo bliski, poszedłem więc popatrzeć raz jeszcze na morze,bowiem za kilka godzin czekała mnie  wielogodzinna jazda powrotna  do mojej zagrody.
Wracając zauważyłem  gałązkę nieopodal ławeczki z której syciłem moją duszę  obrazem pięknej przechodzącej wcześniej Amfory. Jakież musiało być zdziwienie na mojej facjacie kiedy podnosząc gałązkę znalazłem małą czarną, utraconą. Mam cię ! Ty łajdaczko ( żartem było maleńka).  Przepraszam, nie mam powodu tak cię nazywać, tym razem już mi nie umkniesz, zabiorę  cię ze sobą..

Czarnulka spieszyła się  z utkaniem kokonu  - wianuszka, pomiędzy listkiem a podłożem z piasku, bowiem marzyła  pewnie o tym, żeby  za dwa tygodnie uwieść jakiegoś Emanuela z jej rodzaju. Ponieważ często mam przy sobie  mały 'hotelik' dla takich przypadków, zatem zabrałem ją ze sobą celem dalszej obserwacji.
.


.

27 komentarzy:

  1. Jerzy, opanuj się na miłość boską lub wytłumacz chociaż jakie to pytanie sire!

    OdpowiedzUsuń
  2. :o)) Jak ja lubię niecierpliwe kobiety, są jak małmazja, albo jak marcepan, a ostatecznie jak eklery maczane w malinowym soku ( wszystko to z minimalną ilością cukru)!

    Zwróciłem się do takiego jednego Angola (miewam kontakty z zaświatem), który włożył w usta wymyślonej przez siebie postaci słowa- 'być alb nie być'- żeby przemyślał i rozstrzygnął mój problem wianka, ot i tyle, to znaczy, ja wianka nie mam,nigdy czegoś takiego nie miałem... :o)O)) Chodzi mi bowiem o to,który wianek jest ważniejszy... :o)

    Czas mnie goni Basiu, dorywczo włażę do Bloga, a roboty mam tyle,że kilkoro miałoby co robić..
    Póki co proszę byś się niecierpliwiła, bardzo Ci z tym do twarzy, już nie dopowiem jak wiele dodaje to uroku do uroku z którym się już urodziłaś..

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przed czasem musisz uciekać, a przed pracą w nadmiarze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nie znoszę bezczynności, bo gdyby było inaczej pewnie bym dłubał nieustannie w nosie - tak jak to robi mój sąsiad.
      A Ty, Basiula, przecież też nieustanne drapiesz,gładzisz,malujesz z małą przerwa na kuszenie leżąc chwilę w hamaku. :o)

      Usuń
  4. Ja zawsze staram się robić to, co umiem najlepiej, czyli głównie leżę na szezlongu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyznam,że kiedy pierwszy raz ( nie myl z moim razem pierwszym),zobaczyłem Twój
      awatar - tutaj użyję 'narzecza' mojego starszego w wierze znajomego zamieszkałego w Hajfie z którym od czasu do czasu łączy mnie interes (tutaj proszę bez zbytniej wyobraźni, bo chodzi o zwykłe fifty-fifty),to "bardzo sze zlongłem na myszl że taka urocza kobita mie pszypomina taka kszenżniczka na boku leżeć co była u kultura zmykeńska i kretowska. Pomyszlałem że ja taki zwykły szmond a taka szczenście mnie spotka na moj Blog, i pomyszlałem ,że jak każda niewierna bratowa zmyknie ode moj Blog to ogole sobie głowa. No to szezalongłem."

      :o)))
      Słońca Słońcu życzę i udanego weekendu.

      Postscriptum
      Dzisiaj zbiera się banda darmozjadów, będziemy świętować,piec w popiele ziemniaki, otwierać puszki z piwem,wspominać wszystkie razy-spotkań też,dziewczyny będą śpiewać moje krótkie pisane świństewka... Zatem Blog idzie do kąta. :o)

      Usuń
  5. Mój blog też w kącie, nie z racji ziemniaków czy też alkoholu, a zwykłej smutnej pulpy ziemniaczanej w głowie. A że takim rarytasem nie ma co się dzielić, więc milczę sobie lub piszę tylko dla siebie. Głowy nie gol, zostanę jeszcze i cierpliwie zniosę wszystkie pędraki, jakimi mnie na wiosnę uraczysz. A wiesz czemu? Bo w pamięci mam kwiatową potrawkę na srebrnej paterze...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zacznę od alkoholu,należę do tych i takich, którym alkohol nie szkodzi, nie wyrządza krzywdy tak mnie jak i moim bliskim. Żeby to osiągnąć należy znać miarę używek i jej przestrzegać, w tym tkwi publiczny sekret by nie osiągać 'stanu wskazującego'- w/g starej milicyjnej nomenklatury i towarzyszącej jej, sposobie pomiaru. Ot i cała tego tajemnicą owiana prawda.
    Pulpa ziemniaczana nie zasługuje na negatywną ocenę. Uwielbiam taką pulpę,zwaną kartoflanką z kromką razowego czarnego żytniego chleba.
    Muszę wyrazić Ci wdzięczność za informację nieogolenia głowy, bo już mi jesień zapachem kolorowych dojrzewań owoców przypomina o tym,że przygotowuje się z wolna do zimnych pocałunków z madame w futrze z gronostai(czyżby ona jesień i ona zima miały skłonności rozkwitłe na Lesbos?). Dlatego z gołą,jak pupa niemowlęcia, glacą w zimie wyglądałbym już oficjalnie jak bałwan, a przecież kryję się z tym.. :o)))

    Następnym razem, bo to przecież znajdzie się chyba jeszcze okazja, zaserwuję Ci jeszcze inne danie, nie z pędraków,pędraki to mój przysmak...
    Pomyślę też o eleganckiej zastawie.

    :o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Filigran powiadasz... To ja, to ja! Szkoda, że tylko zawodowo w prefabrykacji...
    Prywatnie to betoniarka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliczną w sobie Betoniarkę nie zastąpi żadne mieszadło zaprawy ! Każdy fachowiec Ci to powie Basieńko!

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Nie Żabciu, nie lenię się. Ale jesteś blisko trafnego określenia , linieję jak na gada przystało, a taki stan przyczynia się do braku jakiejkolwiek motywacji w czymkolwiek-tutaj..
      A teraz szyfrem podpowiem co mnie tak naprawdę trzyma i zajmuje; kolejno zużywam "80", "120", i gładzę używając gradację "320" z tlenku glinu.
      W wolnych zaś chwilach zmieniam zajęcie tnąc na plastry AGATKI. ;o) Nawet sobie podśpiewuję stosowne treści ;
      Agatko będziesz Agatą....



      Usuń
    2. Żabciu?! O co to to nie. Wypraszam sobie.
      Czyli trzesz... i trzeszczysz ze starości :P Masz za "żabcię".
      Ja chciałam magiel wyszlifować, ale coś nie idzie. Może to nie czas na grube roboty.
      Chyba też się zwinę w kłębek i poczekam do wiosny...2019.

      Usuń
    3. Mogłem napisać Żabo, ale to za duży kęs jak na liniejącego gada,żałuję że nie jestem dusicielem okręconym wokół szyi udając czerwone boa, Żabo!
      ;o)) Może określenie - patrząc okiem gada - nie jest trafione, ale mysikrólikiem nie jesteś.
      Będę już miał więcej czasu, tarło się skończyło, jeszcze tylko blichtr i mój 'Kapet z numerkiem' będzie wzbudzał zazdrość innych..

      Usuń
  9. Ja Ci dam Żabę! Pogrążasz się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o)O)
      Wiem że się pogrążam, ale dla Ciebie warto,bo jesteś mi bliska myślą,charakterem i tarciem. Chociaż ja się nie chwalę tak jak Ty :o)) ( Ma kita), nie wydał bym tyle forsy za przereklamowany sprzęt.
      Zamiast tej kity wolę w tej cenie trzy szlifierki WORX( małą,większą i renowator) Służą mi bezawaryjne od kilku lat! Tak ,tak,Żabeńko, od kilku lat!
      :o)))
      Radosnych Świąt życzę i niedeklarowanych a rzeczywistych przyjaciół wokół kumkającej; kum kum ma kita...
      Prześliczne jest tamta focia z tą Ma kitą.Daję za nią gwiazdkę * z nieba!

      Usuń
    2. Niedobrze jest dla własnej uciechy wyrywać stworzenie boże z domu rodzinnego. Proszę odwieźć Czarnulkę na Pomorze.
      Jakżeż można w jednym akapicie napisać, że jestem bliska (czyli poznana i polubiona) i jednocześnie, że się chwalę czymś materialnym...? Oh jakaż niesprawiedliwa Twa ocena Jerzyku... Chwalić to ja się mogę Passerati 91 B3 w elpedżi.
      Nie pamiętam, ile kosztowała Makita, ale pamiętam tańsze dziadostwo kupione przed nią, które po niezbyt wielu przejechanych metrach, nadało się tylko do użyczenia swej obudowy w mojej pracy magisterskiej o formach wtryskowych.
      Radość w życzeniach przyjmuję z naiwnością dziecka bożego, natomiast za przyjaciół pozwolisz, że podziękuję.

      Usuń
    3. Będzie okiem sokoła w krótką przerwę między żubrami;

      Wiewióreczko, nie bierz sobie do serduszka moją - pewnie nadmierną - krytykę Makity. Mam spory zestaw firmowy, czyli flex do cięcia granitu,młotek i kilka innych sprzętów.Miałem na myśli to,że są urządzenia ,które nie ustępują innym markom , a niektóre mają lepsze rozwiązania..

      Doceniam myśl techniczną projektantów maszyn,w tym wszelkiego rodzaju wtryskarek. Mam takie trzy - to wtryskarki wosku..

      :o))) Teraz przekorą! Phi... Passerati,Maserati, złomserati prawie nówka itp. to zwykłe landary, mają się nijak do Lamborghini.

      Co dp Czarnulki.
      Mała czarna już dawno temu -= jak to z niewiernymi babami bywa- 'pofrunęła' ku swojemu przeznaczeniu. Mają po to właśnie skrzydełka, zupełnie jak aniołki.. ;o)


      Usuń
  10. Lamborghini są dla sofciarzy. Cóż za przyjemność znaleźć pod maską plastikowe obudowy? Zawsze wybieraj auta, które możesz naprawić kluczem 17, srebrną taśmą i gumką do włosów. Bajdełej, kiedyś Tojkę w trasie gumką "naprawiłam", jak mnie się sonda lambda po ziemi ciągła.

    Zdrada nie jest wyłącznie babską domeną. W przeciwnym razie zdradzałyby się tylko lesbijki.

    Ot takie moje wiejskie opinie. W wielkim świecie to mądrzejsze ludzie i większe głowy ode mnie mają to pewnie i mądrzej prawią. Albo lewią.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciemność słyszę, sarkazm widzę, albo 'cuś kole tego jeśli siem nie pomyliłem' !

    :o) Basiu, Basiu, Wiewióreczko, w moim komciu było sporo ironii, Ci to powiem,że kobiety zawsze rację mają, i niech sobie tak myśli każda z osobna, bądź w grupie..
    Twoja rada jest dobra,rozsądna,i podłóg takiej zawsze postępowałem.
    I co Ty na to? Hę? Łyso Ci teraz ?
    :o))

    Lamborghini żadnej sondy nie gubi, co najwyżej gubi szpanera który chwali się jakąś dryndą.
    Masz ciasteczko *

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest mi bardzo łyso, ale tylko po prawej stronie, tak na 3mm.
    Sarkazmu i ironii zawsze ode mnie dostaniesz za darmo, ile tylko zdołasz udźwignąć :D. To to umiem, tylko żyć nie umiem.

    Wiewióreczka? Czyżbyś tak dokładnie śledził bloga, że doczytałeś o wiewióreczce czy to czysty przypadek?

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiewióreczką zostałaś z dwóch powodów, pierwszy jak widzę znasz,drugi powód jest taki,że tak widzi Ciebie sokół (jak w reklamie "Żubra"). Jest jeszcze trzeci powód, ale nie wiem czy koniecznie musisz go znać...
    Sarkazmem i ironią osobiście posługuje się bardzo często,ale należy te zdolności mnie zdobiące traktować z humorem,pobłażliwością i przymrużonymi oczętami.

    Też tak potrafisz, co da się zauważyć.

    Pewnie stanie się też tak,że podczas któregoś mojego kolejnego wcielenia będę postrzegał Ciebie jako Anię z wyżyn na których wiatr smaga Twoją śliczną buzię, innym razem ,kiedy będę kocmołuchem - być może będę widział przed sobą tańczącego Łabędzia w Twojej osobie, zakładam,że potrafisz tańczyć - ja jestem kiepski w tym szaleństwie..
    :o)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba nie kojarzę reklamy z sokołem- trzeba częściej telewizję oglądać.

    Tak, koniecznie chcę znać trzeci powód. Powinnam mieć kompleksy z powodu zębów?

    Łabędziem mogłabym być czarnym. Ale bez tańczenia. No chyba, że na stole. Bez ocierania się o resztę pospólstwa.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wyzbywaj się jakichkolwiek kompleksów, na pewno są wymyślone. Jesteś miłą,sympatyczną,piękną kobietą, to wszystko już słyszałaś od szanownego ,czcigodnego małżonka, ja też to zauważyłem i mam takie samo spostrzeżenie. To powód nomero3.

    Taniec na stole? - czemu nie... Szampan z czółenka wypijany, to też świetna zabawa.
    Stół to wygodne miejsce-tak sądzę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jerzyku czy też Jeżyku, ja już jestem za stara na kompleksy!

    OdpowiedzUsuń


  17. Odnośnie powyższego, czy szybki czy kłujący ale zawsze z jednaką duszą.

    Uparciuszku! Zmuszasz mnie do ostatniej kropli stalaktytu! Jesteś w najcudowniejszym okresie życia.
    :o)

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy12/28/2016

    Wiem George, wiem... Mam też dwie ręce i dwie nogi. Niektórzy nie mają.

    OdpowiedzUsuń